|14| Kac moralny

490 22 29
                                    

''Even in these chains, you can't stop me

Even in these chains, you can't stop me

Even in these chains, you can't stop me

Even in these chains, you can't stop m''


Harley obudziła się z samego rana. Pierwsze słoneczne promienie wpadające do pomieszczenia drażniły jej niebieskie oczy. Kobieta leniwie przeciągnęła się i zerknęła na drugą połówkę łóżka. Ujrzawszy Jokera szybko przypomniała sobie do czego doszło w nocy. W jednej chwili poczuła jak napływają jej gorzkie łzy do oczu. Bez słowa w pośpiechu opuściła pokój Jokera i udała się do łazienki. Słone stróżki przeźroczystych kropli spływały po jej bladych policzkach. Wchodząc pod prysznic, chciała obmyć swoje ciało z ,, brudów'' zeszłej nocy. 

- Jesteś dziwką Harley, jesteś jebaną dziwką. - szeptała sama do siebie, wycierając gorzkie łzy rękami

Stała zupełnie naga pod prysznicem. Ciepła woda obmywała jej kobiece ciało. Dając powoli uczucie spokoju i wybaczenia sobie. Kobieta nie potrafiła uwierzyć w to, że zwykły ludzki instynkt wziął nad nią władzę. Nie chciała nawet myśleć o tym jak naiwna była. Oba głosy w jej głowie milczały. Żaden z nich nie chciał wtrącać się, po prostu postanowiły pozwolić blondynce wypłakać się w spokoju. Niestety nie było jej to dane, ponieważ drzwi od pomieszczenia zaskrzypiały a w łazience zawitał sam zielonowłosy. Widząc odwróconą do niego plecami kobietę postanowił dołączyć do niej. Szum wody zagłuszył dźwięk oznajmiający, że w pomieszczeniu zjawił się ktoś jeszcze. Joker postanowił to wykorzystać, po cichu rozebrał się i rozsunął drzwiczki kabiny prysznicowej. Łkająca po cichu blondynka zupełnie straciła czujność, nie spodziewała się żadnych gości. Wzdrygnęła się, gdy poczuła zimne męskie dłonie na swojej talii. Quinn wzdrygnęła się i szybko odwróciła przodem do mężczyzny. Gdy tylko ujrzała jego szare oczy poczuła pewien niepokój.

- Płaczesz? - zapytał udając zatroskanego

- N-Nie - odparła i prędko przetarła oczy

- O co chodzi?

- O nic. - szepnęła - Tak w ogóle to kto pozwolił ci tutaj wejść?! To moja łazienka! - syknęła po chwili, gdy opamiętała się

Zielonowłosy nie odpowiedział. Ujął jej twarz w swoje zimne dłonie, po czym złożył na jej malinowych ustach namiętny pocałunek. Blondynka sama nie wiedziała czego chce, z jednej strony bała się swojego byłego partnera a z drugiej pragnęła go. Tysiące myśli krzyczały w jej zwariowanej głowie, gdy oddawała pocałunki mężczyzny płacząc przy tym.

'' Harleen uciekaj. Nie możesz związać się z nim po raz kolejny! Joker cię zniszczy! '' - usłyszała krzyk błagalny w swojej głowie

W tym samym momencie kobieta odepchnęła zielonowłosego od siebie. Lekko zaskoczony spojrzał pytająco na nią. Po czym zrobił krok w jej stronę. Blondynka dalej zalewając się łzami spoglądała na niego niepewnie.

- Wynoś się. Ma cię tutaj nie być do końca tego dnia. - rozkazała po chwili

Ten ton głosu nie spodobał się mężczyźnie, tak samo jak zachowanie kobiety, która cały czas starała się stawiać opór. Zirytowanemu szybko puściły nerwy, w krótkim czasie Harley poczuła jak jego blada dłoń zaciska się wokół jej szyi. Ich spojrzenia spotkały się a gniew i zimno jakie biły ze stalowych oczu Jokera przerażały Nową Królową Gotham. 

- Nie pozwalaj sobie. Zaraz mogę przestać być tym miłym dla ciebie. - powiedział z każdą chwilą mocniej zaciskając palce na jej bladej skórze

Wszystko trwało krótką chwilę, po której Joker uspokoił nerwy i postanowił się wycofać. Popełnił już jeden błąd, dał się ponieść emocją i swojej niecierpliwości. Nie chciał jeszcze bardziej stracić w oczach dziewczyny. W końcu starał się przez tyle czasu, aby zdobyć jej zaufanie. Poluzował uścisk na jej szyi, aby po chwili zabrać swoją rękę i wyjść spod prysznica. W milczeniu pozbierał swoje rzeczy z podłogi i opuścił pomieszczenie. Zostawiając przerażoną i zapłakaną kobietę samą sobie.

''Wszystko spierdoliłeś'' - usłyszał głos w swojej głowie

'' Daj spokój, to jedno małe potknięcie. Udobrucham sukę i wszystko wróci do normy. Teraz muszę skupić się na tym jak odzyskać moich ludzi i pozyskać nowych. Mam pewien plan... myślę, że pora wrócić do starych metod, mój jad wróci do łask. Trzeba go tylko lekko zmodyfikować, ale nie tutaj... będę musiał wybrać się do mojego chemicznego domu. '' - zaśmiał się po cichu w duszy

Minęło kilka godzin powoli zbliżała się godzina popołudniowa. Harley przesiedziała cały ten czas w swojej sypialni. Pogrążona w smutku, tocząca wewnętrzną walkę z myślami, które prześladowały ją z uporem maniakalnym. Raz nakłaniając ją do wyrzucenia Jokera, aby po chwili szeptały o daniu mu kolejnej szansy. Blondynka była rozbita, sytuacja do której doszło w łazience sprawiła, że jej obawy nasiliły się. Kobieta gdzieś w środku przeczuwała, że Joker wcale się nie zmienił i jeśli da mu szansę przeżyje po raz kolejny to samo piekło. Z drugiej strony czuła się szczęśliwa w jego towarzystwie. Każda ich wspólna rozmowa, głupie oglądanie serialu razem dawało jej poczucie sielanki. Nie wspominając już o wspólnej nocy, którą razem spędzili.

Z rozmyślań wyrwało ją pukanie do drzwi, które po chwili otworzyły się. Stanął w nich zielonowłosy z ręką założoną za plecy. W milczeniu podszedł do siedzącej na łóżku kobiety, aby po chwili zająć obok niej miejsce. Quinn spojrzała na niego swoimi błękitnymi oczami. Od razu można było z nich wyczytać smutek i rozczarowanie.

- Przepraszam za to co wydarzyło się rano. - odegrał teatralnie swoją rolę - Sam nie wiem co we mnie wstąpiło. - dodał po chwili i zabrał rękę zza pleców, wręczając kobiecie bukiet róż

Harley doskonale znała jego sztuczki. Nie raz przynosił jej kwiaty na przeprosiny. W najlepszym wypadku została nagle oblewana wodą, w najgorszym zza kwiatów czaiła się lufa pistoletu. Ewentualnie w ich wnętrzu znajdowała się mała bomba. Kobieta nie potrafiła mu zaufać, dlatego nie wzięła kwiatów do rąk własnych. Joker od razu zorientował się o co chodzi jego byłej partnerce. Nie była głupia, zbyt wiele razem przeszli, aby od tak mogła zapomnieć o wszystkich jego sztuczkach.

- Nic w nich nie ma, przysięgam. To zwykłe kwiaty bez niespodzianki... Harley zaufaj mi. - powiedział widząc nieufność na twarzy blondynki

Dopiero po tych słowach kobieta postanowiła wziąć bukiet. Od razu powąchała piękne czerwone róże. Nic złego nie stało się. Uniosła swój wzrok z nad bukietu i spojrzała wciąż niepewnie na swojego byłego partnera. Zielonowłosy ze sztucznym uśmiechem starał się wywrzeć na niej dobre wrażenie i zatrzeć nieprzyjemny ślad po swoim małym potknięciu. Quinn otwierała już usta, aby coś powiedzieć, niestety w tym samym momencie ktoś zastukał do drzwi.

- Wejść - odparła Quinn

Drzwi lekko uchyliły się a zza nich wyjrzała głowa Carmen. Kobieta była spięta i nerwowa, zupełnie tak jakby stało się coś złego. Przez chwilę spoglądała na siedzącą dwójkę ludzi, po czym zebrała się na odwagę i postanowiła przemówić.

- Przyszła Ivy, czeka na Panią w salonie. Nie pozwoliłam jej wejść na górę. - powiedziała

- Co takiego?! - zapytała z niedowierzaniem Harley rzucając bukiet na łóżko i energicznie wstając

- Radziłabym, aby nie mówić jej o naszym... ,,gościu''. Mam ją wyprosić czy sama Pani z nią porozmawia?

- Powiedz jej, że zaraz przyjdę i zrób jej coś do picia. - rozkazała 

***

Kochane wybaczcie mi, że ten rozdział jest taki słaby i kiepski :( Niestety wena mnie nie rozpieszcza i mam jej mało. Niby pomysły na to opowiadanie są, ale słowa się nie kleją i ciężko mi to wszystko napisać.

Czekam na wasze opinie <3

Kolejny rozdział: 28.04.2018r



[ ZAWIESZONE ]Odzyskać zaufanie - Joker x Harley Quinn Fanfiction +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz