„ Weronika "

330 21 4
                                    

2

Uniosła inhalator do swoich spierzchniętych ust. Była strachliwa, tchórzliwa. Usłyszawszy jak gałęzie drzew stykają się o szybę, miała gęsia skórkę. Odrazu rozmyślała, jaka katastrofa może się stać. Informacja o takiej pogodzie jak dzisiejsza, ją niepokoiła. Matka (ciagle martwiąca się o nią) zaglądała co róż do jej pokoju. Wiedziała jaka jest, dlatego czasem nawet proponowała, by poszła dzisiaj spać do salonu.

- Wszystko w porządku? - Uchyliła drzwi do pokoju córki. Łagodnym głosem spytała.

- Tak mamuś - Kiwnęła głowa, usiadła na łóżku. Okryła się pierzyną i zatopiła głowę w poduszki. Co dało efekt rozdanych krótkich włosów na nich. Rodzicielka jeszcze chwile postała, ale później wychodząc zamknęła za sobą wrota.

Dziewczyna automatycznie, poczuła niepokój. „będzie dobrze dobrze" Powtarzała w głowie. Może spróbuje zasnąć, wtedy być może w końcu będzie  wyspana. (I tak zarywa co róż nocki dla nauki i chociaż jest zmęczona, to ma najlepsze oceny). Przymknęła znów powieki, pomyślała o łące, zielonej oświeconej złotymi promieniami słońca, leżała wśród niej robiąc aniołki jak w zimę, ale na białym puchu. Nawet, nie zdała sobie sprawy, jak zapomniała o rym wszystkim co się dzieje w tej chwili i zasnęła.

Matka jeszcze raz zaglądnęła do pokoju, ujrzawszy córkę śpiąca westchnęła z ulga. Strasznie cierpiała jak widziała jej strach. Dobijało ją to. Podeszła do niej pogłaskała, po czole, a następnie wyszła.

GirlWithStrangeIdea

blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz