|11|Chwilowa słabość

475 18 34
                                    

''I dream in darkness

I sleep to die

Erase the silence

Erase my life

Our burning ashes blacken the day

A world of nothingness blow me away  ''


Zielonowłosy został gwałtownie wyrwany ze snu. Drzwi od jego pokoju zostały otworzone z hukiem a do środka wpadła Quinn, trzymająca pistolet w ręce. Była naprawdę wściekła co nie ulegała wątpliwości, gdy spoglądało się na złość wymalowaną na jej bladej twarzy. Kobieta po prostu wskoczyła na łóżko na którym spał jej były partner. W szale zaczęła obkładać go po głowie pięścią, wykrzykując przy tym najgorsze obelgi, skierowane w jego stronę. Gdy ten odepchnął ją na bok, szybko wycelowała bronią w głowę mężczyzny.

- Popierdoliło cię do końca?! - wrzasnął na nią

- Ja ci kurwa dam popierdoliło! - ryknęła - Wyruchałeś mnie wczoraj chuju!!!! - krzyknęła tak głośno, że usłyszeli to wszyscy lokatorzy rezydencji

- O czym ty bredzisz?! Zaprosiłaś sobie jakiegoś fagasa!

- Nikogo nie zapraszałam!!! 

- Tak?! Szkoda, że widziałem jak prowadzisz go do sypialni, głupia pizdo! - wymyślił spontanicznie

- Zaraz to sprawdzimy chuju! Kamery są w całym domu, rejestrują wszystko! Jak się okaże, że mnie okłamałeś to zajebie cię gołymi rękami!!! - wrzasnęła po czym wybiegła z jego pokoju

Tego zielonowłosy nie przemyślał. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w rezydencji Quinn jest zamontowany system ochronny, w postaci kamer. Jednak nie wziął tego pod uwagę, gdy pod wpływem chwili wymyślił kłamstwo, które miało od niego odsunąć wszelkie podejrzenia. Blondynka wpadła jak burza do pomieszczenia, w którym siedzieli ludzie czuwający nad monitoringiem. To co zastała na miejscu, doprowadziło ją do jeszcze większego szału. Dwóch zbirów zamiast czuwać przy komputerach, po prostu spała leżąc twarzami na klawiaturach. Oboje skacowani przebudzili się dopiero, gdy Harley uderzyła mocno pięścią w jeden z monitorów.

- Dlaczego nie włączyliście na noc komputerów i programu?! - krzyknęła

- Z-Zapomnieliśmy...

- Przecież ten program uruchamia kamery!!! - ujadała jak wściekły pies

Mężczyźni niestety nie mogli jej w żaden sposób pomoc. Przez ich zaniedbanie kamery nic nie zarejestrowały, ponieważ były wyłączony. Jak dotąd niezawodny sposób Harley na utrzymywanie bezpieczeństwa zawiódł. Rozjuszona blondynka pognała z powrotem do pokoju Jokera. Mężczyzna dalej w złym humorze siedział na łóżku z telefonem komórkowym w ręce. Gdy tylko ujrzał kto wchodzi do jego pokoju, od razu wstał i podszedł do kobiety. Quinn przez dłuższą chwilę nie odzywała się, po czym zmarszczyła brwi i spojrzała na niego.

- Skąd mam mieć pewność, że nie kłamiesz? - zapytała po chwili

- A jaki miałbym interes w tym, żeby robić rzeczy, przez które mogę stracić dach nad głową? -odpowiedział

- Nie wiem... jesteś tak pojebany i nieprzewidywalny, że ciężko stwierdzić, co ma sens a co nie.

- Harley kurwa to nie ja! Nie dotykałem Cię nawet, rozumiesz?!

- Skąd wiesz, że...

- Wróciłaś pijana z Carmen. Szedł z wami jakiś pijany typ, strasznie hałasowaliście, dlatego wychyliłem głowę za drzwi i sprawdziłem co się dzieje. - kłamał jak z nut - Zobaczyłem was, ale nie wtrącałem się, w końcu masz prawo robić co chcesz. To twój dom a my nie jesteśmy razem od lat. - dodał po chwili

[ ZAWIESZONE ]Odzyskać zaufanie - Joker x Harley Quinn Fanfiction +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz