O tak. Dzisiejsza noc była wspaniała gdy błądziłam marzeniami wokół Awo. Było to równie magiczne jak i piękne. Niestety zawsze w pewnym momencie sen znika, a nastaje poranek, przed którym można się jeszcze na chwilę skryć pod osłoną powiek.
Mogłabym jeszcze długo tak leżeć i nadsłuchiwać śpiewu ptaków. Niestety nie wiadomo skąd w mojej głowie ukazało się wspomnienie, przypominające, że dziś jest pierwszy dzień szkoły.
Zerwałam się gwałtownie na równe nogi i wyjęłam z walizki pierwszą lepszą koszulkę i czarne dżinsy. Bez zbędnego biegania do łazienki ubrałam się i rozczesałam włosy. Później szybko umyłam twarz i wkroczyłam do kuchni by zjeść śniadanie.
- Widzę że dziś nie masz zamiaru spóźnić się do szkoły - zauważył dziadek, zerkając na wiszący na ścianie zegar z kukułką. Prowadzona jego wzrokiem natknęłam się na godzinę szóstą pięć.
- Byłam pewna... - zaczęłam, ale wiedziałam, że nie ma sensu tego ciągnąć. - Tak, dokładnie. Poza tym muszę przecież zająć się jeszcze Awo.
- Dobry pomysł.
Byłam pewna... że jestem już spóźniona. Dobrze, że wcześniej nie spojrzałam na zegarek bo teraz pewnie nadal leżałabym w łóżku i zamiast pogłębiać więź z koniem to dziadek by go nakarmił.
Po obfitym śniadaniu składającym się z porządnej porcji jajecznicy i kubku kakao, zrobiłam sobie do szkoły bułkę z szynką i dorzuciłam batonika od dziadka.
Gdy wszystko do szkoły było gotowe, pobiegłam do stajni by przywitać się z Awo. Koń ze znudzeniem żuł resztki siana, ale słysząc moje kroki od razu postawił uszy do góry.
- Hejka Awo.
Koń patrzył na mnie z wyczekiwaniem, jakby czegoś nie rozumiał.
- Tak masz na imię - wyjaśniłam. - Awokado.
Na dźwięk swojego imienia cofnął się o krok. W oczach ujrzałam niepokój. Coś było nie tak. Chyba wybrałam mu nieodpowiednie imię.
Postanowiłam spróbować jeszcze raz.
- Awokado.
Koń cofnął się tak bardzo, że aż uderzył zadem w ścianę.
***
Droga do szkoły byłaby dziś wyjątkowo przyjemna. Słońce ładnie grzało, co wskazywało na późniejszy wzrost temperatury. Niestety zbyt bardzo się martwiłam o mojego konia. Źle reagował na swoje imię. Kto wie z czym mu się kojarzy? Wygląda na bardzo zadbanego konia, więc żadnych...
Brr...
Porostu nie mogę się do niego zwracać pełnym imieniem i tyle. Koniec tematu.
Oczywiście, że później jeszcze się nad tym zastanowię, ale samo myślenie o tym wszystkim jest takie dołujące.
- Hej Natalia! - usłyszałam znajomy głos. No tak, kto by się spodziewał.
- Cześć.
- Co masz taką zmartwioną minę? Do szkoły trzeba chodzić nie ma rady.
Lekko się uśmiechnęłam.
- Nie o to chodzi... - powiedziałam. - Wiesz może jakie mamy dziś lekcje?
O tak, ta wiadomość chociaż trochę mi się przyda.
Na moje słowa chłopak się roześmiał.

CZYTASZ
Awokado
Teen Fiction*Zapraszam do poprzedniej części "Skok z Pomostu" * Zwyczajne wakacje przy koniach, Natalia zamieniła w ciekawą opowieść. Niestety wakacje się skończyły, a życie to nie bajka. Rodzice zostawiają ją u dziadka na wsi, gdzie będzie musiała sprostać re...