Rok później... 27 lipca 2015 r.
Godz. 09:47
Przed chwilką obudziłam się wtulona w Michała. Niechętnie wyrwałam się lekko z uścisku, bo było mi naprawdę wygodnie w jego ramionach. Postanowiłam go jeszcze nie budzić i iść do łazienki doprowadzić się do porządku. Tam weszłam pod prysznic i wtarłam w siebie żel o zapachu kwiatów. Spłukałam pianę i wyszłam z kabiny. Wytarłam całe ciało i ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż i już byłam gotowa. Z racji tego, że byłam w swoim domu swobodnie poszłam do kuchni zrobić mi i mojemu chłopakowi śniadanie. Chociaż biorąc pod uwagę to, że z Michałem zawsze w swoich domach czujemy się jak u siebie, także poszłabym do jego kuchni i upichciła coś.
Postanowiłam zrobić nam naleśniki. Dawno ich nie robiłam... Zabrałam się za robienie ciasta i wykładałam je porcjami na patelnię. Po parunastu minutach zrobiłam wystarczającą ilość. Posmarowałam je nutellą, tak jak lubimy obydwoje i zawinęłam w ruloniki. Poniosłam pełny talerz na górę, a gdy byłam już blisko pokoju otworzyłam drzwi i weszłam do niego. Położyłam talerz na szafce nocnej i postanowiłam obudzić tego śpiocha. Szturchałam go w ramię, ale nic. Ma twardy sen... W końcu nasunął mi się pomysł... Nachyliłam się nad nim i wykrzyczałam do ucha: "Śniadanie gotowe!". Ten od razu się zerwał i zaczął się oglądać. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Powiedział po chwili z chrypką w głosie:
- Słyszałem coś o śniadaniu.
- Tak, zrobiłam naleśniki- podeszłam do niego z talerzem pełnym pyszności i usiadłam obok niego. Zajadaliśmy w ciszy. Po zjedzonym posiłku odłożyłam talerz na bok, a Michał powędrował do łazienki. Ja za ten czas dałam ponieść się myślom...
Pewnie niektórzy z was zastanawiają się co z Adamem, dawno o nim nie mówiłam... Muszę was zaskoczyć... Jakiś czas temu odciął się od Oliwii, a co najlepsze, za zgodą wszystkich, dołączył do naszej paczki. Szczerze nas przeprosił, obiecał poprawę i zaufaliśmy mu. Oby to nie było błędem... Po prostu po tym wszystkim nie mogliśmy go olać, mielibyśmy go na sumieniu i czulibyśmy się źle. A tak, jest z nami i trzymamy się razem. Już kilka dobrych miesięcy jest w naszej paczce. Do tej pory nie wywijał żadnych numerów ani nic, naprawdę jest spoko.
Druga sprawa to taka, że już od pół roku Mati i Patka są razem. W końcu się przemogli i wyznali sobie miłość. Bardzo się cieszę ich szczęściem. Pasują do siebie i wspierają się nawzajem, to cudowna para.
A i, jeszcze jedna sprawa... Byłam ostatnio u ginekologa z mamą i okazało się, że znowu jestem w ciąży. Bardzo się cieszę! To już 5 tydzień, ale jednak to jeszcze mała fasolka. I tak nie mogę się doczekać momentu aż w końcu będę miała to maleństwo na rękach... Tylko mam nadzieję, że nie będzie tak, jak ostatnio... Planuję powiedzieć to jutro Michałowi, bo chyba nie wytrzymam dłużej...
A tak w ogóle to po Oliweczce ostatnio ani śladu. Nie dokucza już innym tylko siedzi cicho ze swoimi przyjaciółeczkami. I bardzo dobrze, już nie musimy się z nią użerać. Myślę, że to przez tą naszą rozmowę przy restauracji. Może trochę się w końcu przestraszyła... Nie wiem, ale na dobre nam to wyszło.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w tę stronę i zauważyłam Michała ubranego w krótkie spodenki i koszulę w niebiesko-czarną kratę, której rękawy podciągnął do łokci. Ja poszłam znowu do łazienki i szybko umyłam zęby. Wróciłam i spotkałam się wzrokiem z Michałem. Spojrzał na mnie z iskierkami w oczach i od razu zapytał:
- Może byśmy jutro się wybrali do restauracji?
- W sumie... Czemu nie? A o której?- uśmiechnęłam się do Michała, gdy schodziliśmy po schodach.
CZYTASZ
"Miłość Nigdy Nie Ostrzega Kiedy Przyjdzie" Michał Rychlik Multi
FanfictionHistoria opowiada o zagubionej dziewczynie... Zaprzysięgła sobie, że będzie wykorzystywać ludzi, którzy ją skrzywdzili. Ta dziewczyna nie zasługiwała na to, ponieważ nic złego nie zrobiła. Przeprowadza się do innego miasta z mamą i tam zaczyna nowe...