Rozdział 39

341 11 2
                                    

Godz. 09:24
Otworzyłam leniwie oczy.  Przetarłam je ręką i podreptałam do łazienki. Na przebudzenie zażyłam letniego prysznica. Wtarłam w siebie żel o zapachu truskawek, po pojawieniu się piany spłukałam ją i wyszłam z kabiny. Tym razem już odprężona i niezaspana. Założyłam na siebie luźną koszulkę i legginsy oraz bieliznę. Pomalowałam także rzęsy maskarą, a usta błyszczykiem. Odprężona zeszłam na dół, by zjeść śniadanie. Mama miała na ranną zmianę do pracy, więc musiałam sobie radzić sama.

Postawiłam na jajecznicę. Zaczęłam ją przygotowywać, gdy myśli zalały moją głowę... Ciekawe co przygotował Michał, jestem taka podekscytowana dzisiejszym wieczorem. Nie mogę się doczekać!
Skończyłam rozmyślać w porę, bo mało co a przypaliłabym swoje śniadanie. Wyłączyłam szybko gaz pod patelnią i nałożyłam jajecznicę na talerz. Zajadałam w ciszy, ale trochę mnie to męczyło, więc włączyłam radio. Akurat leciała jedna z moich ulubionych piosenek Alan Walker- The Spectre. Zaczęłam postukiwać paznokciami o blat do rytmu. Muzyka naprawdę pomaga mi w utrzymaniu dobrego nastroju. Do wielu innych rzeczy także się przyczynia w moim przypadku.

Skończyłam jeść i pozmywałam po sobie.
Filemon akurat wszedł do kuchni, pewnie spał w salonie. Nasypałam mu karmy do miski i znowu usiadłam.
Zaczęłam się nudzić po jakichś 20 minutach siedzenia w samotności. Postanowiłam zadzwonić do dziewczyn, przy okazji pomogą mi się przygotować na wieczór. Moi przyjaciele zawsze mi pomagają, więc postanowiłam skontaktować się z dwójką z nich. Najpierw zadzwoniłam do Sylwii:
Rozmowa- tak jak SMS-y (Sylwia- S, Werka- W)

W: Hejka, masz dzisiaj czas?
S: Pewnie! A co tam?
W: Nie, nic wielkiego, tylko nie mam co robić. Nikogo nie ma w domu, a z Michałem umówiłam się dopiero na 20-tą. Więc pomyślałam o tobie i Patce. Przy okazji pomożecie mi się przygotować.
S: To w takim razie zbieram się i zaraz jestem u ciebie. Nie myśl, że ominie cię powiedzenie nam o wszystkim.
W: Zdaję sobie z tego sprawę. A więc, ostrzeż Remka i wpadaj.
S: Już, już. Do zobaczyska mordo.
W: Do zaraz mordo.

Cała w skowronkach wybrałam numer Pati. Odebrała po 3 sygnałach.
P: No hej, co tam chciałaś?
W: Patka, pomóż! Nuda mnie dopadła!
P: Oj, no nie może być! Jak przyjdę, wszystko mi opowiesz. A co z Sylwią?
W: Przed chwilą dzwoniłam do niej. Też przyjdzie, zaraz powinna być.
P: Okej, to do zoba laska.
W: Do zobaczenia Pati.

Zaczęłam od razu z grubsza ogarniać dom. Większość pomieszczeń było w dobrym stanie, ale został mój pokój i salon. Zabrałam się od razu do pracy.

Po jakichś 15 minutach, równo z końcem moich porządków, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się jak poparzona, aby je otworzyć. W drzwiach stały dwie, uśmiechnięte od ucha do ucha, dziewczyny. Ja także się uśmiechnęłam.
- Witam drogie panie- zaśmiałyśmy się zgodnie- wchodźcie.

Weszły posłusznie do środka i już za moment udałyśmy się na górę. Usiadłyśmy na moim łóżku i Sylwia zaczęła rozmowę:
- Więęc... Jak z tym wyjściem z Michałem?- zwróciła się do mnie.
- Wczoraj zaproponował, żebyśmy gdzieś wyszli- zaczęłam z wielkim bananem na twarzy- Bardzo się cieszę, ze względu na ten wieczór, ale podejrzewam, że jest w tym drugie dno. Czuję, że coś jest na rzeczy. Ostatnio jest zamyślony i jakby poddenerwowany. Ciekawe, co znowu wymyślił...
- Ja też jestem ciekawa co wykombinował... Jak wrócisz mam nadzieję, że będziemy pierwsze, oczywiście zaraz po was, i wszystko nam opowiesz- popatrzyła znacząco Patka na mnie, a Sylwia przytaknęła na te słowa.
- A jak inaczej miałoby być? Too... Co powiecie na maraton filmowy?- zaproponowałam z chytrym uśmiechem.
- Ja jestem za!- wykrzyknęły razem dziewczyny, na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
- No to wy wybierajcie filmy, a ja pójdę po jakieś przekąski i picie- oznajmiłam, a one zgodnie powiedziały "okej". Już zaraz byłam w kuchni.

"Miłość Nigdy Nie Ostrzega Kiedy Przyjdzie" Michał Rychlik Multi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz