Dobry i zły glina

3.8K 127 40
                                    

- Hej, Ewelein, znasz może jakąś recepturę na miksturę tymczasowo zmieniającą głos? - zapytałam grzecznie, starając się zachowywać naturalnie, jakby to była najzwyczajniejsza prośba na świecie.

- A po co wam coś takiego? - spytała, mierząc nas od stóp do głów. Od akcji ze środkiem nasennym miała prawo spodziewać się po nas wszystkiego. Popatrzyłyśmy na siebie z Karenn.

- No bo... - zawahałam się. Myśl Gardienne! Przecież nie mogłyśmy jej powiedzieć, co planowałyśmy.

- Chcemy zrobić komuś kawał – odpowiedziała za mnie wampirzyca. Sprytne, bo właściwie niewiele minęła się z prawdą.

- A jak bardzo zły będzie ten „kawał"? - dopytywała się elfka. Ku mojemu zdziwieniu, po początkowej podejrzliwości, jej twarz wyrażała teraz uprzejme zainteresowanie. Własnym oczom i uszom nie wierzyłam, bo prawdę powiedziawszy spodziewałam się, że Ewelein od razu nas pogoni za głupie pomysły.

- Bardzo zły - odparła Karenn z rozbrajającym uśmiechem. Elfka rozejrzała się po przychodni, jakby chciała się upewnić, że nikt nie usłyszał naszej rozmowy, po czym nieznacznie nachyliła się w naszym kierunku.

- W porządku, przygotuję go dla was - odezwała się konspiracyjnym szeptem. Ta kobieta chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. - Ale jakby coś, to nie macie go ode mnie.

Pokiwałyśmy głowami i podziękowałyśmy za pomoc. Miałyśmy już wyjść, gdy wampirzyca nagle się zatrzymała.

- Ewelein, a jeśli ci powiem, że nasz kawał będzie jeszcze gorszy, jeśli nam coś pożyczysz, to się zgodzisz? - zapytała, wpatrując się w coś intensywnie. Obie mimowolnie podążyłyśmy za wzrokiem wampirzycy. Kiedy elfka odkryła, co Karenn miała na myśli, znowu zrobiła tę straszną minę, którą już miałam okazję zobaczyć na ostatnim bilansie. Aż dreszcz mnie przeszedł po plecach na tamto wspomnienie.

- Wiesz, wcześniej byłam ledwie zaciekawiona, ale teraz przyciągnęłaś całą moją uwagę – odpowiedziała z rozbawieniem Ewelein.

***

- Maski i płaszcze z kapturem? - wyczytała z kartki Karenn.

- Są - odezwałam się. Wampirzyca wykreśliła kolejną pozycję z listy.

- Środek nasenny? - sprawdzała dalej.

- Gotowy. Wymierzyłam dawkę tak, by działał natychmiast i efekt trwał przez godzinę - od razu odpowiedziała Alajea.

- Ale nasze chowańce nie będą teraz spać przez resztę dnia? - Karenn spojrzała wymownie na przyjaciółkę znad kartki papieru.

- Nie, nie, poprzednie próby mi wystarczyły - zaśmiała się syrena.

- W porządku. Torba Ewelein? - wampirzyca wyczytała następną pozycję.

- Jest - znowu się odezwałam. - Trochę mnie niepokoi, że naprawdę chcesz ją ze sobą zabrać - dodałam. Miałam poczucie, że w tym wariackim planie ktoś jednak musiał się zachowywać jak dorosły.

- Oj Gardienne, nie bądź taka sztywna - odparła ze śmiechem Karenn i dała mi przyjacielskiego kuksańca. - Będziemy potrzebowały solidnych argumentów, a torba Ewelein jest pełna takowych. Wróćmy jednak do tematu - miejsce w piwnicy?

- Jest - powiedziałyśmy razem z Alajeą. Strasznie długo nam zajęło przygotowanie tego pomieszczenia tak, abyśmy wszystkie trzy były zadowolone. Przestawiałyśmy rekwizyty, kombinowaliśmy ze światłem, sprawdzałyśmy jak daleko niósł się stamtąd dźwięk...

- No to wygląda na to, że brakuje nam już tylko Chrome'a – stwierdziła wampirzyca, obnażając w uśmiechu kły.

***

Eldarya: Aniołki WyroczniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz