Nie no super. Boję się być sama. Przynajmniej mam...
Zaczęłam szukać telefonu. Gdy go znalazłam okazało się, że ma 0% baterii. Świetnie.
Otsunęłam łóżko sprawdzając, czy nie ma tam jakiegoś wejścia do kontaktu, lecz daremnie. Nigdzie to nie było. Ponadto ta klatka miała drzwi których nie dawałam rady otworzyć.
Znajdowałam się w pułapce! Nagle zauwarzyłam jakichś kolesi którzy przebiegli koło mojej celi. Było ich z czterech.
-Ej! Wy!-krzyknęłam w ich stronę.
Zatrzymali się przed moją celą. Szybko zaciągnęłam rękawy bluzy, aby nie zauwarzyli moich zbąblowanych rąk.
Spojrzeli na mnie jak na jakiegoś kosmitę.
-Łooooł- wyszeptali w tym samym momencie.
-Babeczka?! Super!-powiedział koleś z warkoczem.
-Ale Ty jesteś KAWAII-krzyknął chłopak z czerwonymi oczami.
-Jesteś nowa?-spytał czarnowłosy.
-Chyba nic nie jedłaś- stwierdził dobrze zbudowany facet.
Przez dobre 2 minuty przekrzykiwali się nawzajem, aż zauważyli, że przestałam ich słuchać, położyłam się na podłodze w swojej "klatce" i prawie zasnęłam.
-Jesteś tam?-zapytał zielonowłosy.
-Nie. Teleportowałam się na Hawaje.-odpowiedziałam z miną typu "wyczuj sarkazm".
Wstałam z betonowej podłogi i spojrzałam na nadal zadziwionych chłopaków.
-To będziecie się tak gapić aż wzejdzie słońce, czy mi pomożecie?-zapytałam zirytowana.
-Pomożemy-odpowiedział koleś z irokezem.-Tylko w czym?
-Otworzycie?-wskazałam na zamek w drzwiach.
- Pikuś-uśmiechnął się czarnowłosy i po chwili grzebania przy zamku otworzył drzwi.
-A jak się nazywacie?-spytałam wychodząc z klatki-Ja to Ayako.Nie chce im podawać prawdziwego imienia, ponieważ mogli by się skapnąć, że pochodzę z Australi. Później dowiedzieli by się o morderstwie i bali by się mnie.
-Ja jestem Uno-powiedział warkocz.-A to są Jyugo, Rock i Nico.
-Fajnie.
-To tyle?-zdziwili się więźniowie.
-Tak-odpowiedziałam niepewnie.
-No dobra jak coś, to jesteśmy z celi 13. To tuż obok.-wytłumaczyli.
-To ja lecę. Mam ważną sprawę do załatwienia. Narazie!-pożegnała się i pobiegłam wzdłuż korytarza.
Dość długo czułam na sobie ich wzrok, lecz nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam się, że ktoś zainteresował się mną w "taki" sposób.
*U czwórki z 13*
-Hmmm-mruknął Jyugo.
-Co ci chodzi po głowie?-zapytał Rock.
-No bo... Jej imię mi do niej nie pasuje.
-Dlaczego?-zdziwił się Nico.
-Ayako to japońskie imię. Nie zauwarzyłem u niej skośnych oczu i ta bluza...-zawachał się chłopak-pamiętacie ten reportaż o australijskim zabójcy?
-Tak, ale co z tym wspólnego ma jakąś bluza? Gadaj do rzeczy-powiedział zdezorientowany Uno.
-No osoba na zdjęciach z Internetu co prawda miała kaptur i zasłoniętą twarz, ale bluza była na nią za duża. Poza tym była dokładnie taka sama.
-Też to pamiętam!-wykrzyknął podeksytowany zielonowłosy.-Ta osoba była taaaka maciupka i chuda-zaczął wywijać rękami.-Ta bluza byłaby dobra na...-zaczął się rozglądać-na Rocka!!!
-Spokojnie! Opanuj emocje.-zatrzymywał chłopaka Uno.-Takie dziecko nie skrzywdziłoby muchy. W ogóle tu są tak zwane kamery. Nic nam nie grozi.
Nastolatkowie spojrzeli ostatni raz na oddalającą się małą sylwetkę w za dużej bluzie.
Nieieli więcej czasu. Ruszyli dobrze znanymi im korytarzami. Ale po co? By uciec poraz kolejny.
""""""""""""""""""""""""""""''''''''''''''"""""
Chcę dodać na wstępie, że rozdziały będą pojawiać się w nierównych odstępach czasowych. Często nie mam weny i wgl. Dziękuję i do zobaczenia.
513 słów
CZYTASZ
Gdzie moja manga?! (Nanbaka)
Hayran KurguAyako to dziewczyna gnębiona w szkole. Nie ma rodziców. Praktycznie każdy ją opuścił. Wychowana na ulicy. Do tego jeszcze dochodzi nie wyparzony język i kontrowersyjne zachowania. Najlepsze połączenie. Lecz pewnego razu trafia na.... I uczyni coś c...