|04| Poczucie winy

555 24 58
                                    

 '' Oh I've gotta turn and run
The places that you never see
Oh I've gotta save my blood
From all that you've broken
Pack up these pieces of me... ''


Quinn nawet nie spostrzegła kiedy przeleciał jej przez palce cały dzień. Spędziła go na smsowaniu z zielonowłosym. Była naprawdę mile zaskoczona tym jak przyjemnie rozmawia się z psychopatycznym klaunem. Nigdy nie spodziewałaby się tego, że będzie miała z nim tak przyjemny kontakt, po ich burzliwych rozstaniach i powrotach. Leżąc w łóżku z wlepionym nosem w szybę swojego telefonu zapomniała o Bożym świecie. Czuła się dziwnie z jednej strony obawiała się intencji mężczyzny, jednak z drugiej cząsteczka jej duszy cieszyła się z odnowienia kontaktu z byłym kochankiem. 

- Ha! Zaczyna się robić ciekawie dzięki mnie, podziękujesz mi jeszcze Harley! - usłyszała piszczący głos w swojej głowie - Napisz mu, że jesteś napalona i chcesz, żeby wsadził ci swojego bydlaka w cipę! No nie zgrywaj się przecież wiem, że masz na to ochotę, nie raz wspominasz wasz sex! - dodał po chwili

- Harleen daj już spokój, odłóż telefon i ogarnij się kobieto! Odnowiłaś kontakt z ex, super cieszmy się wszyscy albo lepiej i nie! Harleen kurwa mać to Joker! Nie jakiś uroczy i romantyczny chłopczyk z Gotham, to pieprzony sadysta i manipulator! Czy ty nie widzisz co się z tobą zaczyna dziać?! - krzyczał drugi głos

- Zamknij mordę suko! Nie spierdolisz mi tym razem zabawy! W końcu przestaje wiać nudą, te wszystkie przyjebane wypady z Pamelą wkurwiają mnie. Było spoko na początku ale na dłuższą metę Ruda pizda jest strasznie irytująca... taka przewidywalna... tu jej coś nie podpasuje, tu jebnie focha a za dwa dni przyjdzie i przeprosi! Joker taki nie jest! Po nim nigdy nie wiedziałyśmy co nas czeka, nie Harley? - wykrzyczał nieprzyjemny głos podekscytowany zaistniałą sytuacją.

Blondynka nie słuchała ich. Starała się nie stać po stronie żadnego ze swoich doradców. Postanowiła kierować się sercem a nie ich radami. Ono podpowiadało jej, że nie powinna kończyć po raz kolejny znajomości z zielonowłosym. Przecież dopiero ją odnowiła a smsowanie z nim nie wydawało jej się groźne. Kobieta chciała uwierzyć w swoja siłę i potęgę, wiedziała, że Joker jest przy niej nikim. Była panią Gotham a zielonowłosy został zdegradowany do roli podrzędnego przestępcy. Harley przywłaszczyła sobie całe jego imperium. Z jednej strony napawała ją radość na sama myśl o zażegnanym konflikcie z psychopatą. W końcu była w pełni bezpieczna, nikt już nie zagrażał jej życiu w żaden sposób. Nie musiała obawiać się podstępnych pułapek i napadów z bronią na jej rezydencję.

,, Czy to dzieję się naprawdę? Czy on naprawdę odpuścił wyciągając do mnie rękę? A może po prostu boi się mnie, ze względu na to, jak wiele znaczę w przestępczym świecie Gotham? Nie ważne... najważniejsze, że sam przeprosił i podał mi dłoń... Nigdy wcześniej nie zrobił czegoś takiego, to nie w jego stylu... on musiał się zmienić... musiał, nie ma innego wyjścia. Prześladuje mnie to uczucie niepokoju, ta mała nutka strachu, mówiąca mi, że to tylko jedna z gierek Jokera. Sama nie wiem co o tym myśleć... '' - biła się z myślami

Z rozmyślań wyrwały ja odgłosy kroków dochodzące z korytarza. W jej kierunku zmierzała jakaś kobieta, rozpoznała to od razu po tupocie obcasów. Od razu domyśliła się kto postanowił złożyć jej wizytę. Szybko wyciszyła dźwięk w telefonie i włożyła go do szafki nocnej. Po chwili do sypialni zawitał tajemniczy gość.

- Pam - szepnęła blondynka

- Harley przepraszam, tak strasznie mi głupio! Nie powinnam...

- Nie ważne już! - powiedziała uśmiechając się - Ważne że przyszłaś do mnie! Poczekaj wezmę prysznic i zaraz zajmę się tobą! - dodała po chwili wstając

[ ZAWIESZONE ]Odzyskać zaufanie - Joker x Harley Quinn Fanfiction +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz