Ucieczka .1.

1.2K 54 10
                                    

Obudziłem się w swoim łóżku nadal myśląc co robić ze Szczerbem. Nie moge go tam zostawić, ale jeżeli im powiem to go zabiją a mnie wygnają. Zawsze moge go ukrywać dalej, jednak co to da? Ile będę musiał kłamać?

Najlepiej jakbym wogóle sie nie narodził, ojciec miał by lepsze życie, może moja matka by żyła, a Pyskacz nie musiał by się mną zajmować... Co tu robić? Co mam zrobić ze Szczerbatkiem? Nie mogę go  zostawić ...
Mam dość tych rozmyślań! Po prostu pójde do Szczerbatka się uspokoić, może on mnie uspokoi i razem wpadniemy na jakiś pomysł.

Po drodze do kryjówki spotkałem Astrid, która rzucała toporem w drzewo. Wiedziałem, że zacznie mnie śledzić więc jak najszybszej i cicho pobiegłem na Krucze Urwisko. Kiedy dotarłem na miejsce  od razu przywitał mnie smok, a po daniu mu śniadania postanowiliśmy troche polatać. Mówię wam widoki niesamowite! A to uczucie wiatru we włosach i wolności... Cudo! Szkoda, że tylko  ja tak uważam, bo tylko ja lece na smoku, ale nie byle jakim! To Nocna Furia, podmiot burzy! Wszyscy sie go boją, ale to miłe stworzenie, tak samo jak reszta smoków.

Po godzinie latania wylądowaliśmy na kruczym urwisku by ku mojemu nie szczęściu spotkać Astrid. Bawiła sie swoim toporem patrząc raz na mnie, a raz na smoka. Szczerbatek ustawił się za mną i zaczął na nią warczeć w momencie gdy ja go próbowałem uspokoić nie odrywając wzroku od blondynki.

-Czkawka, ty wiesz co to za smok?-zapytała ze spokojem.

-Nocna furia -odpowiedziałem drzącym głosem.

-Ty wiesz, że wszyscy chcą tą bestie zabić?

- Tak...

- W tym i ja- zaniepokoiłem się.

- Astrid, wiem wygląda to dziwnie, ale smoki nie są złe!- broniłem je.

- Nie są?! To dlaczego rozwalają naszą wioske?!

-Bo sie bronią.

-A my przed nimi! Smoki to bestie!

-To dlaczego jeszcze żyje?

- Bo... Masz cholerne szczęście jak na Ciebie - powiedziała cofając sie do wyjścia.

-Astrid nawet o tym nie myśl.. - iiii uciekła

-No dobra Szczerbek, trzeba ją złapać.

Smok odwarknał ignorując mnie i idąc do swojej jaskini gdzie śpi.

-To też twoja wina

Po chwili zawrócił.

Wsiadłem na Szczerbatka i pognaliśmy złapać Astrid, całe szczęście nie uciekła za daleko. Złapaliśmy ją i wzbiliśmy się w powietrze po chwili ładując na drzewie.

-Czkawka! Odstaw mnie na ziemie! - krzykneła.

-Ale daj mi wytłumaczyć.

- Nie masz co tłumaczyć!

-No dobra, a pokazać moge? - Wyciągnąłem ręke w jej strone, ona ją odsuneła i sama wsiadła.

-A teraz na ziemie

-No dobra Szczerbatek, lądujemy - niestety smok nie posłuchał i wystrzelił jak z procy.

- Szczerbatek! Mieliśmy robić dobre wrażenie! Gadzie ty!

-No dobra! Przepraszam! - powiedziała Astrid, a Szczerbol zwolnił i wyrównał lot.

Astrod to się spodobało bo mnie puściła i sięgała rękami do chmur.

Po paru minutach wylądowaliśmy.

-I co masz zamiar dalej zrobić?- zapytała.

- Ja? Sam nie wiem...

-Wiesz, jutro musisz zabić smoka...

-Wielkie dzięki za przypomnienie.

-Napewno masz plan.

-Na arenie spróbuję przekonać wikingów do smoków, jak nie wyjdzie to wraz z Szczerbatkiem uciekamy.

-Zostawisz nas?

-Nic mnie tu nie trzyma.

-Ale wrócisz?

- Tak mi się wydaje.

-Obiecujesz?

-Obiecuje - po tym słowie zdjąłem ze Szczerbatka siodło i wraz z Astrid ruszyliśmy do wioski. Droga minęła nam w ciszy.


________________________
Wreście to napisałam..... Po co najmniej dwóch miesiącach. Mam nadzieję że sie spodoba i gorąco zachęcam was do komentowania i gwiazdkowania :3

Ps. Może być trochę chaotycznie bo pisałam po kawałku. Tgw to ja siedze se w łóżeczku bo zaspałam do szkoły (sierota). A jak u was?

( Pozdrawiam wszystkich którzy randomowo dostali powiadomienie z poprawiania moich rozdziałów XD)

Efekt motyla |Jak Wytresować Smoka| [Poprawiane] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz