12: "Coś Ty jej zrobił, skurwielu?!"

1.8K 62 2
                                    

Patrzyłam na loczka z słodkim uśmiechem, kiedy on podchodził do mnie wolno. Mimo jego poważnej miny, siedziałam spokojnie na swoim miejscu i nie przestałam jeść jego własności.

- Lepiej zacznij uciekać. - słysząc słowa blondyna, zerwałam się na równe nogi i, okrążając wysepkę kuchenną, uciekłam do salonu. Niestety nie było tam nikogo, kto mógłby mi pomóc, więc okrążyłam sofę, gdyż chłopak był tuż za mną i skierowałam się w stronę schodów. Wbiegłam po nich, słysząc, że chłopak jest coraz bliżej. 

- Harry, proszę! - pisnęłam, kiedy poczułam jego ręce na swojej talii.

- O co prosisz? - czy on się ze mną droczy?! No oczywiście.

- Żebyś mnie puścił. - powiedziałam i przekręciłam głowę w jego stronę, uśmiechając się błagająco.

- O nie! - zaśmiał się i zaczął schodzić ze mną po schodach. Wspomniałam, że przerzucił mnie sobie przez ramię? Nie? To teraz wspominam. Wisiałam na jego ramieniu i próbowałam go łaskotać, ale to nic nie dawało.

- Uważaj, bo zrobisz sobie krzywdę. - zakpił ze mnie, na co oberwał z otwartej dłoni w plecy. Po salonie, do którego zdążyliśmy wejść, rozniósł się huk. Chłopak postawił mnie na kafelkowej podłodze i złapał się za plecy z kwaśną miną.

- Auć? - bardziej spytał, niż stwierdził i zmarszczył brwi. Zrobiło mi się smutno na fakt, że zrobiłam mu krzywdę.

- Przepraszam. - mruknęłam cicho i spuściłam wzrok. Ja, na prawdę, nie chciałam mu zrobić krzywdy. 

- Hej, nie smutaj, bo ja też zacznę. - podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy.

- Nie chciałam zrobić Ci krzywdy. - powiedziałam. 

- To nawet nie bolało. - uśmiechnął się do mnie, ale ja widziałam, że kłamał.

- Nie kłam. - powiedziałam.

- Oj, dobrze, trochę bolało. - westchnął. - Ale nic się nie stało. 

- Na pewno?

- Tak. - powiedział spokojnie, ale zaraz na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek. - Wiem, jak możesz mi to wynagrodzić. - powiedział tajemniczo.

- Jak? - spytałam niepewnie.

- Przez tydzień będziesz mi robiła obiady. - spojrzałam na niego, jakby miał trzy głowy. Wiedział, że się zgodzę, więc wykorzystał okazję.

- Chcesz mnie wykorzystać. - uniosłam jedną brew i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- Może troszkę. - uśmiechnął się, ukazując mi swoje dołeczki w policzkach. 

- Ugh, dobra. - powiedziałam i odwróciłam się do niego. Zobaczyłam, że w salonie siedzą wszyscy, oprócz, na moje szczęście, Zayn'a i patrzą na nas. Skąd oni się tutaj wzięli? Jeszcze przed chwilą nikogo nie było.

- Robienie mi obiadów wiąże się z robieniem obiadów wszystkim. - poczułam ręce na biodrach i usłyszałam szept przy uchu. Wyrwałam się z jego uścisku i odwróciłam się w jego stronę.

- Zrobiłeś to specjalnie. - wbiłam mu mój palec wskazujący w brzuch. Bardzo wysportowany brzuch.

- Może troszeczkę. - zaśmiał się.

- Jesteś wredny. - mruknęłam i odwróciłam się. - Wy też jesteście wredni. - wskazałam na każdego i skierowałam się do kuchni w celu skończenia mojego posiłku. Kiedy weszłam do pomieszczenia, na wysepce stało puste pudełko lodów.

Please, Fix Me! (First Book) ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz