Rozdział 12 - Very Charming Mrs. Jauregui

1.2K 168 7
                                    

*Ekhm ekhm* gdzie te gwiazdki?
Następny będzie dopiero gdy wbijecie tu i w poprzednim przynajmniej 100

----------------------------------------

Rozumiem co próbuje zrobić, naprawdę. Definitywnie są rzeczy, które muszą być przedyskutowane, by udoskonalić nasz związek, ale czy to naprawdę dobry sposób? Nie mogę nic poradzić, tylko czuć się nieco w zasadzce, mimo że wiem, że ma najlepsze intencje.

Choć kiedy o tym myślę, naprawdę nie ma innego wyjścia, prócz spojrzenia problemom w oczy. Zgaduję, że będziemy musiały po prostu zerwać plaster i wyłożyć wszystko na stół.

- Co w związku z Leah Garcia? - zapytałam.

Westchnęła

- Nie chcę za specjalnie znać szczegółów, ale miałam wrażenie, że byłam jedyną studentką z którą byłaś. - powiedziała.

Przytaknęłam głową, wiedząc, że czekała na wyjaśnienie. Nigdy nie okłamałam jej względem tej sytuacji. Tak naprawdę nigdy nie było momentu, w którym powiedziałabym, że była jedyną, ale jeśli temat wschodził, to nigdy jej nie poprawiałam. Końcem końców, zgaduję, że ukrywanie prawdy było tak samo złe, jak byłoby kłamanie

To jest idealny czas by wyznać o innych studentach. Daje mi możliwość, bym była z nią szczera, ale wygląda na to, że nic nie wychodzi z moich ust. Nic o innych studentach, a tym bardziej nic w związku z wyjaśnieniami, których oczekuje.

- Wiec. - powiedziała, ponaglając mnie, bym zaczęłam mówić w każdym momencie - Dlaczego mi nie powiedziałaś?

Chciałam powiedzieć, że to dlatego, że myślałam, że źle o mnie pomyśli, ale prawdą jest, że bałam się, że będzie patrzeć na mnie tak, jaka naprawdę byłam.

Lauren, którą byłam kiedy Camila mnie poznała, nie do końca była dobrą osobą. Nie przejmowałam się uczuciami innych, prócz swoimi i Ronny'iego, którego myślałam, że chronię przez nie mówienie mu.

- Bałam się. - zdecydowałam się powiedzieć.

Camila sprawiła, że stałam się lepsza osobą w większej ilości rzeczy, niż jestem w stanie powiedzieć i nawet teraz, wciąż zmienia mnie na lepsze. Nigdy nie byłam fanką konfrontacyjnych rozmów, ale to dla Camili, więc muszę się przemóc.

 - Czego? - zapytała.

Delikatnie trzymała ww bezruchu moje dłonie w swoich, bawiąc się moimi palcami, co sprawiło, że było to trochę lżejsze. Nie pamiętam za bardzo, kiedy rozwinęłyśmy ten zwyczaj, ale niemniej jednak jest on komfortowy.

- Tego, co sobie pomyślisz. - powiedziałam jej.

Przytaknęła, a ja spojrzałam w górę w jej oczy i prawie mogłam zobaczyć pytania biegające po jej umyśle, które są na nich wyświetlane

- To była tylko ona? - zapytała.

Moje ciało zamarło, otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale nic nie wychodziło. Jej oczy przyglądały się mi wyczekującą i wiedziałam, że jeśli skłamię, to tylko wszystko pogorszy. Zauważyłam siebie dającą delikatne potrząśnięcie głową, kiedy patrzyłam jak jej twarz opadła.

Posłała mi skinięcie, przed wymamrotaniem

- Jak wiele?

Przez sekundę próbowałam policzyć, ale zdałam sobie sprawę, że nie ważne jaki numer wypadnie z moich ust, to nie będzie dla mnie dobre. Więc przestałam liczyć.

The Snowflake Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz