Obudziłam się. Nikogo przy mnie nie było. To było dziwne. Byłam w swoim łóżku,ubrana w piżamkę pandy. Wyszłam szybko z pokoju,aby znaleźć mojego tatusia. Słyszałam głos Justina. Ale zaraz! On jest sam! Weszłam do kuchni i przeżyłam szok. Była z nim dziewczyna na około 16 lat. Siedziała mu na kolanach. Momentalnie moje oczy zaszły łzami.
-Ttatusiu kto to?-odwrócił się.
-Wracasz do domu dziwko. Znalazłem sobie nową babygirl. Spakuj się i odwioze Cię...
Obudziłam się z krzykiem. To był tylko zły sen. Mój tatuś leży obok mnie. W sumie to nie leży ale mnie przytula.
-Co Ci się śniło?-zapytał z troską w głosie.
Opowiedziałam mu i tym koszmarze.
-Nigdy Cię nie oddam skarbie. Obiecuję.-pocałował mnie w czoło.-Idziemy się wykąpać?
Kiwnęłam głową. Wstaliśmy i momentalnie mój brzuch bardzo mnie zabolał. Mimo,że mój tatuś był bardzo delikatny i czuły bardzo mnie boli.
-Skarbie,przepraszam. Sprawiłem Ci ból.
Podbiegłam do niego i przytuliłam się.
-Tatusiu nie. Kochałeś mnie. To było cudowne. Naprawdę.-powiedziałam z uśmiechem. Na jego twarzy też widniał bardzo duży uśmieszek.
Weszliśmy do łazienki. Justin napuścił wodę do wanny. Wrzucił różową kulkę do kąpieli i nalał płynu do robienia piany. Nie musieliśmy się rozbierać bo o kurde! My byliśmy nadzy! Momentalnie moją twarz pokryły rumieńce. Weszliśmy do wanny. Mój tatuś zaczął myć mi plecki. To było bardzo przyjemne. Po skończonej kąpieli moj tatuś ubrał mnie w piżamkę jednorożca. Wyszliśmy i od razu rzuciłam się na łóżko. Justin śmiał się ze mnie. Spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem i rzuciłam w niego poduszką czego od razu pożałowałam.
-Nie powinnaś tego robić. Do kąta-wskazał palcem kąt pokoju.
Wstałam i podeszłam do wskazanego miejsca. Czułam łzy w moich oczach. Odwróciłam się i spojrzałam na mojego tatusia. On do mnie podszedł i przytulił.
-Posiedzisz sobie tutaj przez godzinę. Potem przyjdź do mnie do gabinetu.-pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Zostawił mnie. Ale ja tylko rzuciłam w niego zwykłą poduszką. Momentalnie zaczęłam płakać. Kiedy minęła godzina,stał tam zegarek wyszłam z pokoju i skierowałam się do gabinetu tatusia. Zapukałam i weszłam. Od razu Justin się na mnie spojrzał. Pokazał swoje kolana. Podbiegłam i usiadłam na nich.
-Tatusiu,ja przepraszam.-zaczęłam,ale Justin pocałował mnie.
-To ja Cię przepraszam. Nie powinienem był tak się wściekać. Kocham Cię,księżniczko.-Przytulił mnie do siebie.
-Ja Ciebie też kocham. -pocałowałam go w polik.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Oby dwoje byliśmy zdziwieni. Wstałam z kolan Justina i poszliśmy zobaczyć kto to. Ja zostałam w przed pokoju. Był to jakiś mężczyzna.
-Justin,stary! Ile to lat?-zapytał
-Bro! Co Ty tu robisz?-przybili sobie męska piątkę.
-Chciałem się zapytać czy nie popilnowałbyś mojej dupy. Wyjeżdżam a ona nie może zostać sama. Byłaby u Ciebie około tydzień.-nie. Nie zgadzaj się tatusiu.
-Yy no okey.
Kurwa. Dlaczego.
-Amy! Chodź tu-krzyknął ten obleśny mężczyzna.
Przed Justinem stanęła piękna blondynka o niebieskich oczach. Była szczupła. Była piękna. Nie to co ja.
-To Justin. Teraz będzie się tobą opiekował dopóki mnie nie będzie. Masz być grzeczna.-pogroził jej palcem i odszedł.
-Wejdź -powiedział mój tatuś.
-Jestem Amy. -powiedziała słodkim głosem.
-A ja Justin-podał jej rękę. Zamiar tego ta szmata się przytuliła do Justina.
-Ekhem. Jestem Lana.
Amy wyglądała na zaskoczoną.
-A Ty to?-zapytała
-Córeczka Justina. Jedyna córeczka.-pokazałam jej w chuj nie ładne spojrzenie.-tatusiu chodź pomożesz mi -powiedziałam.
-Muszę oprowadzić Amy.-powiedział uśmiechając się do dziewczyny.
To mnie zabolało. Uciekłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać. Była godzina 20 a mój tatuś cały czas jest z Amy Srejmy. Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu. Siedzieli na kanapie i się śmiali. Byłam zazdrosna.
-Tatusiu,jestem śpiąca-powiedziała Amy. Zaraz co? TATUSIU?!
-Już,chodź.
Odwrócił się i zobaczył że stoję za nimi ze łzami w oczach.
-Odwieź mnie do domu. Nie chce tu być.-powiedziałam przez łzy.-I tak masz nową córeczkę.-Wyszłam z salonu i udałam się do mojego pokoju.
Jak on może mi to robić? Dlaczego... Moje myślenia przerwał Justin.
-Skarbie,co się stało? Nie wracaj do domu.-usiadł obok mnie.
-NIE MASZ WCALE DLA MNIE CZASU! AMY SREJMY MÓWI DO CIEBIE TATUŚ! NIECH ONA WRACA-uniosłam się tak troszkę.
-Kochanie,tylko Ty jesteś moją córeczką. Tylko Ciebie kocham. Chcesz spać ze mną dzisiaj?-zapytał
-Tak. Niech ona wraca do siebie proszę.-powiedziałam
-Jutro zadzwonię do Roya,dobrze?-Przytulił mnie
Kiwnelam głową. Wyszliśmy z mojego pokoju i udaliśmy się do tatusia. Przebrałam się w koszulkę Justina i różowe majtki. Położyliśmy się. Przytuliłam się do tatusia i zasnełam.
CZYTASZ
Yes Daddy|| Zakończone
Fanfiction-T-tatusiu to boli.. Puść proszę.-powiedziałam błagalnym głosem. -Zamknij się-warknął.