Bez spoilerów (no może poza jednym ale jak będzie to zostaniecie ostrzeżeni ;) )
Wczoraj (bo jest po północy) obejrzałem "The last Jedi". Jakie są moje odczucia? Spełnienie. Jest to bardzo porządny film i jak wychodziłem z kina to po prostu czułem, że to był porządny film.
Oczywiście miał on swoje błędy i głupoty. Niektóre były nawet rażące, nawet bardzo ;-; kto obejrzał ten wie. Niemniej bardzo mi się podobało.
Mark Hamil to kwintesencja aktorstwa ^‿^ po prostu do jego roli nie ma jak się przyczepić. Realistyczny, z zacięciem. A gdy ruszył w końcu cztery litery to po prostu zajebistość aż się z niego wylewała.
Ben Skywalker miał szansę zabłysnąć na ekranie i to lepiej niż w "The force awakens".
Rudy generał nadal jest rudy i nadal nikt go nie lubi i nic mu nie wychodzi :V
Akcja jest zbalansowana tj. najpierw mamy scenę jakiejś batalii
Ujęcia jak to w produkcji o takim budżecie lepsze być nie mogła.
Oprawa dźwiękowa? Jak w siódmej części. Niby fajna aleeeeeeeeeeee w ogóle nie zapada w ucho. Najbardziej charakterystyczne są stare motywy tylko lekko przerobione. Czy się to komuś podoba czy nie ale preqele nadal królują na tym polu.
Co mi się w tym filmie nie podobało?
Trochę jednak zieje infantylnością. Czasem taką skrajną jak np. [Uwaga spoiler proszę przewijać szybko]
{SPOILER]
Leia przeżyła. Potem była sobie żeby strzelić do Poa i nic poza tym. Naprawdę trzeba było dać jej zginąć tragiczną śmiercią na tym mostku.
{SPOILER]
CZYTASZ
Jakim cudem to pływa?! Czyli statki, shipy i nie tylko
RandomTo co sugeruje tytuł, będę oceniał shipy/relacje, bo: A. Chcę B. Jest to w miarę proste, a obecnie mogę jedynie pisać na telefonie co nie jest zbyt wygodne (Okładka tymczasowa, jak masz propozycję to podeślij)