Co ja właśnie zrobiłem?

555 22 11
                                    

można uznać, że akcja dzieje się przed i po "Na ratunek Morganie!"
mam nadzieje, że polubicie tego one shota i koniec Was zaskoczy.
p.s. zostawcie gwiazdki, jeśli się spodoba. zależy mi na szczerej opinii, bo muszę wiedzieć, czy nie chcecie więcej innych statków w moim wykonaniu.
p.s. 2, napiszcie mi też proszę gdziekolwiek, czy wyświetla Wam się cały "To jest cela! (kontynuacja)".

Artur czekał zdenerwowany na Merlina w małym pokoju prowadzącym do sali tronowej.
- Przyniosłem twój ceremonialny miecz - Merlin wszedł do środka powoli, trzymając go w obu dłoniach.
- Merlin, potrzebuję twojej rady - powiedział nagle Artur. Twarz Merlina nie wyrażała nic innego, jak zdziwienie, podczas gdy on kontynuował: - Powinienem się z nią ożenić? - wziął miecz z jego rąk, nim ten zdążył się skaleczyć z zaskoczenia i schował go do pochwy.
- Założę się, że nie chciałbyś wiedzieć, co mam na ten temat do powiedzenia - Merlin zaczął się szeroko uśmiechać. Chwilę mu zajęło wyjście z ciężkiego szoku, w który przed kilkoma minutami wpakował go Artur. - Już zawsze będziesz ciemnożłobem.
- Merlin, jeszcze raz mnie dziś znieważysz, to...
- Widziałem, jak na nią patrzysz. Prędzej na twoim miejscu zastanawiałbym się, jak nazwać waszego pierworodnego.
***
- Czy to twoje życzenie, Arturze (nie mogę uwierzyć że go tak nazywam), stać się jednością z tą kobietą? - zapytał go Geoffrey uroczystym tonem.
Chłopak spojrzał w dół na Morganę, uśmiechając się lekko.
- Tak jest.
- Czy to twoje życzenie, Morgano, stać się jednością z tym mężczyzną?
- Tak jest - odpowiedziała, skacząc wzrokiem z jednego jego oka do drugiego, szukając jakiejkolwiek wątpliwości...
Nie znalazła żadnej.
***
Artur patrzył przez okno ich komnaty na miliony światełek w oddali.
- Artur, chodź już do łóżka - usłyszał jej głos, który przywrócił mu świadomość na kilka chwil.
- Najpierw dokończę tą przemowę - usiadł za swoim stołem do pracy.
***
Kiedy wreszcie na nim zasnął, podeszła do niego i przykryła go narzutą, po czym pogasiła wszystkie świece w ich wspólnym pokoju i sama położyła się spać.
Odkąd Uther zachorował, Artur musiał przejąć wszystkie jego obowiązki. Widziała smutek w jego oczach, za każdym razem, gdy patrzył przez okno, ale nic nie potrafiła na to poradzić, a chciałaby.
***
Uther leżał na podwyższeniu na środku sali tronowej, otoczony świecami. Podeszli do niego powoli, podczas gdy Merlin i Gwen zamknęli za nimi drzwi.
- Myślisz, że dadzą sobie radę?
- Myślę, że od teraz już muszą - Merlin usiadł na pierwszym spiralnym schodku w pomieszczeniu, w którym się znajdowali i oparł kark i głowę o czwarty z nich, zamykając oczy.
- Masz zamiar spędzić tu tyle czasu, ile oni tam?
- Oczywiście, że nie! - chłopak się oburzył, siadając poprawnie. - Mam zamiar po raz pierwszy w życiu się wyspać.
Oboje zaczęli się śmiać.
- Nie powinniśmy się śmiać - powiedziała poważnym tonem, kiedy się trochę uspokoili. Merlin dopiero wtedy zdał sobie sprawę, co zrobił.
- Nie, nie powinniśmy.
***
- Czy uroczyście obiecasz i przyrzekniesz rządzić/kierować Narodami Camelotu zgodnie z ich indywidualnymi prawami i zwyczajami/obrzędami?
- Uroczyście przyrzekam tak zrobić.
- Czy będziesz czynił, co w twojej mocy, by Prawo i Sprawiedliwość w Łasce były egzekwowane we wszystkich twoich rozsądnych wyrokach?
- Będę.
- W takim razie, przez święte prawo w moim posiadaniu, ogłaszam cię, Arturze, Królem Camelotu.
Kiedy poczuł ciężką koronę na swojej głowie wstał na schodku, prowadzącym do tronów, z którego mógł zobaczyć wszystkich dworzan, zgromadzonych w sali i odwrócił się, spoglądając ponad nimi.
***
Pocałował ją. Tylko po to, by przestała mówić. Nie chciał jej karać, bo przecież to była Gwen, najszczersza dziewczyna w Camelocie i w dodatku tylko pomagała Merlinowi. Jednak nie za wiele mu pomogła, rozlewając wszędzie wodę, gdy zauważyła Artura. Od razu zaczęła się tłumaczyć, więc po trzech zdaniach ją pocałował. Nie chciał tego zrobić, ale nie chciał jej też uderzyć, a do tego też mogło to doprowadzić. Za każdym razem, gdy mówił "Gwen...", zasypywała go kolejnymi wyjaśnieniami, klęcząc na podłodze i zbierając wodę do wiadra.
- Nie mów o tym Morganie. Nikomu o tym nie mów - powiedział, trzymając ją za ramiona. Wstał dopiero, kiedy kiwnęła głową.
Merlin wszedł do pomieszczenia po jego wyjściu.
- Co się stało?
- Nic, wiadro było za ciężkie - usłyszał zza drzwi. Mógł przysiąc, że się do siebie uśmiechnęli.
***
Obudziła się w środku nocy. Cała się trzęsła i nie mogła przestać. Wstała z łóżka i ruszyła do drzwi ich pokoju. Kiedy z niego wyszła, skierowała się w stronę komnat Gajusza. Czuła zimną posadzkę pod stopami. Pamiętała, co jej się śniło, jednak ciężko jej było znaleźć w tym jakikolwiek sens.
- Gajusz już śpi, ale może będę mógł jakoś pomóc.
- Merlin, co byś zrobił, gdyby się okazało, że masz magię? Tylko.. że wiesz, byłbyś królem.. to znaczy, po drugiej stronie.. na drugim tronie.
- Królową? Och, to mi nie grozi - uśmiechnął się.
- Nie o to chodzi. Moje pytanie brzmi: co byś zrobił, gdybyś miał magię? Rozumiesz to?
- Lepiej, niż ktokolwiek.
***
Artur był na wojnie z Cenredem. Ona niestety musiała zostać w zamku. Wszystkie kobiety przekonywały ją, że wróci, jednak nie była tego taka pewna. Co noc śnił jej się ten sam sen...
***
- Artur wrócił! Morgana, on wrócił! - Gwen wbiegła do komnaty, a ona sama podniosła się z łóżka, upuściła robótkę na podłogę i pognała w stronę dziedzińca, przywitać się z mężem.
***
Tym razem obudziła się w środku nocy, przerażona o wiele bardziej. Nie zdawała sobie sprawy, że Artur też nie śpi, tylko siedzi na drugim skraju łóżka i myśli. Kiedy zobaczyła świecę, zgaszoną wieczorem przez nią samą, która teraz była zapalona, poczuła paraliżującą grozę.
Wiedziała, co się zaraz stanie - to właśnie ten moment jej się śnił, to właśnie dlatego miała nadzieję, że Artur nie wróci z wojny - zaraz podpali zasłonę.
Kiedy płomień zaczął rosnąć i coraz bardziej rozświetlać pomieszczenie, napędzany przez jej lęk, Artur odwrócił się i spojrzał na świecę, a potem na nią, wpatrującą się w ogień.
- Morgana, co się dzieje? - wstał, obszedł dokoła ich łóżko i przyklęknął przed nią, patrząc jej w oczy, które w tym momencie były koloru złota. Na chwilę stracił panowanie nad swoim strachem, bo ona ma magię! Chociaż na tamten moment najważniejsze było wyprowadzenie ich z tej komnaty.
Złapał ją za ramiona i potrząsnął.
- Morgana, musimy... - kiedy na niego spojrzała, jakaś nieznana, jednak skądś znana, siła odepchnęła go do tyłu. Wylądował na drzwiach od ich wspólnego pokoju.
- Straż! - wykrzyknął, kiedy mógł już złapać oddech, a ona opuściła głowę i zaczęła płakać.
Zjawili się w kilka sekund, zaalarmowani łoskotem jego uderzenia.
- Zabierzcie ją do lochu, a mi znajdźcie jakąś wolną komnatę.
Zaczęła skakać wzrokiem z jednego jego oka do drugiego, kiedy ją wyprowadzali, szukając jakiegokolwiek zrozumienia...
Nie znalazła żadnego. W końcu podpaliła sobie wszystkie mosty...
***
Morgana wyszła z lochu na plac zamkowy i spojrzała w górę na balkon, na którym stał Artur, przestraszonym wzrokiem. Zaciskał usta, nie potrafiła odgadnąć, co właśnie myślał. Stała tam ze związanymi z tyłu rękoma, jak byle jaki ziezimieszek, czekając na wyrok od własnego męża. Bała się to mało powiedziane. Była przerażona.
Kiedy ktoś inny zaczął go recytować, jej umysł przestał przetwarzać informacje, które do niego docierały.
Ktoś ją pochylił i położył jej szyję na wydrążonym pieńku. Jeszcze inna osoba dała sygnał i ostatnie, co zauważyła przed upadnięciem na nią topora, to to, że Artur się odwrócił tyłem do placu w dole.
***
Kiedy to zrobił, Merlin, czekający wewnątrz, po raz pierwszy zauważył łzy na jego twarzy.
- Wszystko w porządku, panie?
Nie odpowiedział, zamiast tego, wyciągnął z kieszeni kurtki chustę, którą od niej dostał, i patrząc na nią w dół, zapytał:
- Merlin, co ja właśnie zrobiłem? - wybuchając jednocześnie płaczem.

TBPC, w mojej innej książce.
to jest chyba najsmutniejszy one shot, jaki kiedykolwiek napisałam. 😭😭
to nie tak, że shippuję Merthura, ja naprawdę go nie shippuję. 😉

ktokolwiek ma ochotę poczytać trochę z Kilgharrah's POV?
albo o Aithusie?
następnego one shota spodziewajcie się po świętach!

Merlin ~ one shoty || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz