|01| Kłótnia

692 34 41
                                    

 ,, It's never enough for you baby
Don't want to play your game anymore
No matter what you say
I'm all out of love for you, baby
And now that I've tried everything
I'll numb the pain till I am made of stone  ''



Obie kobiety udały się na zewnątrz. Na dworze czekało już na nich auto, którym przyjechała Ruda. Było to zwykłe i klasyczne Ferrari. Ivy od razu usiadła na miejscu kierowcy i zapięła pasy. Blondynka usiadła obok niej i uśmiechnęła się spoglądając w lusterko samochodu. Widziała w nim piękną i pewną siebie kobietę, która wygrała kilka najtrudniejszych walk w swoim życiu i czuła się niezwyciężona oraz wartościowa. Wspomnienia dawnej uzależnionej od mężczyzny i poniżanej Quinn już nie zaśmiecały jej głowy. Była w stu procentach pewna tego, że już nigdy nie dojdzie do tego, że ktoś będzie miał nad nią kontrolę. Jak mylne było jej myślenie i niedostrzeganie rzeczywistości. Wyszła z jednego toksycznego związku, aby w tym samym momencie wpaść w sidła kolejnej lekko toksycznej znajomości.

Minął kwadrans a kobiety zaparkowały na parkingu hotelu, w którym mieściła się luksusowa restauracja, w której miały zarezerwowany stolik. Po czym udały się do środku budynku. Wnętrze tego miejsca krzyczało przepychem. Drogie drewniane meble, śnieżnobiałe obrusy, wykwintne wina i kelnerzy w idealnie wyprasowanych koszulach. Wszystko składało się na klimat tego wyjątkowego miejsca. Harley znała je doskonale, przecież nie raz bywała w nim za czasów, gdy jeszcze była ,, Dziwką Tatusia ''. Blondynka była pewna, że uporała się z przeszłością i wspomnieniami, które uwielbiały ją gnębić. Niestety myliła się, gdy tylko podjechały pod hotel jej wspominki odżyły. Ich intensywność nasiliła się, gdy tylko przekroczyły próg restauracji. Była lekarka miała przed oczami widok siebie i zielonowłosego siedzących przy jednym stoliku i pijących wykwintne alkohole.

- Smacznego ślicznotko! - usłyszała z ust Ivy, gdy tylko kelner postawił przed nimi przystawki

- Smacznego bluszczyku! - odpowiedziała puszczając oczko swojej dziewczynie

Czarne charaktery wzięły się za spożywanie swojego posiłku. Obie spoglądały cały czas na siebie i uśmiechały się. Co jakiś czas poruszając różne tematy związane z ich działalnością. W końcu Ruda cały czas służyła radą swojej ukochanej. To ona pilnowała tego, aby dostawy wykonane z jej roślin również trafiały do obiegu za pomocą ludzi Harley. Nie robiła tego zupełnie bezinteresownie, liczyły się dla niej też interesy nie tylko sama miłość. Gdy kelner przyniósł ich zupy kobiety zajęły się jedzeniem w zupełnej ciszy. Blondynka spożywała płynne danie ze wzrokiem utkwionym w śnieżnobiałym obrusie. Myślami zabłądziła w dalekiej przeszłości, kiedy to razem z Jokerem i Pingwinem jadła tutaj wykwintną kolację. Pamiętała to bardzo dobrze, zupełnie tak jakby miało to miejsce wczoraj. Oswald sam wyszedł z inicjatywą i zorganizował to spotkanie, miał wtedy pewien interes do Jokera. Wiedział doskonale, że przy pomocy tego szaleńcy jego plan powiedzie się.

- Harley? - spojrzała na nią pytająco Ruda - Harley kurwa mać tutaj jestem! - podniosła głos, gdy blondynka nie zareagowała

- Aaa... wybacz Ruda, zamyśliłam się. - odpowiedziała po czym szybko włożyła do ust kolejną łyżkę z zupą

- Może skupisz się na mnie, skoro jesteś obecnie ze mną?!

- Ivy ale o co ci chodzi? Przecież ja tylko...

- Co? Znowu myślisz o nim, prawda?!

- Oszalałaś?! To nie prawda!

- Nie pierdol do chuja... przecież widzę ten twój tępy wzrok wbity w ten jebany obrus. Pierdolone rozmarzone oczy... takie same miałaś jak byłaś z Jokerem i mówiłaś o nim w mojej obecności! - krzyknęła po czym uderzyła pięścią w stół

[ ZAWIESZONE ]Odzyskać zaufanie - Joker x Harley Quinn Fanfiction +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz