7

31.5K 1.8K 207
                                    

Wolf nie wiedział, czy jechać i skręcić kark Katy, czy udusić jej brata za głupotę. To czego się do niego dowiedział, zmroziło mu krew w żyłach. Cóż, był tylko jeden powód, dlaczego to się stało. Nich z tej przeklętej rodziny nie wyjawił chyba Katy, kim tak naprawdę byli. Wciąż nie mógł pojąć, jak do tego doszło. Jednak liczył, ze jednak się mylił. Ale na wieść kim był ten cały Nicolas, wiedział, że zabije tego sukinsyna. Miał ochotę spuścić wpierdol każdemu z nich.

- Co jest Wolf? - Zapytał zaciekawiony Big Red.

- A to, że kurwa, Mike pozwolił Katy na spotykanie się z nieodpowiednim gościem - warknął wkurwiony.

- Czyli? Jest dorosła, więc może robić, co chce.

- Doprawdy? A on jest pieprzonym Alfą, który powinien ją chronić. Nie zrobił tego. Ba, mało tego, wystawił ją.

- Wolf do brzegu.

- Nic ci nie mówi imię "Nicolas"? Nie kojarzysz skądś tego? - Zacisnął dłonie w pięści.

- Nie bardzo - wyznał niewzruszony swoją niewiedzą Red. - Nie słyszałem o Alfie.

- A kto, kurwa, mówi, ze ten koleś jest Alfą? To pierdolony kot. Rozumiesz?

- Że, co, kurwa?

- Katy była związana z przywódcą Dumy.

- Ja pierdolę, niezłe szambo.

- Najlepsze przed nami. Ona o niczym nie wie i podejrzewam, że ten sierściuch, chce ją na swoją partnerką, albo jedną z wielu, które już posiada.

- Pieprzony harem.

- Żeby tylko. Zapewne liczy, że zapłodni ją i zrobi jej kociaki, co się, kurwa, nigdy nie stanie! - Ryknął wściekle Wolf. - Jadę do domu, przekonać moją kobietę do siebie i zaciągnąć ja do łóżka. Zabije tego sukinkota, jeśli pojawi się w mieście. To mój pieprzony teren. Powiadom wszystkich, że niedługo czeka ich rozrywka w postaci bandy kotów.

Wolf biegł w stronę swojego samochodu, słysząc za sobą przekleństwa Big Reda. Też był cholernie wkurwiony. Nie mógł pojąć, jak Katy mogła zawiązać się z kimś takim jak Nicolas. Ruszył z piskiem opon, nie przejmując się zbytnio prędkością na liczniku. Miał zamiar szybko znaleźć się u siebie i otoczyć swoją partnerkę opieką.

~ Jeżeli on jej dotknie, ogryzę mu jaja - odezwało się jego drugie ja.

~ Dobrze wiedzieć, bo sam to zrobie, jak nawinie mi się pod rękę.

~ Ona jest nasza i radzę ci, być delikatnym, inaczej znowu ucieknie. Nie wrzeszcz na nią, za to wszytko. Ona nie jest niczemu winna.

~ Wiem, co muszę zrobić, ale i tak mam ochotę przetrzepać jej tyłek.

~ To możesz zrobić w sypialni, kiedy będziesz ją pieprzył - odparł zadowolony wilk, po czym zamilkł.

Katy siedziała w kuchni z kubkiem herbaty, popijając ją małymi łykami. Czuła się jak wyrzutek społeczeństwa, który nie zasługiwał nawet na prawdę. Rodzina ją okłamała. Brat - osoba, którą kochała - zawiódł ją najbardziej. Jeszcze do tego Nicolas. Nie miała ochoty widzieć tego dupka na oczy. Kiedy dowiedziała się, że zdradzał ją i to regularnie, a jej samej szczędził siebie i swojego ciała, nie wytrzymała. Wykrzyczała mu wszystko prosto w twarz, a ten idiota nie zaprzeczył, ale nie chciał pozwolić jej odejść. Więc pewnego dnia, spakowała wszystko i po prostu zwiała, zostawiając mu lakoniczną wiadomość na kartce. Tylko tyle był dla niej wart. A teraz zadzwonił do niej, oświadczając, że przyjedzie. Za żadne skarby świata stąd nie wyjedzie, nie z tym draniem ani z nikim innym. Była tak zatopiona w myślach, że nie usłyszała podjeżdżającego auta pod sąsiedni dom, ani tym bardziej wkurzonego Wolfa, który z furią wypadł od siebie i popędził do niej. Bez ceregieli pchnął drzwi, które otworzyły się z hukiem.

- Co jest? - Katy poderwała się na widok nieziemsko wkurwionego mężczyzny, który twierdził, że był zmiennym i do tego Alfa i Boże zmiłuj się, jej partnerem.

- Myślałem, że znowu uciekłaś. - Odetchnął z ulgą.

- Przecież to zrobiłam. Jestem tu a nie u ciebie.

- Ale nie wyjechałaś z miasta - odpowiedział zduszonym głosem, z którego powoli znikało napięcie. Przyjrzała mu się uważnie i na widok drobinek złota w jego oczach, poczuła lekkie mrowienie na skórze.

- Jak ty to robisz?

- Robię co? - Wygiął usta w seksownym uśmieszku, podchodząc do niej bliżej.

- Patrząc na mnie tak, czuję, jakbyś mnie dotykał. Jak to robisz?

- A to - przybliżył się o kolejny krok - to jest więź mate. Mówiłem ci o tym. Jesteśmy sobie pisani, więc nie rozumiem, jak do cholery, mogłaś związać się z kimś takim jak Nicolas. Rodzina cię nie uprzedziła kim on jest? Musiała ci coś powiedzieć. - Znowu przebijała się przez niego wściekłość.

- Rodzina? Oni nic mi nie wyjawili. Aż do teraz nie wiedziała kim oni są, kim ja jestem. Więc jak, do cholery, mieliby mi powiedzieć, kim jest Nicolas?

Wolf nie mógł uwierzyć, że rodzina ukrywała to przed nią. Katy nie wiedziała, że pochodziła z wilczej rodziny? Co się tam, kurwa, działo? Bez względu czy wiedziała, czy nie, teraz była pod jego opieką. On zadba o swoją kobietę i nie pozwoli nikomu jej skrzywdzić. A ten pierdolony sierściuch straci futro, jeśli się tutaj pokaże. To był ich teren.

- Mogli to zrobić - powiedział twardo. - I nie o to pytałem. Czy wiesz kim naprawdę jest? - Katy spojrzała na Wolfa jak na wariata, ale powiedziała, to o czym wiedziała.

- Wiem, że jest kimś z kim lepiej nie zadzierać i kimś, kto nie potrafi utrzymać fiuta w spodniach - gorycz wypływała z każdym jej słowem. - Jest kimś ważnym, mającym wysoką pozycję i do tego słyszałam, że swoich wrogów - przełknęła ciężko - traktuje wyjątkowo brutalnie.

- To tylko część prawdy. Ja nie rozumiem, jak twój brat mógł dopuścić, żebyś spotykała się z tą kanalią. Kurwa, Katy, on nigdy nie powinien położyć na tobie łap. Mam ochotę go zatłuc za to, że... - z jego ust wyszedł warkot na myśl o tej dwójce splecionej razem w namiętnym uścisku.

- Że co? - Zaczynał ją wkurzać. - Powiedz od razu wszystko. Mam dosyć bawienia się w kotka i myszkę. Gadaj Wolf!

- Że pieprzył cię, do cholery. Że zrobił to przede mną - nie krył irytacji.

Aha, czyli chodziło o to co zwykle, męska duma posiadania - pomyślała Katy. Nie miała zamiaru go uświadamiać, że wcale nie spała z Nicolasem. I ani myślała, mówić mu również, że nigdy nie było nikogo innego. Bo jakżeby mogło być, jak brat pilnował, żeby faceci trzymali się od niej z daleka?

- I to jest dla ciebie problem, jak rozumiem - zakpiła z niego. - Ten, który wypieprzył więcej panienek niż inni, ma z tym problem.

- A żebyś wiedziała, że mam! - Złapał ją za ramiona, patrząc na nią wygłodniałym wzrokiem.

- Trudno - wzruszyła ramionami - musisz jakoś z tym żyć. A teraz gadaj, kim jest Nicolas.

- To ci się nie spodoba.

- Wolf - warknęła.

- Nicolas jest przywódcą Dumy. Jest moim wrogiem.

- Przywódcą czego? Gadasz szyfrem, nic nie rozumiem.

- Kurwa, jak oni mogli ci to zrobić? Jezu, jest zmiennym jak ja, ale nie jest wilkiem tylko kotowatym. Nicolas jest wielkim kotem i przywódcą wszystkich z jego rasy.

- Żartujesz sobie ze mnie? - Patrzyła na niego wielki oczami.

- Nie - potrząsnął głową - nie żartuję.

- Osz cholera. No to mam przesrane.


*******************************************

Jak tam kochane robaczki, podoba się? Tego się chyba nie spodziewaliście po Nicolasie ;)

Wolf ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz