*Jyugo*Na dzień po pobycie w salonie gier wszystko się sknociło. A może pewna osoba. Ale zacznę od początku.
Gdy wróciliśmy po zabawie do celi, Uno i Rock wpadli na pomysł obejrzenia horroru. W sumie mi to było obojętne, Nico wolał obejrzeć anime, a Ayako mruknęła coś o papieżu i się zgodziła.
Jako, że Ayako (ale rymy) jest jedyną dziewczyną w naszej celi, pozwoliliśmy jej wybrać film. Wzięła coś o seryjnym mordercy i włożyła płytę do odtwarzacza. Wszyscy usiedliśmy przed telewizorem. Około pół godziny później Uno schował się za Nico, Nico schował się za Rocka, Rock schował się za mnie, a ja z numerem 6 zostaliśmy niewzruszeni krwawymi scenami. Co chwilę dziewczyna szeptała UWAGA CYTUJĘ "moja krew". No cóż. Taki ma gust.
Następnego dnia rano też wszytko było okej. Pora śniadania, wspólne wygłupy, ucieczka. Śmiech Uno i poker face-y reszty.
-Taaak! Zabawa i szaleństwo!-powiedziała z sarkastycznym uśmiechem Ayako, zrobiła z ręki pistolet i przystawiła "lufę" do skroni.
-Dobra STAPH-krzyknął Nico.
-W ogóle co tu się odjaniepawliło?-spytałem-O czym wy mówicie?
-No właściwie o niczym ty głupi jogurcie!-parsknął numer 11 i położył się na ziemi płacząc ze śmiechu.
-Mam ochotę na jogurt-mruknął Rock.
-Zamknij się!-odpowiedzieliśmy ze śmiechem. Ten głodomor tylko o jedzeniu.
*Ayako*
Nadszedł czas na obiad. Weszliśmy z gromadą innych więźniów na stołówkę i zajęliśmy miejsca przy ławach. Oczywiście nie obyło się bez ochlapania zupą, przekomarzanek oraz wygłupów. W pewnym momencie zaczęliśmy nawet udawać szermierzy i nawalaliśmy się nożami.
Gdy skączyliśmy posiłek schowałam sztuciec (?) do tylnej kieszeni spodni. Po prostu zapomniałam, że nie jest mój. I w ten oto sposób ukradłam nóż.*Godzina... bardzo późna*
Nie mogłam spać. Może dla tego, że przypominałam sobie wszystkie najgorsze wspomnienia. A szczególnie to, gdy mordowałam dawnych przyjaciół. Nie wytrzymałam napięcia. Musiałam się czegoś napić.
Usiadłam na materacu. Wszyscy spali. Nawet Rock. "Teraz" pomyślałam i ruszyłam do łazienki uzbrojona w nożyk. Gdy byłam w pomieszczeniu zamknęłam drzwi, po czym dyskretnie zapalilam światło.
Przeszukałam wszystkie szafki w poszukiwaniu chemikaliów. Nic w nich nie było, ale wtedy ujrzałam dozownik z mydłem przy umywalce. Podeszłam do niego i nalożyłam porcję żelu na rękę. Musnęłam płyn językiem i stwierdziłam, że smak jest w granicach tolerancji.
Zaczęłam siorbać z ręki złożonej w łódeczkę. Wtedy zorientowałam się, że od kilku dni nie zmieniałam bandaża na rękach. Odwinęłam więc materiał i przemyłam rany.
*Nico*
Obudziłem się w środku nocy. Nie pamiętam, czy coś mi się śniło, czy to przez światło widoczne ze szpary pomiędzy podłoga a drzwiami do łazienki.
Podniosłem się do siadu i przetarłem oczy. Wszyscy w celi spali... Chyba. Jedno z posłań było rozgrzebane oraz puste. Tylko kogo brakowało? Próbowałem rozpoznać osoby śpiące patrząc na ich twarze, ale nie było to możliwe ze względu na panującą ciemność.
Postanowiłem wstać i sprawdzić kto nie leży w łóżku. Podszedłem ostrożnie do drzwi. Szarpnąłem za klamkę. To co zobaczyłem mnie przeraziło. Albo inaczej. To, że nic nie mogłem zobaczyć, ponieważ coś na mnie wskoczyło mnie przeraziło.
Byłem przeciśnięty do ściany. Na gardle czułem chłód ostrza. Przede mną stała Ayako. Czerwona ze złości. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. W oczach wypatrzyłem niewyobrażalne szaleństwo, lecz nie to, które jest u niej codziennością. W dodatku zawsze zasłonięta ręka dziewczyny była pokryta bliznami i licznymi bąblami.
Wszyscy w celjuż byli na nogach i przyglądali się ze zgrozą tej scenie. Nie dziwię się im, że mnie nie ratowali, bo gdyby podeszli, Ayako mogłaby mi poderżnąć gardło. Co w nią wstąpiło?! Zawsze jest tak wesoła, radosna, a teraz chce nas pozabijać?
Nagle "ocknęła się" i wypuściła nuż z ręki. Uno szybko zareagował i razem z rokiem przyszpilili ją do ściany, by ją unieruchomić. Ja pobiegłem z Jyugo do Hajime-chana. Musimy coś zrobić.
UWAGA!
Rozdział bez korekty, bo idę na tańce za chwile.
I mam urodziny :)🔫
DOBRANOC!631 słów
CZYTASZ
Gdzie moja manga?! (Nanbaka)
FanfictionAyako to dziewczyna gnębiona w szkole. Nie ma rodziców. Praktycznie każdy ją opuścił. Wychowana na ulicy. Do tego jeszcze dochodzi nie wyparzony język i kontrowersyjne zachowania. Najlepsze połączenie. Lecz pewnego razu trafia na.... I uczyni coś c...