#12

123 7 0
                                    

Leo
Idę za nią nie wie po jakiego grzyba ale idę. Nie wiem ile czasu ale w końcu jesteśmy w lesie.
Co my tam kurwa robimy.
Kaya
Mój mate chodzi za mną od 2 godzin. Zaczyna się powoli nie cierpliwic. Chodzimy tak jeszcze aż nie słyszę wrogich powarkiwan. Unosze łeb i zaczynam weszyc nie ma zapachu. Więc jeśli to wilkołak nie z terenu mojej watahy (byli w lesie w którym znajdowała się jej wataha-dop. Aut.) to żebym co nie wyczula zamaskował zapach. Czyli albo to jest banita (wilkołak który został wygnany) lub ktoś z innej watahy. Usłyszałam kolejne powarkiwania co mnie wytracilo z moich zamyslen. Spojrzałam w kierunku pochodzenia dźwięku by po chwili ujrzeć czarnego 2 metrowego wilka. Spojrzał na mojego mate i zawarczal. Mój mate bal się ale tego nie okazywał po chwili usłyszałam jak ktoś chodził łamiąc patyki po chwili obok mojego mate pojawił się wielki zmutowany tygrys bengalski

-TC część-powiedział z entuzjazmem chłopak- traktujesz mi skórę wiesz

-leo telefon się odbiera

-zapomniałem go- powiedział skruszony

-Leonardo ja Cię kiedyś udupie osobiscie-zrobił chwileczkę przerwy-albo przyszłej telefon do ręki

A więc mój przeznaczony ma na imię Leonardo. Slodziak z mojego mate.
Kiedy obrucilam się w kierunku tamtego wilka tego już nie było. Podeszłam do niego a moją glowa sięgała mu do ramienia polizalam go w policzek. Nagle usłyszałam śmiech oboje spojrzelismy na tygrysa gdyż to on się chihral. Po chwili kiedy się opanował rzucił jakas Biała piłeczka po czym powstał czarny dym kiedy opadł nie było ani jego ani leo. Poszłam do domu na nie małe wyjaśnienia

TMNT2012 ||Upragnioną Więź Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz