Alek zamachał do dziewczyny, a ona do nas podeszła i zajęła miejsce obok mnie. Była dość wysoka i szczupła. Czekoladowe fale włosów spoczywały radośnie na jej ramionach, a z jej ust nie schodził uśmiech. W zielonych oczach pełnych pasji migały iskierki podniecenia. Gdy tylko ją ujrzałam, wiedziałam, że nie da się jej nie lubić.
- Hejka! Bianka jestem.
- Natalia.
- Właśnie miałem jej przedstawić twoją "cudowną osobę", ale się pojawiłaś, więc nie będzie mi to dane - zwrócił się do dziewczyny Alek, podkreślając artystycznie ostatnie słowa.
- O! Chętnie posłucham, mów śmiało! Będę udawać, że mnie tu nie ma - Bianka założyła nogę na nogę i oparła łokieć o ławkę chłopaka.
Spojrzał na nią niepewnie, a później skierował wzrok pełen grymasu na mnie, by znów zwrócić się ku koleżance.
- To jednak chyba nie będzie to samo...
Naprawdę śmieszyła mnie ta para. Byli bardzo przyjaźni i życzliwi, i na prawdę bardzo się cieszyłam, że jestem z nimi w klasie.
Do sali wkroczył wychowawca. Siwe włosy z impetem otaczały jego głowę, a na kartofelkowatym nosie tkwiły okulary. Wszyscy podnieśli się z krzeseł, wyrażając przez to swój szacunek.
- Witam klasę drugą - zaczął. - Jesteście już o rok starsi - tak z pewnością będzie wam mówić reszta nauczycieli, ale nie będą mieli racji - postarzeliście się zaledwie o dwa miesiące! Jednak oczekuję od was, że przynajmniej połowa trochę wydoroślała.
Był naprawdę mądry. I choć może to brzmi głupio, to jednak było najlepsze określenie.
- Może część osób już to zauważyła - "O nie..." - pomyślałam. - doszła do naszej klasy nowa osoba. Natalio, jeśli chcesz wystarczy, że wstaniesz z miejsca i opowiesz coś o przeprowadzce.
Ten nauczyciel był naprawdę wspaniały! Nie trzeba było go o nic pytać, bo odpowiadał na nie, jakby czytał w myślach.
Wstałam z miejsca starając się, żeby krzesło nie wydało z siebie dziwnego dźwięku. Ku mojemu szczęściu, udało się.
- A więc, mam na imię Natalia... - zaczęłam, pilnując by mój głos brzmiał jak najczęściej i opanowanie - Przeprowadziłam się tutaj do dziadka, który mieszka na początku tej wsi i pewnie go znacie.
Wszystkie oczy były wlepione we mnie. Czułam gorąc w całym ciele i nie mogłam swobodnie oddychać. Lecz oddech wstrzymałam, gdy zobaczyłam jedną osobę.
- Możesz już usiąść. Teraz podam wam plan lekcji na jutrzejszy dzień. Pamiętajcie... - nauczyciel dalej mówił, ale ja go nie słuchałam zbyt bardzo zszokowała mnie postać jednej osoby, której lepiej nie mogłabym sobie wyobrazić.
^^^
- A teraz ruszajmy na tradycyjne lody! - wykrzyknął Aleksander.
Wyszliśmy wszyscy ze szkoły. Szłam razem z paczką Alka. Byli w niej Bianka i jakiś chłopak. Miał ciemniejszą karnację, czarne włosy i był najwyższy z całej klasy. Ubrany był podobnie do Alka w elegancką koszulę.
Stanęliśmy przed sklepem.
- Natalio, teraz czas abym przedstawił ci mojego najlepszego kumpla, oto Piotrek.
- Najlepszego? Raczej jedynego - zaśmiała się Bianka pokazując swoje proste, białe zęby.
- Nie przesadzaj! Zna mnie cała wieś!
Dziewczyna znów się zaśmiała.- Jest tak gorąco, że nie rozumiem, czemu jeszcze nie stoicie w kolejce po orzeźwienie! Będę pierwsza.
Uśmiechnęłam się i pobiegłam za dziewczyną. Alek i tak wszystkich wyprzedził stając pierwszy w kolejce.
- To nie sprawiedliwe! - wykrzyknęła z udawając obrażenie Bianka.
- Dziewczyny mają pierwszeństwo - oznajmiłam opierając ręce na biodrach.
- Jedyna mądra. Już cię lubie! - Ta dziewczyna była naprawdę wyjątkowa i pełna życia. Od razu poczułam, że muszę się z nią zaprzyjaźnić.
- Dobra, rozbroiłyście mnie. Panie przodem - uległ chłopak.
Sprzedawca był naprawdę bardzo miły, a lody przepyszne. Po zakupie orzeźwienia, od razu ruszyliśmy w stronę lasu, bo Aleksander stwierdził, że woli nie zajmować miejsca Robsona i jego małego koleszki.
- Boisz się go? - zapytałam się.
- Nie, poprostu nie mam ochoty się z nim znowu bić, lub prowadzić bezsensowną rozmowę.
- Tak jak wczoraj.
- Dokładnie - potwierdził chłopak.
Bianka spojrzała na nas krzywo.
- Wczoraj?
Wytłumaczyłam jej szybko i opowiedziałam o tym jak się poznałam z Alkiem oraz o wczorajszym przypadkowym spotkaniu.
- A teraz - zaczął Piotrek.- zanim dalej pójdziesz, musisz przyrzec parę rzeczy.
- No tak. Natalio, - zaczął znów Alek.- w związku z tym, że nie jesteś w naszej paczce, zanim przekroczysz ten niewinny mostek, najpierw musisz przyrzec, że nie zdradzisz nigdy nikomu położenia naszego klubu spotkań i dopóki nie staniesz się członkiem klubu, nie będziesz tu przychodzić bez członka klubu.
Brzmiało to trochę śmiesznie, ale wszyscy zachowywali wielką powagę, więc ja też się o to postarałam.
- Przyrzekam - odpowiedziałam uroczyście z uśmiechem na twarzy.
Aleksander kiwnął głową po czym przeszedł przez mały mostek i zaczął się wspinać po górze. Za nim ruszył Piotrek, a na końcu Bianka, machając do mnie raką i dając znak, żebym za nią poszła. Zauważyłam, że rozglądnęła się jeszcze za mną jakby upewniając się, że nikt nas nie śledzi.
Wspiełam się na górę i to co zobaczyłam, naprawdę odebrało mi mowę.
____________________________________
Jest kolejny rozdział. Trochę go pisałam, ale myślę, że było warto. Chciałam, żeby był dłuższy, ale jak sobie pomyślałam o tym jak musicie czekać na kolejny rozdział, to postanowiłam, że będzie krótszy.
Czekam na wasze komentarze!~mekonie
CZYTASZ
Awokado
Teen Fiction*Zapraszam do poprzedniej części "Skok z Pomostu" * Zwyczajne wakacje przy koniach, Natalia zamieniła w ciekawą opowieść. Niestety wakacje się skończyły, a życie to nie bajka. Rodzice zostawiają ją u dziadka na wsi, gdzie będzie musiała sprostać re...