Rozdział 3 - Hello Cami

1.5K 184 34
                                    

~~~~

Kelly i Alex były przyjaciółkami do kiedy mogły sięgnąć pamięcią. Było wiele momentów, kiedy Kelly była jedyną której Alex mogła zaufać, dopóki nie doszedł jej mąż. Więc kiedy szły po brzegu plaży Alex zastanawiała się nad powiedzeniem Kelly pewnej rzeczy dotyczącej jej życia, której jeszcze nikomu nie ujawniła

**

Nie widziałam Keany od bardzo dawna, ale cieszę się, że zdecydowała się na przyjazd z Nowego Jorku. Wyobrażam sobie że życie jako modelka musi być zarówno ekscytujące jak wyczerpujące dla mojej dobrej przyjaciółki.

- Zwyczajnie potrzebowałam przerwy. - wyznała biorąc kęs loda w swojej dłoni.

Lubiła te o miętowym smaku z czekoladowymi kawałkami, które jak dla mnie były obrzydliwe i nie brałam pod uwagę cichego wypowiadania moich myśli na głos.

Chociaż ona również nie zastanawiała się nad wyśmiewaniem mojego wyboru co do smaku lodów, którym była wata cukrowa, zarzucając mi bycie pięciolatką.

- Mogę sobie wyobrazić. - powiedziałam.

- Więc co się dzieje u ciebie, Lo? - zapytała gdy znalazłyśmy puste miejsce na piasku i zdecydowałyśmy się by tam usiąść.

Słońce niedługo zacznie wschodzić, a ona wiedziała jak bardzo kochałam oglądać tę scenę.

- Cóż, nic specjalnego. - skłamałam.

Prychnęła

- Lauren, proszę cię. - powiedziała - Próbujesz mi coś powiedzieć od momentu w którym wylądowałam i dawałam ci czas, ale naprawdę potrzebuję, żebyś to w końcu z siebie wyrzuciła.

Przytaknęłam i zastanawiałam się nad najlepszym sposobem by to powiedzieć, ale moje usta otworzyły się zanim mogłabym nad tym dłużej pomyśleć.

- Nie kocham mojego męża. - wyrzuciłam z siebie, bez całkowitego tego przemyślenia.

Kiedy spotkałam się z ciszą, odwróciłam się by zobaczyć piwne oczy, które patrzyły na mnie wyczekująco.

- Tyle? - zapytała - Cholera, sama mogłam ci to powiedzieć. - poinformowała mnie, biorąc kolejny kęs swoich lodów.

- Mogłaś?

- Żartujesz sobie? Wy dwoje jesteście najlepszymi kumplami jakich kiedykolwiek widziałam. - zachichotała - Ale to tyle.

Przytaknęłam, definitywnie się nie myliła.

- Miałaś jakieś odskocznie? - zapytała nonszalancko.

Zielone oczy spotkały piwne, kiedy uśmieszek zawitał na jej ustach.

Nic nie powiedziała, ale ona wiedziała.

- Lepiej żeby to była jakaś dobra studencka dupa. - powiedziała. - Jak ma na imię?

Westchnęłam

- Cóż, Brad był pierwszy. - wyznałam - Około rok temu.

- Pierwszy? - zapytała, jakby nie mogła w to uwierzyć - Było więcej niż jeden?

Wytarła fałszywą łzę z policzka wraz z udawanym skomleniem

- Jestem taka dumna.

- Skończ. - powiedziała próbując się nie uśmiechnąć.

Keana nigdy nie była tą która przejmuje się tym co jest dobre a co złe, zawsze szła po to co czuła, że jest prawidłowe. Nie byłoby to złą myślą gdyby nie raniło to ludzi po drodze.

The Snowflake Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz