6 tygodni później...
27 czerwca, Piątek
Godz. 8:00Dziś koniec roku szkolnego. Jestem szczęśliwa i taka podekscytowana. Jutro wyjeżdżamy do Chorwacji. Jednak postanowiliśmy, że Adam z nami nie pojedzie. Jeszcze Oliweczka się zbulwersuje i Adam będzie miał ciepło, bo się z nami wybrał. A poza tym teraz tak nie do końca mu ufamy. Postanowiliśmy zgodnie, że zagościmy w Chorwacji na 3 tygodnie.
Poszłam się ogarnąc. W łazience zrobiłam poranną rutynę i ubrałam się w granatową, kloszowaną spódniczkę i białą koszulę z długimi rękawami. Baleriny założę przy wyjściu. Zaraz po opuszczeniu łazienki udałam się na dół, do kuchni. Tam mama już stała przy patelni i robiła jajecznicę. Podeszłam do niej i przytuliłam.
Mama od razu mnie przywitała:
- Cześć skarbie. Siadaj, zaraz podam śniadanie- uśmiechnęła się, co odwzajemniłam.
-Dziękuję mamo- powiedziałam, gdy kobieta podała jajecznicę na stół. Ona odpowiedziała "smacznego" i poszła do swojego pokoju, by odpocząć po nocce w pracy.
Gdy zjadłam udałam się do przedpokoju, by założyć baleriny. Wzięłam telefon i klucze ze sobą, włożyłam moje rzeczy do kopertówki i wyszłam na zewnątrz.
Zobaczyłam Michała, który wychodził ze swojego domu i Sylwię, którą zauważyłam po drugiej stronie ulicy na przeciwko domu Michała. Tam właśnie mieszkała moja przyjaciółka. Gdy obydwoje byli przy mnie, przywitaliśmy się nawzajem. Ruszyliśmy w stronę budynku szkoły...Godz. 11:38
Właśnie wyszliśmy całą paczką ze szkoły. Ja, Michaś i Sylwia wynieśliśmy z budynku świadectwa z paskiem, ale reszta miała też w miarę wysoką średnią. Nasza wychowawczyni jak zawsze wszystko tłumaczyła i w ogóle. Z okazji końca roku szkolnego poszliśmy do klubu. Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo samolot mamy dopiero na 15-tą.
Gdy doszłyśmy do celu od razu przysiadliśmy się do baru. Wszyscy zamówili po jednym drinku na rozluźnienie. Potem jakoś samo poleciało... 2,5,7 drink i już byłam nieźle wstawiona. Ja to jeszcze nic, Kuba i Mati pili czystą i nie za dobrze się to skończyło... Kuba wyrywał wszystkie laski jakie popadnie, a zaraz Mati też się zerwał na równe nogi i wszedł na stół, zaczął na nim tańczyć. Dobrze się bawili, ale jutro tego pożałują, bo będzie ich męczył kac. Resztę też, ale mniejszy. Pozostali z naszej paczki wypili 5-6 drinków.Godz. 19:04
Właśnie jestem na parkiecie z Michałem. Obok nas wywijają Remek i Sylwia. Reszta odpoczywa, bo nieźle dziś zaszaleli. Kiedy skończył się kawałek, do którego tańczyliśmy, póścili wolną piosenkę. Michaś zaprosił mnie do tańca, a Remik Sylwię. Swoje dłonie położyłam na szyi mojego chłopaka, a on ręce ułożył na moich biodrach. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, kołysając się w rytm muzyki. Przybliżyliśmy swoje twarze do siebie i złączyliśmy nasze usta w namiętnym, zachłannym pocałunku. Gdy lekko i niechętnie się od siebie oderwaliśmy położyłam swoją głowę na klatce piersiowej Michasia. Tańczyliśmy wtuleni w siebie cały czas kołysząc naszymi ciałami. Za chwilę kawałek się skończył i podziękowałam Michasiowi za taniec. Widziałam kątem oka, że Remik i Sylwia idą w tą samą stronę co ja i Michał- bar, wtuleni w siebie. Oni tak słodko razem wyglądają, pasują do siebie i to bardzo. Cieszę się, że Sylwia w końcu znalazła sobie kogoś odpowiedniego. Widać, że bardzo się kochają, tak jak ja i Michał. Jak dochodziłam do krzesełka przy barze zostałam przyciągnięta przez męskie, bardzo dobrze mi znane dłonie, które usadowiły mnie sobie na kolanach. Wiedziałam, że to Michaś, więc ani się nie zdziwiłam, ani przestraszyłam. Od razu przytuliłam się do niego, a on odwzajemniając gest zamkną mnie w niedźwiedzim uścisku. Gdy tak trwaliśmy mogłam dobrze poczuć jego boskie perfumy. Uwielbiam jego zapach. Zawsze dobrze na mnie działa, zarówno jego perfumy jak i on sam.Godz. 22:45
Teraz już każdy był pijany. Jedni, z naszej paczki mniej, a drudzy- bardziej. Postanowiliśmy już wracać do swoich domów. Było to nie lada wyzwaniem, bo każdemu nogi odmawiały posłuszeństwa i plątały się, przez co nie mogliśmy iść jak normalni ludzie. O tyle dobrze, że o tej porze nikt normalny nie wychodził i nie musieliśmy znosić wszystkie wzroki ciekawskich przechodniów.
Wszyscy, prócz Michasia i mnie, rozeszli się do swoich domów. U celu pożegnaliśmy się przytulasem i buziakiem w usta. Wchodząc do domu miałam niezłego farta, bo mama znowu miała do pracy na nocną zmianę, a teraz nic za bardzo do mnie nie dociera i strasznie boli mnie głowa. Ciekawe dlaczego, nie?Chwiejnym krokiem wspinałam się po schodach na górę do mojego pokoju. W swoim posłaniu leżał grzecznie Filek, a ja udałam się do łazienki, by się trochę odświeżyć i doprowadzić do porządku. Zrobiłam wieczorną rutynę i od razu poczułam się lepiej, już nie byłam tak pijana, choć jakaś część alkoholu płynęła jeszcze w moich żyłach. Przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki. Od razu walnęłam się na łóżku. Już nie kontaktowałam, zasnęłam jak tylko poczułam pod swoją głową poduszkę. Jak zawsze śnił mi się ON..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka naklejka Mulciaki<3 788 słów! W następnym rozdziale bohaterowie będą się zbierać do odlotu i wieczorem już u celu. Następny rozdział będzie zawierał pewną niespodziankę... Dowiecie się w swoim czasie, ja już wiem co to będzie ;) No więc tak... Gwiazdki, komy i obserwacje mile widziane 😊
Do napisania Mulciaki <3 😘 😁😚
![](https://img.wattpad.com/cover/98190747-288-k549023.jpg)
CZYTASZ
"Miłość Nigdy Nie Ostrzega Kiedy Przyjdzie" Michał Rychlik Multi
FanficHistoria opowiada o zagubionej dziewczynie... Zaprzysięgła sobie, że będzie wykorzystywać ludzi, którzy ją skrzywdzili. Ta dziewczyna nie zasługiwała na to, ponieważ nic złego nie zrobiła. Przeprowadza się do innego miasta z mamą i tam zaczyna nowe...