Trzęsienie ziemi

1.1K 91 17
                                    

Uwaga, Aniołki wreszcie wkraczają na grunt wydarzeń z 19 odcinka :D. Coraz bardziej podoba mi się to przerabianie oryginalnych wydarzeń pod swoją koncepcję xD. Miłej lektury! <3


         Karenn i Alajea wyglądały na mocno zdezorientowane, więc to ja na chwilę musiałam przejąć dowodzenie. Rozejrzałam się nerwowo po pokoju, w poszukiwaniu schronienia. Na co dzień ceniłam sobie, że miałam niewiele mebli, bo lubiłam minimalizm, ale teraz to był problem. Nie mogłyśmy przecież tak po prostu sobie stać na środku pokoju i liczyć na to, że sufit nie zwali się nam na głowy.

― Pod stolik! ― zarządziłam stanowczo i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Dziewczyny popatrzyły na siebie niepewnie, zdając sobie sprawę, że to nie była najbezpieczniejsza kryjówka. Jednak lepsze to niż nic, dlatego obie w końcu wcisnęły się koło mnie.

― Co się dzieje? ― zapytała Karenn, z trudem ukrywając zdenerwowanie.

― To trzęsienie ziemi, musimy je przeczekać ― wyjaśniłam, starając się brzmieć spokojnie. Miałam nadzieję, że moje opanowanie udzieli się dziewczynom.

― Nigdy czegoś takiego nie widziałam ― odparła, obejmując kolana rękami, by jak najmniej jej ciała wystawało poza blat stolika. Alajea przytaknęła nerwowo, potwierdzając słowa wampirzycy.

― Znaczy nigdy wcześniej nie było tutaj trzęsienia ziemi? ― dopytałam dla pewności, czy dobrze zrozumiałam. To potwierdzało moje przypuszczenia o Eldaryi, jako o krainie wolnej od takich zjawisk. Poczułam niepokój i zaczynałam powoli rozumieć zdenerwowanie dziewczyn.

― Nie, Kryształ nas zawsze przed tym chronił ― wtrąciła syrena.

― Czyli skoro teraz trzęsie się ziemia, to... ― powiedziałam powoli, analizując słowa Alajei. Przypomniał mi się moment, w którym Miiko przyłączyła do Wielkiego Kryształu skażony fragment od Naytili. Zrobiło mi się zimno.

― ... to coś musi się dziać z Kryształem! ― zawołałyśmy razem. To odkrycie nas wystraszyło. Czułyśmy, że musiałyśmy coś z tym zrobić, ale silne wstrząsy skutecznie powstrzymywały nas od wyjścia spod stolika. Następnych kilka minut minęło nam w nerwowym oczekiwaniu, aż sytuacja się uspokoi. Obserwowałam jak kolejne książki spadały z mojego regału z hukiem i jak zsunęła się na podłogę jedna z zasłon. Nie zauważyłam żadnych pęknięć na ścianach, ale koło mojej stopy wylądował mały, biały płatek wyglądający jak kawałek farby z sufitu i trochę bałam się spojrzeć w górę.

         Wstałyśmy szybko, kiedy tylko wstrząsy zelżały na tyle, by można było chodzić bez obawy przed przewróceniem się. Alajea przez wrodzoną gapowatość uderzyła się przy tym głową w blat, ale na szczęście nic się jej nie stało. Nasz swobodny nastrój ustąpił na rzecz pełnej gotowości do działania.

― Musimy iść szybko do Sali Kryształu! ― nakazałam i bezzwłocznie ruszyłam do drzwi.

― Czekajcie! ― krzyknęła Karenn, zatrzymując się nagle. ― Słyszycie to? ― zapytała już trochę ciszej, a ja zastygłam w bezruchu i nasłuchiwałam przez chwilę, nie wiedziałam jednak, co miała na myśli wampirzyca. ― Ktoś woła o pomoc... stamtąd ― powiedziała, wskazując na moją szafę. ― Przesuńmy ją! ― zarządziła i zrobiłyśmy to razem bez trudu. Okazało się, że za meblem było niewielkie pęknięcie na ścianie.

― Po... mo... cy... ― usłyszałam, gdy przyłożyłam ucho do szczeliny.

― Powiedz, gdzie jesteś? ― poprosiłam, starając się mówić głośno i wyraźnie. To dziwna forma komunikacji, ale to raczej nie był dobry moment na zadawanie pytań.

Eldarya: Aniołki WyroczniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz