Bieg.
Płacz.
Plączące się nogi.
Brak powietrza.
Płacz.
Płacz.
Bieg.
Krzyki Leny.
Zimne powietrze.
Rozmazany obraz.
- MIA! - ktoś szarpnął mnie z całej siły i wepchnął w swoje ramiona. - Uspokój się - zaczęła kojącym tonem ciemnowłosa. - Co się stało do cholery? - sapała, starając się unormować oddech.
Nie mogłam opanować płaczu. Dusiłam się własnymi łzami. Nie czułam nic prócz cholernej pustki i zimna w moim sercu. On mnie wykorzystał, cały czas się mną bawił, a ja kretynka mu zaufałam. Byłam taka naiwna.
- Proszę powiedz mi, bo zaczynam się martwić - ścisnęła mnie jeszcze mocniej. - To ta dziwka Jessica? Edward? Tak? Boże, jeżeli to on, to go rozszarpie! - warknęła.
- Ni...Nie - wydukałam, pociągając nosem.
- To kto? - nie dawała za wygraną.
Targnęły mną dreszcze, na uczucie otulającego moje ciało zimnego wiatru. Muzyka cały czas dudniła w uszach, bo stałyśmy praktycznie przed wejściem do domu Ethana.
- Możemy... wrócić do akademika? - odsunęłam się od niej, by móc na nią spojrzeć. Jej rozbiegane spojrzenie błądziło po całej mojej twarzy.
- Tak, jasne, zaczekaj tu na mnie - pokiwała głową, a następnie wbiegła szybko do środka.
Byłam taka słaba. Jak on mógł mi to zrobić? Jak...? Pokochałam go... on mówił, że kochał mnie. Chciał być ze mną, a ledwo dzień po rozpoczęciu naszego związku, zdradził mnie?
Pierwszy raz się w kimś zakochałam, a on to zniszczył. Czułam jak całe moje ciało się trzęsie z rozpaczy.
Zniszczył mnie.
- Chodź Mia - usłyszałam brunetkę, na co podniosłam głowę. - Thomas nas podwiezie.
Chwyciła mnie za rękę i razem z brunetem skierowałyśmy się do auta. Moje nogi były jedną wielką plątaniną. Podobnie jak moje myśli.
*
Upadając na łóżko znowu wpadłam w wielki płacz. Nie mogłam powstrzymać łez. To było silniejsze ode mnie. Ogromne łzy moczyły moją poduszkę, wraz z rozmazanym makijażem.
- Czy teraz... - moja przyjaciółka westchnęła - możesz mi powiedzieć co się stało? - poczułam jak siada na skraju łóżka, kładąc rękę na moich plecach.
- Liam - wydusiłam z siebie - z Jessicą... oni - zaczęłam znowu wyć. - Oni się obściskiwali... w sypialni... byli praktycznie nadzy, rozumiesz?! - zawyłam.
- Kurwa - syknęła. - Co za chuj! Jak on mógł? Niee, on nie mógł tego zrobić, boże! Jeszcze zanim zaczęliście być razem, mówił mi tyle razy, że czuje do ciebie coś więcej i... nie no nie mogę uwierzyć, że to zrobił! Porozmawiam z nim - wypaliła na jednym wdechu, wypuszczając głośno powietrze z ust.
- Nie! - ucięłam. - Proszę... Nie chcę go znać... Wiedział... wiedział, że ona napawa do mnie nienawiścią za to, że z nim jestem, i że to właśnie we mnie się zakochał. Dlaczego mi to zrobił? - spojrzałam na nią spod opuchniętych od płaczu powiek.
- Yhh... Nie mam pojęcia - przygryzła dolną wargę - Dobra, chodź, na razie zmyjemy ten makijaż... a raczej jego pozostałości. Spokojnie, wyjaśnimy tą sprawę.
CZYTASZ
Zawsze będę tańczyć
Romance"- Liam! Co ty robisz?! - chciałam się wyrwać, ale chłopak zaczął mną obracać. Gwałtownie przechylił mnie i sam się nade mną nachylił tak, że jego twarz była parę centymetrów od mojej. - Nie widać? - uśmiechnął się cwaniacko - Tańczę z tobą - wyszep...