#8

148 13 0
                                    

Usiadłem na krawędzi jednego z dachów i zaczołem płakać. Strumyk stał się wodospadem łez. Nie mogłem przestać. Nie chciałem przestać. To tak bardzo boli. Moje serce. Czemu? Czemu? Czemu ona wybrała jego? Przecież to ja kocham ją bardziej. Bo na pewno nie on ją kocha. Przecież chciał mnie zabić i jeszcze perfidnie kłamał prosto w oczy. Z moich rozmyślań wydawało mnie to że coś się ociera  o moje ramię. Obrucilem głowę w tą stronę i to co zobaczyłem wytrwali mnie z tropu. Tak to coś to był ten biały wilk którego widziałem parę dni temu trącał nosem moje ramię. Odskoczylem wystraszony. Zwierzę się na mnie gapilo jak bym był najpiękniejszym obrazem na świecie. Nagle zwierzę na mnie skoczylo i lizać po twarzy. Śmiałem się jak opętany kiedy skończyło lizać zorientowałem się ze. To samiczka. Podrapalem ja za uchem a ina zaczęła mruczec z uznaniem. Bardzo mi się podobało to niespodziewane spotkanie. Podniosło mnie na duchu i poprawiło humor.
*spokojnie za niedługo będziemy razem na wieczność* usłyszałem w głowie. Zaraz Zaraz Co. Nie to tylko moja wyobraźnia.
*nie kochanie to nie twoja wyobraźnia* znowu usłyszałem. Spojrzałem na Wilczyce a ta mnie polizala po ustach jakby chciała mnie pocałować. Po czym skoczyla na inny dach a tam zniknęła. A ja jak ten słup soli siedziałem i gapilem się w tam gdzie przed chwilą znikła wilczyca.

TMNT2012 ||Upragnioną Więź Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz