Pewnego dnia do naszej celi wbił Hajime i kazał nam za sobą iść. Skuł nas w kajdanki i zaczął prowadzić przez kręte korytarze. Nie wiedziałam zupełnie o co chodzi, ale naszczęście chłopcy wyjaśnili mi, że idziemy na jakiś turniej.
Gdy byliśmy na miejscu moim oczom ukazała się wielka arena otoczona trybunami. Okazało się, że mamy reprezentować w turnieju budynek 13.
Niezbyt się ucieszyłam, bo nie lubiłam turnieje i zawody. Naszczęście mieliśmy dostać po wygranej rzeczy które sobie zażyczymy.
-Ja bym chciał salon gier...-rozmarzył się Uno.
-Oh, a ja piec chlebowy-wtrącił Rock.
-Mmm konsola-mruknął zadowolony Nico.
-Ja bym chciała basen-powiedziałam podekscytowana- A ty Jyugo? Co byś chciał?
-Ja nic...-stwierdził chłopak.
Wytrzeszczyłam oczy. Facet ma do wyboru setki tysięcy rzeczy. Może wybrać sobie cokolwiek nawet największą pierdołe. A ten stwierdza, że nie chce NIC. No nie wiem. Dla mnie to chore.
Gdy wszyscy więźniowie zajęli miejsca ktoś zaczął do nas gadać. Okazało się, że to dyrektorka naszego więzienia. Uno i Rock zaczęli się do niej ślinić ze względu, że jest kobietą.
Ja niezbyt słuchałam jej drętwej przemowy. Zajęłam się robieniem kul z piasku wysypanego na arenie i obrzucaniem nimi Hajime.
Nareszcie gdy babka skończyła gadać rozpoczęły się zawody.
-Pierwszą konkurencją jest kaligrafia-krzyknęła pani dyrektor.
Do pierwszej potyczki zgłosił się Jyugo. Był on jedynym, PRAWDZIWYM japończykiem, więc wydawało by się, że nadaje się do tego idealnie. Przecież nie jest trudnym napisać po japońsku imię i nazwisko dyrektorki.
Jednak mymiliśmy się. Jyugo nabazgrał kilka krzywych linii na kartce i podłamał psychicznie cały budynek 13. Na szczęście zadanie wykonali Yamato z Hajime przez co przeszliśmy dalej.
Następne konkurencje wygrywaliśmy z łatwością. Wszystko szło jak po maśle do... ostatniej rundy.
W tej konkurencji miałam ja wziąć udział. Chodziło o to, że na dnie basenu są dobrze poukrywane klucze. Do każdego dopisane były punkty. Im więcej miałeś punktów, tym większa szansa, że wygrasz.
Zadanie nie było dość proste, ale też nie diabelnie trudne. Lubiłam pływać, a ten fakt ułatwiał dodatkowo sprawę.
Był jeden szkopuł. Miałam założyć kostium kąpielowy. Był on na ramiączka. A moje ręce... były w nienajlepszym stanie.
Chwilę przed konkurencją pobiegłam szukać Nico. On zawsze nosi w torbie z lekami dodatkowy bandaż.
Po kilku minutach moje ręce owinięte były opatrunkiem, a ja moglam przebrać się w czarny strój.
Gdy wyszłam na arenę miałam zmierzyć się z gościem z budynku 12. Miał brozowo-pomarańczowe włosy i dość smukłą posturę. Wyglądał jak zawodowy pływak. Przełknęlam głośno ślinę.
-Te Ayako!-usłyszałam znajomy głos za plecami.
Z trybun wołał mnie Uno. Podbiegłam do niego. Ten rozpuścił swojego warkocza i wręczył mi swoją gumkę.
-To ten... Dzięki.-powiedziałam do przyjaciela i pomachalam mu odchodząc.
Związałam włosy w kitkę i stanęłam obok mojego przeciwnika.
-Przygotuj się na gorzki smak przegranej- syknął do mnie ze złowieszczym uśmiechem.
-No chyba twoja stara-odpowiedziałam bez zastanowienia.
To miała być riposta, a nie ukazywanie swojej idiotyczności!-Na miejsca...- krzyknął Mitsuru-Gotowi...
Jednak się tu przydam.
-Start!!!-wrzasnął przez mikrofon.
Na to słowo wskoczyłam do wody i od razu zanurkowałam. Widziałam swojego przeciwnika łapiącego już... drugi klucz! Muszę wziąć się w garść.
Popłynęłam na dno basenu. Tam znalazłam ruszającą się płytkę, a po dnią moje punkty. Dalsze przedmioty można było odnaleźć z łatwością.
Gdy znaleźliśmy wszystkie wynużyliśmy się nad powierzchnię wody. Oddychałam szybko i zawzięcie. Słyszałam wiwaty z trybun, a szczególnie piski moich przyjaciół.
Przyszedł czas na policzenie punktów. Sama pani Momoko podeszła do naszej dwójki i spojrzała na nas z góry.
Facet ukłonił sie dyrektorce prawie uderzając głową o ziemię. Spojrzałam na niego jak na idiotę. Po cholerę oddaje hołd osobie która pozbawia go wolności? Bez sensu.
Kobieta zaczęła przeliczać punkty. Co chwilę liczyła coś na palcach i mówiła do siebie. Nagle zabrała mikrofon Mitsuru i zaczęła mówić.
-A oto wyniki ostatniej konkurencji.-powiedziała władczo- Budynek dwunasty zdobył 378 punktów. Za to budynek 13 zdobył...-zrobiła pauzę- 380 punktów! Gratulacje dla przedstawiciela czyli więźnia numer 6!
Spaliłam buraka. To naprawde miłe uczucie gdy wszyscy są z ciebie dumni. Pobiegłam do trybun w kostiumie i bandażu. Chłopcy przytulili mnie i kazali się ubrać. Jednak nie uczyniłam tego i cała ociekająca wodą zostałam na trybunach do końca całego wydarzenia.
Przydałam się. Jednak mogę coś osiagnąć gdy nesteś chory psychicznie i siedzisz na dożywocie w więzieniu.
Przerwa beaches! Rozdziały
nie będą tak często, ale
mam nadzieję, że przeżyjecie ;-;718 słów
CZYTASZ
Gdzie moja manga?! (Nanbaka)
FanfictionAyako to dziewczyna gnębiona w szkole. Nie ma rodziców. Praktycznie każdy ją opuścił. Wychowana na ulicy. Do tego jeszcze dochodzi nie wyparzony język i kontrowersyjne zachowania. Najlepsze połączenie. Lecz pewnego razu trafia na.... I uczyni coś c...