Muszę to zakończyć. Dla chwały mojego rodu! Wybacz smoku... Zaraz... Jakie wybacz?! On ma umrzeć za moja matkę!
Wbiłem mu miecz w serce.
Tak... Za moją matkę którą smoki zabiły.
Odciąłem mu łeb i zacząłem taszczyć go za sobą. Krew była wszędzie. Czarna ciecz spływała po moich rękach.
Niech ma za swoje. Za tyle zabitych wikingów.
Wszyscy w wiosce wpatrywali się we mnie ze zdziwieniem oraz z szacunkiem. Podchodzili do mnie oglądając łeb tego robala. Podszedł do mnie ojciec z dumnym wzrokiem. Przytulił mnie, a następnie zaczął mnie wychwalać.
Za moją odwagę
Za strach
Za moje męstwo
Za straty w sercu
Za bezwzględność
Za płacz
Jeszcze nie był moim przyjacielem. Ale był cząstką mnie. Skazałem sam siebie na śmierć.
Wieczorem ojciec wyprawił ucztę na moją cześć. Po wysyłał listy, że Nocna Furia nie będzie zagrażać juz nikomu. Cały czas mówił jaki to jest ze mnie dumny. Jak bardzo się cieszy, że to ja jestem jego synem.
Podczas biesiady wyszłem na zewnątrz. Niby fajnie świętować zwyciężoną bitwe, ale to tylko jedno. Tu toczy się wojna. O życie i śmierć.
-Jak to jest być w Valhali mamo? Wśród Bogów?
Patrząc w gwiazdy zawsze rozmyślań o tym jak się miewa moja matka. Mam nadzieje, że jest jej tam świetnie.
Zaraz... Czy to... Cała armia smoków?!
Od razu wróciłem do twierdzy by powiadomić ojca o odkryciu. Ten kazał wszystkim wziąć broń i przygotował się do ataku. Stałem na czele wraz z innymi najlepszymi wojownikami i to my zaczęliśmy bój.
Walka trwała długo. Smoki nie poddawały się i zabijały więcej wikingów niż zazwyczaj. Pewnie chciały się zemścić za zabicie jednego z nich. Pff, jeżeli te smoki myślą, że mogą mnie pokonać to się mylą. To ja tu żądze. To moja kraina! Moja...
Moja śmierć.
CZYTASZ
Efekt motyla |Jak Wytresować Smoka| [Poprawiane]
FantasyCo by było gdyby Czkawka wybrał inną droge? Gdyby ta droga okazała sie lepsza? A może pozna kogoś innego? Tego dowiecie się właśnie tu!