18 Lily Hope zamieszkała ze swoim bratem 19 Matt'em i jego kolegami. Aronem, Jasonem, Lukiem i Blackiem.
Później poznaje pewnego blondyna i jego ekipę.
Są radosne chwile i smutne, ale nasza bohaterka że wszystkich da radę.
W tej książce znajdą się...
Wstałam znowu o 9 i ubrałam czarne dresy z Adidasa i bluzkę, którą ukradłam Mattowi. Nie dostanie już jej. Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Umyłam włosy i ciało. Spiełam w koka, ubrałam moje zajebiste kapcie i zeszłam na dół coś zjeść. Jak schodziłam to wpadłam na Arona. - Hejka księżniczko pamiętaj dzisiaj o 16. - Dobrze, ale jak na razie chce coś zjeść więc sorki. Zeszłam na dół i nie wiedziałam co zrobić więc zaczęłam robić gofry. Wszystko wyciągnęłam i zaczęłam robić ciasto, gdy nagle ktoś złapał mnie za biodra i położył brodę na mój bark. - Zrobisz dla mnie też? Zapytał Black. No chyba w twoich snach. Zapomnij. - Coś za coś. Reguła Luka. - A co chcesz? Hmmm nawet nie wiem. A dobra już wiem. - To zrób za mnie te gofry bo ja się zmęczyłam. Popatrzył na mnie jak na idiotkę. Mam coś na twarzy? Nagle wsadził rękę do mąki i mnie zaczął sypać. - Back przestań bo ci tak wyjebie że polecisz do księżyca!!! Zaczęłam krzyczeć i gonić po domu. A ten z tą mąką za mną. Go totalnie popierdoliło. - Lily nie uciekniesz mi. Powiedział i mnie znowu sypnął. Wzięłam drewnianego flaminga, którego kupił mi Matt bo nie umiał znaleźć takiego misia. Pobiegłam za Blackiem, który pobiegł do ogrodu i zaczęłam grozić mu tym flamingiem. On podbiegł do mnie chwycił mnie i pociągnął mnie w stronę basenu. Ja tego debila zabije. Jak się wynurzyliyśmy patrzyliśmy sobie w oczy i on mnie pocałował. Na początku byłam zaskoczona, ale później oddałam i go pogłębiłam. Nagle ktoś na nas wpadł. - Luke debili co ty robisz?!? - Pływam. Powiedział ze dzieciennym uśmieszkiem. - Black się wynurzył to będziesz miał przejebane. Powiedziałam, a Luke zaczął uciekać w stronę wyjścia, ale Black go dogonił i go prawie utopił, ale ha mu w tym przeszkodziłam. Pociągnełam go za ucho w kierunku domu i poszliśmy do kuchni. - Masz mi zrobić te gofry za to że prawie zabiłeś mi Luka. - A co jeśli... Nie zdążył dokończyć bo mocniej go pociągnęłam. Lubię się znęcać nad innymi ludźmi. - Ałaaa!!!!!! Nie tak mocno zrobię ci je tylko przestań! Puściłam go i poszłam oglądać Harrego Pottera. Tylko nie wiem jaki. Poszłam do Matta nie pukając, a ten wciągał anfe. No chyba nie w tym domu jak ja tu jestem. Pociągnęłam go za ucho na dół przez co na schodach się wyjebał. - Kurwa!! Po czekaj! - Nie i nie będziesz mi tutaj ćpał ja ja jestem. Nie toleruje tego i dla twojego dobra skończy z tym bo dostaniesz flamingiem!!! - Stary lepiej jej posłuchaj!! Black krzyknął z kuchni. On ma mi tam robić gofry. - Cichaj i rób mi tam gofry! - Dobra skarbie! - Nie mów tak do mnie!! Popatrzyłam na Matta, a ten zaczął się śmiać. O nie to już zaczyna działać. - Jason chodź tu szybko!!! - Jasona nie ma po coś pojechał, ale ja idę!! Krzyknął Luke. Coraz więcej nie ma Jasona w domu, on coś chyba kombinuje. Luke zszedł na dół i się głupio popatrzył na Matta. - Co brał? - Anfe - Japierdole mówiłem żeby nie brał przy tobie. Dobra wezmę go do jego pokoju, a ty się szykuj bo masz 2 godziny do spotkania z Aronem, a jak znam ciebie to ty się będziesz szykował 3 godziny. O kurwa zapomniałam. - Dzięki to zostawiam go w twoich rękach. - Nie idź z wujkiem bo cię zgwałci! - Boże Matt zamknij się i idź spać! Luke go wziął i poszli do kuchni. Blacka już tam nie było tylko były gofry i karteczka. ,, Wszystkie dla ciebie misiu, a później chcę dostać buzi za je zrobienie " Boże co za głupek. Wzięłam gofry i poszłam na górę. Komórka zaczęła mi wibrować i sprawdziłam kto to. O Mia i Lucy mi napisały.
Misia😘😍: Siemka co tam u ciebie?
Lusik❤👰: No sory że nic nie pisałam, ale mój brat mi zniszczył ją i właśnie planuje jak go zabić.
Brat Lucy to 18 brunet z niebieskimi oczami. Pamiętam jak kiedyś mi się podobał, ale mnie olał.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ja: Siemka i nie wiem co mu zrobisz może Mia coś wymyślił?
Miasia😘😍: Nie wiem namaluj mu coś na twarzy niezmywalnym mazakiem?
Lusik❤👰: Ty dobry pomysł
Ja: Dobra dziewczyny ja muszę spadać bo zaraz idę na randkę
Misia😘😍: Uuu z kim?
Lusik❤👰: No z kim? Wyślij zdjęcie
Ja: No dobra.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Misia😘😍: O japierdole, ale przysto jak mogłaś nam nic nie mówić?!?!
Lusik❤👰: Ty świnio jak mogłaś?!? Oj poczekaj aż się zobaczymy.
Ja: No dobra to ja spadam. Pa pa 😘
Lusik❤👰: No pa pa
Misia😘😍: No leć do niego pa😘
Boże kocham je. O kurwa zostało półtorej godziny nie wyrobie się!! Weszłam szybko do łazienki zrobiłam szybki makijaż i Pobiegłam do szafy. Ubrałam białą bluzkę z długim rękawem i ubrałam zieloną spódniczkę z kwiatami. Włosy spiełam w samurajski kok. Popatrzyłam na telefon i zostało mi 20 minut.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zeszłam na dół i Jason akurat przyjechał. - Kochaniutka chcę później wszystko wiedzieć. - Spoko. Aron zszedł na dół i stanął z otwartą buzią. - o kurwa wyglądasz............ Po prostu mega. - O dziękuje, ale teraz już chodźmy. Pociągnęłam jego rękę w kierunku drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i po 20 minutach byliśmy na miejscu. Była tam jakąś scena i jakieś stoiska z czymś. - Gdzie my jesteśmy? - Na festiwalu kolorów Powiedział ze swoim ukochanym uśmieszkiem o boże super zawsze chciałam na to pójść. - Nie wierze na serio?!?! Dziękuje!!! Przytuliłam go i pociągnęłam go w stronę tego stoiska gdzie się kupuje te proszki. - Jaki chcesz kolor? - Różowy, biały, niebieski i żółty. - Oki. - Dobra kupuje szybko bo to się zaraz zaczyna. Ja już poszłam w stronę sceny, ponieważ rzucanie kolorów miało się zacząć za 2 min. Aron podszedł do mnie z tymi woreczka i otworzyłam różową. Akurat rozpoczęło się odliczanie - 3! 2! 1! I wszyscy wyrzuciliśmy ten proszek potem zaczęła grać jakąś piosenkę. Boże to przecież piosenka Bibera ,, I'm the one" boże kocham ją. Ok. 1 w nocy wróciliśmy do domu mi się nie chciało iść do siebie więc położyłam się na kanapie i odpłynęłam.