Rozdział 22.

8.7K 400 22
                                    

Rozdział 22.

Wciąż pozostaję w koszulce Harry'ego, kiedy schodzimy do kuchni w celu spożycia śniadania. Chłopak ma na sobie jedynie dresowe spodnie, nisko zwisające z jego bioder. Trzyma moją dłoń w swojej, a gdy ma zamiar odejść w przeciwnym kierunku, przysuwa się do mnie i całuje mój policzek. Uśmiecham się, a w tym samym momencie do salonu wchodzi zaspany Zayn. Widok jego umięśnionego ciała, okrytego jedynie czarnymi bokserkami sprawia, że się rumienię. Harry marszczy brwi i przyciąga mnie do siebie tak, że trzymam twarz tuż przy jego klatce piersiowej, nie mając możliwości patrzenia w inne strony.

-Malik, wypierdalaj się ubrać!- Irytacja przemawia przez jego chrapliwy głos.

-Co?… Och, sorry, nie wiedziałem…

-Ta, ta. Ty tam dobrze wiedziałeś. No już.- Spoglądam w górę i widzę jak Harry kiwa głową w stronę, skąd wyszedł mulat. Zaczynam cicho chichotać, widząc zazdrość wymalowaną na twarzy bruneta, który tak kurczowo trzyma mnie przy sobie. Słyszę głośny śmiech Zayna, zanim znika z pola widzenia mojego i Harry'ego. Jestem pewna, że odszedł w momencie, w którym Styles wypuszcza mnie wolno ze swoich objęć.

-Ty też się ubierz.- Nakazuje, po czym zagryza dolną wargę.

-Za bardzo kusisz.

-Harry, Zayn ma dziewczynę. Tą dziewczyną jest Perrie, moja przyjaciółka. Wątpię, żeby…

-Okej, ale przynajmniej usiądź w jednym miejscu i nie pokazuj… siebie tak… wyraziście.

-Słucham?- Śmieję się z doboru jego słów. Chłopak macha ręką i podchodzi do lodówki, przed którą stoi kilka dobrych minut, zastanawiając się nad śniadaniem. Dostosowuję się do jego rozkazu i posłusznie zajmuję jedno z wolnych krzeseł przy wyspie kuchennej.

-Wolisz tosty czy naleśniki?

-Zdaję się na twoją łaskę, szefie.- Mówię, przez co zostaję obdarowana krótkim, pożądliwym spojrzeniem.

-Gdybyś była lepiej ubrana, kazałbym ci tutaj przyjść i mi pomóc, ale skoro…- Zeskakuję z wysokiego siedzenia i podchodzę do niego, przybierając najbardziej niewinną minę na jaką jest mnie stać. Harry wznosi oczy ku niebu, ale nie komentuje. Uśmiech wkrada się na moje usta, gdy podchodzę do kuchenki i wyciągam patelnię widząc, że Hazz zdecydował się na naleśniki.

Chłopak zaczyna przygotowywać konsystencję, którą mam w zamiarze piec, kiedy do domu wpada zziajany Louis. Nasze oczy lądują na jego czerwonej twarzy, a chłopak opiera się dłonią o kanapę i gwałtownie łapie powietrze.

-El znowu wygrała w berka?- Śmieje się Harry, podchodząc do mnie. Staje dokładnie za mną, aby uniemożliwić Louisowi wpatrywanie się w moje ciało. Kładzie dłonie na moich biodrach i szepcze na ucho, że mnie kocha.

-Nieprawda!- Awanturuje się Lou, podchodząc do naszej dwójki. Siada na krześle tak, aby mieć dokładny widok na mnie i Harry'ego, po czym jego spojrzenie świdruje moją sylwetkę od góry do dołu.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz