4

37.4K 1.9K 220
                                    

Katy czuła, jak każdy skrawek jej ciała bolał, jakby przebiegło po niej stado słoni. Jeszcze w życiu się tak nie czuła. Otworzyła leniwie powieki, która ledwo mogła utrzymać ze zmęczenia, chociaż była pewna, że nie wydarzyło się nic, co by mogło ją tak załatwić. Jasne smugi światła księżyca wpadały przez niezaciągnięte zasłony do środka. Obraz lekko wirował jej przed oczami, ale i tak dostrzegła, że na pewno nie była w swojej sypialni. Oblizała wyschnięte usta, czując Saharę. Miała cholerną ochotę napić się czegoś zimnego. Teraz. Jednak nie miała na nic siły, nawet, żeby unieść porządnie głowę.

- Pij, Katy - znajomy głos i sylwetka pojawiała się tuż przed nią, ofiarując ją upragnioną wodę. Połykała łapczywie każdą kropelkę, jakby od tego zależało jej życie. - Już, już, nie za dużo.

- Jeszcze - wychrypiała, dostając kilka kolejnych łyków, aż powieki same opadły i odpłynęła w sen.

Wolf patrzył na brunetkę, która wracała powoli do świata żywych. Chęć posiadania partnerki przez jego wilka i niego, sprowadziła na Katy coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. Ale stało się, więc teraz będzie musiał zrobić co w jego mocy, żeby jego kobieta go nie znienawidziła. A miała ku temu powody, nawet za to co się stało w przeszłości, kiedy byli nastolatkami. W wieku niespełna osiemnastu lat był młody i głupi, chociaż powstrzymał się przed pieprzeniem jej, ale już nie przed pieprzeniem każdej chętnej. Katy traktował jak powietrze, jak uprzykrzonego bachora, którym wcale nie była, bo niesamowicie go pociągała i teraz wiedział dlaczego. I dlatego nie mogła go opuścić, bo on podążyłby za nią niczym pies łowczy za zwierzyną, którą ona dla niego byłaby. Było dobrze po północy, a do świtu zostało jeszcze pięć godzin, czyli miał trochę czasu na sen. Zrzucił z siebie całe ubranie i całkowicie nagi wsunął się pod podściel, okrywając również Katy, jednak jej nie dotknął. Wiedział, że jak tylko to zrobi, będzie po nim. Obrócił się przodem do niej i zaciągając się jej upajającym zapachem, jego wilk zawył triumfująco, a on powoli zapadał w sen.

Katy zastanawiała się co mu zrobić. Obciąć jaja? Poderżnąć gardło? A może związać, polać miodem i wypuścić stado pszczół, za to co jej zrobił, i że teraz była tylko w samej bieliźnie? To, że we śnie wyglądał łagodnie jak baranek, było zupełną odwrotnością tego jaki był w realu. Zadrżała na samą myśl, że powalił ją na ziemie niczym jakiś jaskiniowiec i ugryzł, a teraz była w jego w domu i jego sypialni. Mimo chęci wykastrowania Wolfa, postanowiła, nie robić nic z tych wszystkich zamierzonych rzeczy, tylko porozmawiać z nim. Jezu, byli cywilizowanymi ludźmi, chociaż Wolf ostatnio się tak nie zachowywał. Podniosła jego podkoszulek z podłogi, szybko wciągnęła na siebie, a jej zmysły zwariowały od jego zapachu. Chryste Panie, pachniał obłędnie. Dosyć, musi się stąd ewakuować. Na palcach po cichu, wymknęła się z jego sypialni i zeszła do kuchni, gdzie nastawiła kawę. Potrzebowała morza kofeiny, żeby jej mózg mógł dobrze funkcjonować.

Aromat świeżo parzonej kawy dotarł na piętro i obudził Wolf. Zerwał się z posłania, kiedy nie dostrzegł w nim Katy i zbiegł na dół, udając się prosto do kuchni. Katy dolewała właśnie mleka do swojej dawki pobudzenia, kiedy jej wzrok padł na kogoś wpadającego niczym tornado. Trąciła przez przypadek łokciem kubek, który roztrzaskał się w drobny mak w zetknięciu z podłogą. Odstawiła mleko, zmrużyła oczy na blondyna i udała, że wcale nie robi na niej wrażenia jego sztywna męskość, którą swoją drogą była naprawdę imponującą, ale w pornosach widziała większe. Ciekawe, czy jakby mu takie coś powiedziała, czy nie byłby wściekły? Pewnie jak każdy facet był na tym punkcie przewrażliwiony. Ale poczeka z tym do dogodnego momentu.

- Mógłbyś zabrać swoją dupę na górę i włożyć coś na siebie? - Warknęła.

- Czyżby ten widok tak cię rozstrajał, że nie możesz myśleć? - Prowokował ją, chociaż nie powinien.

- Od zawsze byłeś dupkiem. Nie wiem na co ja liczyłam - westchnęła. - Kiedy zmądrzejesz, daj mi znać. A teraz, sajonara.

- Nie tak prędko. Zaraz wracam - rzucił się z powrotem do pokoju, zdając sobie po drodze sprawę, że miała na sobie jego podkoszulek. Chyba miał teraz więcej farta niż rozumu. Ale liczyło się to, że był tutaj teraz.

Katy uprzątnęła bałagan, którego przypadkiem narobiła. Nalała sobie kolejny kubek kawy, stwierdzając, że więcej nie ma. I jak Pan Wielki Kutas będzie chciał, to będzie musiał sobie zrobić. Upiła w końcu łyk i zamruczała z przyjemności. Tego jej było potrzeba, teraz mogła stawić jemu czoło.

- Jestem - odezwał się wchodzący Wolf ubrany jedynie w niedopięte jeansy. - Jest dla mnie? - Wskazał na kawę.

- Nie, musisz sobie zrobić - odpowiedziała słodko.

- Wredna zołza.

- Wielki chuj.

- Jeżeli chodzi ci, że mam dużego, to owszem, trafiłaś.

- A kto powiedział, że masz dużego? - Uśmiechnęła się prowokacyjnie, próbując mu dopiec.

- Widziałam jak patrzyłaś. - Przeszedł całe pomieszczenie stając obok niej i nastawiając sobie kawę w ekspresie.

- No wybacz, ale wpadasz nagi i że gdzie niby mam patrzeć?

- A bo ja wiem? Możliwości miałaś wiele... maleńka - droczył się z nią.

- Przestań mnie tak nazywać, nie mam już szesnastu lat i urosłam - fuknęła na niego. - I dla twojej wiadomości, w pornosach faceci mają większego.

Wolf zesztywniał, po czym wybuchnął śmiechem, a jego wilk mu zawtórował. Bo co jak co, ale jego Katy i oglądanie pornoli? Jakoś mu to nie pasowało. Chciał też jej dopiec i podroczyć się z nią jeszcze bardziej. Podrażnić ją, uwielbiał to. Być może przyjdzie mu zapłacić za to, ale co tam.

- Uczyłaś się jak zadowolić faceta?

- Że co? - Odsunęła się od niego i zmrużała na niego oczy. - Masz dwadzieścia pięć lat, a zachowujesz się jakbyś miał pięć. Podejrzewam, że zamieniłeś się na rozum z małpą.

- Bardzo zabawne, ale to ty paradujesz w moim podkoszulku, maleńka.

- Zaraz ci go oddam - odstawiła kubek, złapała za materiał i w ostatniej chwili zreflektowała się, że pod spodem miała tylko bieliznę.

- No co jest? Krępujesz się? Już widziałem cię w samej bieliźnie, więc nie masz się czego wstydzić. Cycki pierwsza klasa.

- Ty, draniu! - Katy chwyciła kubek z niedopitą kawą i rzuciła w blondyna, który zaskoczony uchylił się w ostatniej chwili. - Niech cię szlag, ty bestio! - Chwyciła kolejny kubek z blatu i rzuciła w Wolfa.

- Katy, do cholery, przestań - warknął.

- Ależ proszę bardzo - fuknęła i ruszyła do wyjście, ale nawet nie zrobiła trzech kroków, a już była przygwożdżona do jego torsu.

- Zostajesz i porozmawiamy, kochanie.

- Puszczaj ty troglodyto.

- Jeśli już, to Alfo - mruknął jej do ucha, na co po jej plecach mimowolnie przeszedł dreszcz - i porozmawiamy na spokojnie, więc uspokój się kociaku.

- Pies się odezwał.

- Dokładniej wilk...


*****************************************

Watt coś nawala ostatnio i ja też nie dostaje powiadomień. Ale za jakiś czas, dodam  rozdziały ponownie tutaj, w "Papierowych motylach" oraz "Sercu gangstera".

I mam pomysł na inną książkę, ale za cholerę się nie wyrobię, żeby pisać. Więc może kiedyś... ;)

Wolf ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz