|02| Propozycja

648 28 51
                                    

''I can feel the night beginning.

Separate me from the living.

Understanding me,

After all I've seen.

Piecing every thought together,

Find the words to make me better.

If I only knew how to pull myself apart.  ''


Kobieta w jednej chwili zbladła. Cały czas po cichu miała nadzieję na to, że plotki o kolejnej ucieczce Jokera z Arkham były tylko plotkami. Niestety prawda okazała się inna. Nie miała dokąd uciec, pozostało jej tylko modlić się o to, aby barmani i inni ludzie nie wydali jej. Pech chciał, że tej nocy nie miała zbytniego szczęścia. Zielonowłosy po krótkiej rozmowie z barmanem odwrócił się i spojrzał w stronę Quinn, siedzącej w pół mroku pod ścianą. Kiedy barman nalewał mu piwo, blondynka szybko sięgnęła po pistolet do swojej torebki. Położyła go na swoich kolanach pod stołem i bacznie obserwowała szaleńca stojącego przy barze.

Joker zapłacił za swoje piwo i ruszył w stronę jej stolika z uśmiechem na twarzy. Nie minęło kilka sekund a już stał przed nią, wpatrując się swoimi stalowymi oczami w jej nerwowy wyraz twarzy. Kobieta nie zamierzała się wdawać z nim w dyskusję lub bijatykę. Jednak nie zawsze było tak łatwo pozbyć się natrętnego mężczyzny. Od jej odejścia minęło kilka lat a ich konflikt ciągnął się do tego dnia. Nie raz podkładali sobie kłody pod nogi, napadali do siebie, grozili sobie i popadali w obłęd brutalnych metod na zemstę.

- Harley! - usłyszała po czym zobaczyła jak zielonowłosy stawia kufel z piwem na jej stoliku

Blondynka zareagowała impulsywnie. Chwyciła w swoją zimną i lekko drżącą dłoń pistolet i zerwała się na równe nogi, celując bronią w głowę mężczyzny. W barze wszyscy zastygli w bezruchu przerażenia, wpatrując się w dwie ludzkie sylwetki stojące w pół mroku. Zmarszczone brwi byłej lekarki i zaciśnięte usta świadczyły o tym, że kobieta naprawdę nie zamierza odpuścić mężczyźnie. Była w stanie zastrzelić się w każdej chwili. Na widok drżącej dłoni kobiety, w której dzierżyła pistolet psychopata cicho zaśmiał się.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. Bierz to piwo i wypierdalaj z dala ode mnie. - syknęła

- Harley no daj spokój, tatusiowi nie pozwolisz się przysiąść? - zaśmiał się

- Joker nie żart...

- Daj spokój Ptaszyno, pogodziłem się już z tym, że wolisz paluchy Pameli niż mojego chuja. Na początku może bolało, ale... teraz jest mi to na rękę. - przerwał jej - Chciałem tylko porozmawiać i zakopać topór wojenny między nami. To jak pozwolisz na to, żebym dosiadł się do Ciebie? - dodał po chwili spokojnym tonem głosu

Złość na twarzy kobiety powoli zaczęła ustępować. Zastępowała ją niepewność, nie do końca była pewna czy może zaufać swojemu byłemu. W końcu był on mistrzem manipulacji, w każdej chwili mógłby spróbować zabić ją i zemścić się za jej odejście. Ich relacje od kilku lat były naprawdę fatalne. Zielonowłosy mścił się na kobiecie za jej ucieczkę w ramiona Rudej. Jednak nie był to jedyny powód jego złości wymierzonej w stronę blondynki. Quinn ukradła jego ludzi i cały jego majątek. Dokonała tego krótko po tym, jak zamknięto go pięć lat temu w Arkham, z którego nie umiał wydostać się przez kolejny rok. Harley zagarnęła wszystko dla siebie, wszystkie jego pieniądze, składy broni i ludzie zaczęli służyć blondynce, licząc na to, że pod jej rządami będzie im lepiej.

- Siadaj. - syknęła po czym opuściła rękę z pistoletem na dół i wróciła do picia alkoholu

Joker uśmiechnął się tajemniczo po czym usiadł na przeciwko niej. Przez chwilę milczał i przyglądał się kobiecie. Uważnie lustrując ją wzrokiem od głowy po pas, bo na tyle mógł sobie pozwolić. Reszta jej ciała ukryła się za blatem drewnianego stołu. 

[ ZAWIESZONE ]Odzyskać zaufanie - Joker x Harley Quinn Fanfiction +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz