3.

495 33 0
                                    

Dostałem wezwanie od dyrektorki szkoły na dywanik. Mój niepełnosprawny syn podobno "wdał się w bójkę" i dyrektorka prosiła mnie o to, żebym udzielił synowi nagany i ukarał go, bo szkoła na pewno to zrobi. 

Prawdziwa wersja jest taka, że syn usłyszał w swoim kierunku, że skoro ma porażenie mózgowe, to to oznacza, że na pewno jest idiotą i nie ma mózgu. Syn odparł na to, że może on nie ma mózgu, ale "oni nie będą mieć przednich zębów". I przeszedł do czynów. 

Nie dostał ani kary, ani nawet ochrzanu.

Wyznania Do Przeczytania 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz