Rodział 13 - Knock Knock.

1.3K 140 9
                                    

Następny nie mam pojęcia kiedy.

Jeżeli ktoś zna francuski i dysponuje choć trochę czasem i ma chęci by czasem coś wytłumaczyć to może pisać tu to ja się odezwę lub od razu pisać do mnie wiadomość 😅😇

Notka autorki:

**Panie i panowe, prosiliście o to i oto jest. To wasze ostrzeżenie o smucie**

--------------------------------------------

~~~~

To było późne popołudnie, a Alex po prostu miała zły dzień w pracy. Nie dość, że był to wtorek, co znaczyło, że nie miała klasy z Danielą, ale jej szef zdecydował się siedzieć i skontrolować jej lekcje dziś, co tylko sprawiła, że była kłębkiem nerwów. Nie dostanie wyników przemyśleń dziekana aż do następnego tygodnia, co tylko pogarszało sprawę.

Nie wspominając, że po tym jak spędziła noc u Danieli kilka dni temu, wie, że jej mąż dłużej już nie będzie wierzył w jej alibi. Wszak, "można 'douczać' studenta tak długo" i "zasnęłam na kanapie w gabinecie" przestało działać. Choć to nie powstrzymało Alex przed spotykaniem się z Danielą po ciężkim dniu w pracy.

***

- Puk, puk. - powiedziałam, kiedy wchodziłam do mieszkania, znajdując Camilę ulokowaną na kanapie ze swoim szkicownikiem.

Uśmiech błysnął po jej twarzy, a moje usta natychmiastowo odzwierciedliły jej mimikę.

- Hej ty. - powiedziała fliciarskim głosem, który sprawił, że mój żołądek zrobił przewrót w tył.

- Panno Cabello. - przywitałam się filuternie, zamykając za sobą drzwi.

Uśmiechnęła się i przytaknęła

- Pani Jauregui. - powiedziała równie zabawnie i podniosła brodę, kiedy ja podchodziłam i ułożyłam całusa na jej wyczekujących ustach - Jak było w pracy? - zapytała, kiedy ja usadowiłam się obok niej, po prawej stronie kanapy, kładąc nogi na jej kolanach. Szybko dostosowała się, balansując szkicownikiem na moich nogach, kontynuując swoje dzieło artystyczne.

Odrzuciłam głowę w tył i jęknęłam w odpowiedzi na jej pytanie w czego konsekwencji jej  śmiech wypełnił pokój.

- Niezbyt dobrze jak widzę. - powiedziała bez odwracania wzroku od swojej pracy.

Zdałam sobie sprawę,  że za każdym razem, kiedy ją odwiedzam, to albo pracuje nad swoim dziełem albo jakieś właśnie skończyła lub ma jakieś dopiero zaczynać. Jej pasja jest  nie zmienna i pracuje ona ciężko by być perfekcyjną w swojej dziedzinie, to jest coś co w niej szanuje i uwielbiam.

- Mogłoby być lepiej. - odpowiedziałam, kiedy moje oczy badały jej twarz.

Niespodziewanie spotkała moje oczy i powiedziała

- To tylko dlatego, że mnie tam nie było. - uśmiechnęła się zadziornie.

Wiem, że żartuje, ale nawet nie wie, jak bardzo prawdziwe to jest. Nawet z dziekanem w mojej klasie, gdybym mogła spojrzeć w górny prawy róg sali i spotkać moją ulubioną parę brązowych oczu, wiem, że moje nerwy znacznie by się zmniejszyły.

Ale to jeszcze zbyt wcześnie w naszej znajomości, by dać jej do zrozumienia jak na mnie oddziałuje, więc zamiast odpowiedzieć to pochylam się i pozwalam moim ustom spotkać jej w pocałunku, który wydłuża się bardziej, niż ten, który dzieliłyśmy na przywitanie.

The Snowflake Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz