(7) Musical.ly i bitwa

650 38 15
                                    

*Ayako*

-Dobra sprawdzam obecność-obudził mnie znudzony głos Hajime-11!

-Jestem, jestem nie wrzeszcz-skracił go Uno z wałkami na włosach i maseczką na twarzy.

-Grrr... Numer 69.

-Hay-ziewnął chłopak i usiadł.

-25?

-Jeeestem hehe-chichrał się Nico przez sen.

-Nie rżyj przez sen. 6!

-No czego?-spytałam poirytowana zakrywajac się białą kołdrą.

-A 15? Gdzie jest ten idiota?!-wrzasnął przez kraty strażnik.

-Nie wiem-ziewnął zielonowłosy.

-Nie wiem-mruknął Rock.

-Nie wiem-zameldował Uno.

-Nie no ja za chwilę raka dostanę...-syknęłam niczym wampir w słońcu-Chyba każdy wie, że Jyugo nie może spać bo chrapiemy, zgrzytamy zębami i śmiejemy sie przez sen!-to mówiąc spojrzałam na chłopaków z poirytowaniem.

-Nie chcę się wtrącać, ale TY-Rock wskazał na mnie-wyzywasz ludzi przez sen, więc nie jesteś święta!

-Nikt nie jest...

-Cisza durnie!-przerwał mi Hajime-Gdzie do diabła jest numer 15?!

-Ja nie wytrzymam!-wrzasnęłam wkurzona i wstałam na równe nogi-Po pierwsze obudziłeś mnie! Po drugie Nie wiesz, gdzie jest najbardziej oddalone miejsce od naszej celi, bo każdy wie, że Jyugo tam śpi! Po trzecie wrzeszczysz na mnie! A po czwarte chamsko mi przerywasz!

Rzuciłam się m niego z wrzaskiem. Ten zatrzymał mnie kładąc swoją wyprostowaną rękę na mojej głowie.

Niestety moje kończyny były za krótkie, by przynajmniej drasnąć mężczyznę.

On odepchnął mnie tak, że poleciałam do tyłu na tyłek.

-Debil-mruknęłam.

-Idiotka-syknął Haijme i dodał-Za pięć minut macie być gotowi na śniadanie.

*Narrator*

Wszyscy siedzieli na podłodze zdezorientowani. Nikt nie wiedział czemu Ayako wybuchła taką złością na naczelnika. Nawet dziewczyna tego nie wiedziała.

Po chwili jednak zorientowali się, że muszą ogarnąć siebie i celę w 5 minut. Nagle po pomieszczeniu zaczęły latać poduchy, pościele, wałki do włosów, komiksy-czyli zasadniczo wszystko co się tam znajdowało.

W pewnym momencie drzwi uchyliły się i wpadł przez nie Jyugo z wielkim guzem na głowie.

-Ała- jęknął chłopak masując potylicę.

-Co ci?-Ayako spojrzała na niego zdziwiona. On zrobił minę typu "Realy Nigga" i wstał z podłogi.- Nieważne. Patrzcie co zainstalowałam na telefon!-dodała.

Wszyscy stanęli wokół niej i wgapiali się w ekran urządzenia.

*Jyugo*

Na ekranie pojawił się różowy okrąg, a na nim linią układająca się w literę "m"

-Co to jest?-zapytałem zdziwiony. Nigdy nie widziałem czegoś takiego.

-Drodzy panowie. Przedstawiam wam Musical.ly-powiedziała teatralnym głosem.

-Co się z tym robi?-spytał Rock.

-Już wyjaśniam-odpowiedziała i zaczęła tłumaczyć co do czego służy.

Na początku tego nie ogarniałem. Z resztą później też nie. Ale i tak fajnie było oglądać kilku sekundowe filmiki ze mną i moimi przyjaciółmi.

-To jaka teraz piosenka?-zapytała dziewczyna.

-Dawaj Tur tur tur da da da!-krzyknął uradowany Nico.

-Dobra!-odpowiedziała. Wybrała ścieżkę muzyczną, ustawiła telefon przy ścianie i zaczęło się odliczanie.

Nagle z głośników zaczęła lecieć piosenka, a my dziko tańczyliśmy i krzyczeliśmy tekst piosenki.

-TUR TUR TUR TUR TUR TUR TUR TUR TUR DA DA DA - śpiewaliśmy na całe gardło.

Czułem się szczęśliwy. Czułem przy nich, że żyję. Czułem przy nich, że jestem potrzebny. Czułem przy nich, że mam kogoś zaufanego.

*Ayako*

Akurat zapisałam filmik na telefonie, gdy do celi wbił Hajime i kazał nam pójść na śniadanie. Posłusznie wyszliśmy z celi. Oczywiście Rock biegł pierwszy skandując słowo "śniadanie".

Gdy doszliśmy na stołówkę usiedliśmy przy naszym stole. Kucharz nałożył nam jedzenie i zaczęliśmy jeść. Nagle wpadłam na pomysł.

-Uno! Mam dla Ciebie wyzwanie-krzyknęłam do niego z chytrym uśmiechem.

-O nie...-wyszeptał pod nosem.

-Widzisz tego kolesia?-wskazałam w lewo. Przy stoliku obok siedział wysoki koks.-Rzuć w niego jajecznicą.

-Powaliło Cię?! Nie!-wrzasnął przestraszony.

-Czyli przegrałeś?-spytałam się zadziwiona. Uno-król hazardu i zakładów przegrał właśnie jeden z jakimś Nie doświadczonym cieciem (czyt: ze mną)?

-Na to wygląda-odparł urażony.

-Wygrałam! Wygrałam! Wygrałam!-stanęłam na stole i zaczęłam na nim tańczyć-Wygrałam! Wygrałam! Wygrałam!

-Skoro jesteś taka odważna to sama to zrób-mruknął numer 11.

-Okej- wzruszyłam ramionami i zeszłam ze stołu. Wzięłam z talerza jajecznicę.

Stanęłam na wprost typa, wycelowałam w jego głowę, zamachnęłam się i... Rzuciłam idealnie w jego łysinę.

Parsknęłam śmiechem. Na sali zrobiła się głucha cisza. Nikt nie odezywał się
na słowo oprócz mnie. Koleś odwrócił się w moją stronę i zaczął zabijać mnie wzrokiem. Ja tażałam się po podłodze, lecz po chwili wstałam i zauważyłam, że gość jest czerwony ze złości. Wziął ze swojej tacy garść kaszy i rzucił w mój stronę.

Szczęście w nieszczęściu odchyliłam się w bok, przez co jedzenie wylądowało na twarzy jeszcze większego mężczyzny za mną.

Ten za to wziął całą tacę i wszystko co na niej było po chwili spływało po mnie. Zabrałam z siebie resztki i zaczęłam odrzucać je na boki by się oczyścić. Oczywiście był to kolejny błąd, ponieważ resztki trafiły kolejnych więźniów.

Tak rozpętałam bitwę na jedzenie. Razem z chłopakami osłanialiśmy się tacami. Co jakiś czas rzucaliśmy się jedzeniem.

Po wojnie cała stołówka była upaćkana w żarciu. Ja się pytam. GDZIE DO CHOLERY BYLI WTEDY STRAŻNICY?!

Zostałam wyznaczona do sprzątniecia całej stołówki. Oczywiście zabrałam chłopaków z 13 ze sobą do towarzystwa. Tak minął mi cały dzień.

《《《《《《《《《《《《《《《《《

Miśki! Długo mnie nie było wiem. Ale jest rozdział. Mam nadzieję, że się podoba i nie ma większych błedów. Pa.

853 słowa

Gdzie moja manga?! (Nanbaka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz