Postanowiłam trochę się przespać.

14.6K 382 141
                                    

                       1/4
Obudziłam się. Miałam koszmar,że on wrócił. A no tak. To nie był koszmar. On leży obok mnie. Kurwa. A miałam nadzieję,że to koszmar z którego mogę się wybudzić. Niestety. Wstałam z jego łóżka i wyszłam. Postanowiłam iść do kuchni. Nic się nie zmieniło. Wszystko na swoim miejscu. Ciekawe co się stało z Amy. Pewnie Justin ją zaruchał A potem zabił. Zaśmiałam się z tej myśli. Będąc w kuchni nalałam sobie sok pomarańczowy. Jestem ciekawa czy drzwi są otwarte.  Tak Lano. Bo Justin jest taki głupi i zostawi otwarte drzwi. Po wypiciu odstawiłam szklankę do zmywarki i poszłam do mojego pokoju. Weszłam do łazienki i zaczęłam się malować. Zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam warkocze. Wyglądałam uroczo. Ubrałam czarną bluzkę z napisem "Fuck you " to napewno wkurwi tego frajera oraz białe szorty. Umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Ktoś zapukał do drzwi. Kto to mógł być? W drzwiach stanął Justin. O kurde! Niespodziewałam się tego. Mimo wszystko usmiechnelam się do niego.

-Co to za bluzka? -spytał.

Normalna,pomyślałam

-Jest fajna i jej nie zdejme.-powiedziałam stanowczo.

-Za 10 minut bądź na dole kochanie -powiedział i wyszedł. Znowu będzie mi pierdolił nad uchem. Mam już dosyć tego "nie bój się,nie skrzywdze cie,bla bla bla " gówno prawda. I tak to zrobi. Dlatego będę się trzymać od niego jak najdalej. Wiem,że to mało możliwe ale będę go unikać. Postanowiłam zejść na dół,żeby go nie wkurwić bardziej. Siedział przy stole pijąc kawę.

-Już jestem.-chciałam dodać kurwiu ale się ugryzłam w język.

-Siadaj.-rozkazał

Tak zrobiłam. Patrzył się na mnie co mnie krępowało w chuj.

-Teraz będzie inaczej. Będę surowszy,masz mówić do mnie tatuś. Każda twoja próba ucieczki będzie karana. Bardzo surowo. W piwnicy zrobiłem pokój, w którym będą odbywały się kary. Nie zrobię nic przeciwko tobie. Za twoim pozwoleniem będziemy się kochać. Nie ruszasz swojej księżniczki bez mojego pozwolenia. Jeżeli twoja matka będzie Cię szukać wyjeżdżamy z miasta. Ja tu rządze.-powiedział.

Ha, miał mnie nie krzywdzić.

-Dobrze tatusiu. Postaram się być grzeczna.-powiedziałam,co było kłamstwem. Miałam zamiar palić,pić. Schowałam fajki A wódkę on ma tutaj. Uśmiechnął się do mnie i pokazał swoje kolana. Wstałam i usiadłam na nich. Nie chce go bardziej wkurwiać. Przytulił mnie a mi robiło się niedobrze.

-Tatusiu,pójdę do swojego pokoju-powiedziałam. On kiwnął głową. Pobiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Włączyłam muzykę na telefonie. Mój ulubiony zespół BMTH♡. Jest to metal więc dałam jak najgłośniej. Mój telefon jest w sumie głośny więc musiał to słyszeć. Zaczęłam skakać na łóżku. Usłyszałam walenie w drzwi. Otworzyłam je A do środka wpadł zły Justin.

-Co to kurwa jest?! Wyłącz to gówno!-krzyknął.

-Ty jesteś gówno-odpyskowałam,po czym szybko tego pożałowałam. Dostałam w pysk. Uderzył mnie. Zamiast płakać to zaczęłam się śmiać.

-I co? Nie zrobię Ci krzywdy. Cały czas mnie krzywdzisz do kurwy. Nienawidzę Cię i nie pokocham Cię nigdy.-powiedziałam śmiejąc sie-wyjdź.

Tak zrobił. Jest żałosny. Usiadłam na łóżku i jedna łza spłynęła mi po policzku. Nie ma co płakać. Wyjęłam paczkę papierosów i zapaliłam jednego. Chyba wyszedł z domu,bo słyszałam trzasniecie drzwiami. Zeszlam na dół i znalazłam wódkę. Zaczęłam ja pić. Nie wiem ile wypilam,ale się najebałam. Wchodząc do mojego pokoju wyjebałam się na schodach dużo razy. Ale wkoncu doszłam. Położyłam się do łóżka. Nie było ciemno. Była może godzina 16? A ja leżę najebana w łóżku. Brawo. Postanowiłam się przespać,żeby lekko wytreźwieć.

Yes Daddy|| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz