Kotka poczuła wszechogarniające zimno. Dlaczego jest tak zimno? Nie umie znaleźć na to pytanie odpowiedzi.
Otworzyła oczy.
Znajdowała się na polanie, na której stały cztery wielkie dęby. Przycupnęła brzuchem do ziemi.
Gdzie ja jestem?, pomyślała przestraszona, I co ja tu robię?
Zamknęła oczy.
-Gdzie ja na Klan Gwiazd jestem?!- krzyknęła ze strachu kotka.
-Nie bój się.-usłyszała znajomy jej głos.
Otworzyła oczy.
-Mama?
-Moja córeczka...
-Mamo!-kotka przytuliła się do Mknącego Potoku. Poczuła na policzku słoną łzę.
-Córeczko... Muszę Ci coś powiedzieć... Stanie się coś strasznego... Musisz być dzielna.
Szkarłatka niespokojnie się na nią spojrzała.
-Rzeki popłyną krwią, a ty będziesz nią splamiona. Ale nie poddawaj się! Nie możesz pójść drogą zła... Nie możesz! To, co się stanie nie może tobą wstrząsnąć! Musisz być dzielna! Klan będzie Cię potrzebował, a ty będziesz potrzebowała klanu.
- Co? Co zagraża naszemu klanowi? O co chodzi?
- Żaden klan - wiele krwi.
-Mamo! O co chodzi?!
Lecz kotka już znikała.
-I pamiętaj, kocham cię!
Kotka obudziła się. Gwałtownie rozejrzała się dookoła siebie. Z ulgą stwierdziła, że leży wtulona w Poranny Kwiat. Pomimo tego, że księżyc był w pełni, Szkarłatka wyszła poza żłobek.
Nikogo nie było, więc postanowiła się przejść.
Nie zauważyła, gdy już była w przejściu prowadzącym za obóz. Trochę się obawiała, nie powinna sama wychodzić ze żłobka, a co dopiero poza obóz.
Przypomniała sobie wszystkie opowieści, które opowiadała jej mama.
O co chodziło mamie?, zastanawiała się. Zauważyła wielkie drzewo. Przycupnęła pod nim, zastanawiając się, czy na nie wejść, czy nie.
Zdecydowała się.
Po chwili wylegiwała się na jednej z długich, lecz grubych gałęziach suchego drzewa.
Wszystko teraz mogła przemyśleć.
CZYTASZ
Postanowienie Szkarłatnej Krwi - Wojownicy
FanfictionZwykła kotka, której JEDNA decyzja zmieniła życie o 180 stopni.