11.

370 28 1
                                    

Moja córka miała niedawno organizowaną przebieraną choinkę w przedszkolu. Zamówiłam jej strój z internetu, miał dojść na czas, ale nie doszedł, więc chciałam coś na szybko zaimprowizować. Córka spanikowała, że będzie bez przebrania i wzięła sprawy w swoje ręce. 

Weszłam do jej pokoju wieczór przed choinką i zastałam młodą, która wyglądała jak wyciągnięta z komina. Akurat była w trakcie wypisywania trzeciego permanentnego markera - na SOBIE. Zdążyła wymazać calutką buzię, obie ręce od przedramion i zabierała się właśnie za nogi. Postanowiła, że wystąpi na imprezie jako "Murzynka z Afryki".

Zużyliśmy z mężem kilka opakowań mleczka do demakijażu, litr spirytusu i parę butelek zmywacza do paznokci - i tak poszła na bal jako "pobite dziecko kominiarza", bo to cholerstwo nie chciało się zetrzeć do końca. Powinien się nami zająć MOPS.

Wyznania Do Przeczytania 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz