Artur był naprawdę zaskoczony, kiedy Gajusz poprosił go, by pomógł mu z Merlinem. Jego pierwszą myślą było: obudził się! natomiast następną: ale Gajusz by tak nie wyglądał... Więc czym prędzej ruszył za nim do jego komnat, a potem do pokoju Merlina, gdzie (o dziwo) było czysto, a sam właściciel nadal smacznie spał na boku, tyłem do niego.
- Pokaż mi, gdzie został zraniony.
Artur złapał go za biodro i bark i obrócił na plecy.
- Mniej.. więcej... tutaj - wskazał na miejsce pod lewym jego obojczykiem. - Albo po drugiej stronie.
- Pomożesz mi go rozebrać... panie? - dodał po kilku sekundach, zauważywszy, że nie spuścił wzroku z twarzy swojego sługi, a Artur skinął głową, przełknął głośno ślinę i się zarumienił.
Całe jego szczęście, tylko on miał dostęp do swoich myśli. Twarz czarnowłosego chłopca nie, nie chłopca! Mężczyzny! zdawała mu się piękna, kiedy spał (i nie był sarkastyczny), to musiał przyznać. Po prostu wydawała mu się taka niewinna.
***
Kiedy wreszcie zdjęli mu koszulę, Artur omal nie zachłysnął się powietrzem. Merlin ma mięśnie brzucha?
Gajusz wyciągnął sztylet i rozciął mu skórę nad lewą piersią. Artur chciał go powstrzymać, ale staruszek był szybszy.
Z rozcięcia buchnął zniewalający smród i zielona para, a nóż zaczął się topić, tak jakby to, co było pod jego skórą, było zrobione z ognia. Obaj usiedli na podłodze przy łóżku Merlina.
- Idę przygotować antidotum na to...
Gdy Gajusz wyszedł i zamknął za sobą drzwi, Artur usłyszał stęknięcie. Na początku było ono tak ciche, że pomyślał, że sobie je wyobraził, ale zaraz po tym usłyszał kolejne - głośniejsze. Wstał i spojrzał na Merlina.
- Gajusz!
Chłopak, co rusz próbował coś powiedzieć, ale za chwilę się wzdrygał. "Rana", którą zrobił Gajusz, zasklepiła się podobnie, jak tamta zrobiona przez bandytów.
- C-co się s-sta-ało? - wystękał.
Gajusz wpadł do pokoju z fiolką w jednej ręce i sztyletem w drugiej. Szybko podszedł do Merlina.
- Przytrzymaj go - kiedy Artur to zrobił, Gajusz rozciął skórę Merlina w tym samym miejscu, co wcześniej i wlał kilka kropel płynu z fiolki do wnętrza. Po chwili Merlin się uspokoił.
***
Po tygodniu bólu, stękania, rozcinania skóry i zszycia jej przez Gajusza, Merlin mógł wreszcie powrócić na swoje stanowisko.
- Jak myślisz, kto cię otruł? - zapytał Artur, widząc go, wchodzącego do jego komnat z wiadrem w ręku.
- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że to byłeś ty, panie - odpowiedział bezczelnie. - Ale uwierzyłbym, gdybyś mi powiedział, że Morgana maczała w tym palce - upadł na kolana i zaczął szorować podłogę.
- Skąd ta pewność?
- Wiesz.. gdyby ona nie wiedziała, że jestem najpotężniejszym czarodziejem, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi, nie próbowałaby mnie unieszkodliwić - Merlin potarł się po zranionej piersi. - Ale to nie zmienia faktu, że gdybyś dał mi trochę odpocząć...
- Merlin.
- Tak, Artur?
- Zamknij się - po chwili zapytał znowu: - Skąd ona by to wiedziała?
- Nie wiem. Może od twojego wujaszka, który to podpatrzył, jak używam magii i poszedł do ciebie na skargę, żeby tylko mnie od ciebie odsunąć, bo go przejrzałem, a ty jako dobry przyjaciel - wydał z siebie sarkastyczne "och" w tym momencie - pozwoliłeś magii na wejście do Camelotu?
- Skończ z tą bezczelnością, albo ja skończę z tobą.
- Tak jest... panie - odparł Merlin. Artur nie bardzo się zmienił, od czasu gdy dowiedział się o jego magii. Na tym też Merlinowi najbardziej zależało, na tym, jak również na tym, aby Artur nie ściął mu głowy. Te dwa życzenia się spełniły.
***
Merlin, po posprzątaniu komnat Artura, wrócił do siebie i rzucił się na łóżko, po czym usiadł i sięgnął po malutką fiolkę, którą dał mu Gajusz kilka dni temu. Wylał odrobinę zawartości na dłoń i zlizał wszystko. Zakręciło mu się w głowie tak mocno, że padł natychmiast na siennik z zamkniętymi oczami.
***
Obudził się z okropnym bólem głowy, kiedy na dworze było już ciemno. Ból promieniował z lewej strony na jej resztę. To o tym właśnie zapomniał powiedzieć komukolwiek...Ja to tylko tak tu zostawię. 😂😂
CZYTASZ
Merlin ~ one shoty || ZAWIESZONE
Fanfictionj.w. wszystkie pomysły są moje, poza tymi z oznaczonymi na początku właścicielami. większość będzie gejowskich. jeśli macie pomysł i chcecie cokolwiek z tej książki kontynuować, wystarczy, że mnie oznaczycie. :)