16

24.9K 1.7K 138
                                    

Nicolas był z siebie zadowolony. W końcu trzymał w rękach to, czego tak bardzo pragnął. Jedyna rzecz jaka mu przeszkadzała to był jej zapach. Cholerny zapach tych psów. Ale był na to sposób i miał zamiar wykorzystać go, jak tylko wróci z Katy do siebie do domu i do Dumy. Ale najpierw musiał pozbyć się zbędnego balastu. Ktoś kto zdradza swoją rasę, nigdy nie będzie lojalny, a głupiutka Rita myślała, że on chciał ją zatrzymać. Jakże będzie musiał ją rozczarować. Wilcza suka nic dla niego nie znaczyła, była tylko środkiem do celu, bardzo dobrze ją wykorzystał. Nikt nie wiedziała, ale pod domem było tajne przejście i właśnie nim dostali się do głównego domu, a teraz tą samą drogą wracali, która wychodziła w lesie poza zasięgiem tych psów.

Zaniósł swoją kobietę do niedaleko zaparkowanego samochodu i ułożył ją delikatnie na tylnym siedzeniu, nakazując jednemu ze swoich ludzi pilnować jej. Obrócił się do depczącej mu po piętach Rity. Cóż, była dobra do pieprzenia, ale nic poza tym.

- To gdzie jedziemy? - zapytała słodko.

- My - wskazał na nią i na siebie - nigdzie razem nie jedziemy. Możesz robić, co ci się żywnie podoba, nasza przygoda się skończyła.

- Skończyła? - Zmrużyła na niego oczy. - Wykorzystałeś mnie, zabawiałeś się ze mną.

- Wziąłem tylko to, co mi dałaś. Nie byłaś w końcu taka dobra, miałem lepszy kobiety - prychnął.

- Ty sukinsynu.

- Bardziej pasowałoby sukinkocie, ale co kto woli. Potrzebowałem cię, żeby dostać Katy, a ty zdradziłaś swoje stado. Jak myślisz, co się dzieje ze zdrajcami? Albo raczej, co ja robię ze zdrajcami? - Jego oczy pociemniały, na co kobieta wzdrygnęła się. - Widzisz Rita, ja nie jestem miłosierny, nie jestem cipą - kiwnął na kogoś za nią i w jednej chwili zimne ostrze przyciągnięte do szyi Rity spowiło się ciepła, szkarłatką krwią. - Tak kończą zdrajcy, skarbie - rzucił, po czym wsiadł do samochodu i kazał odjeżdżać, gdyż wyczuł nadchodzące zagrożenie.

Wolf wpadł do domu, gdzie powietrze było przesiąknięte zapachem krwi. Ale nie był gotowany na to, co zobaczył. Młoda kobieta leżała w kałuży krwi, kiedy dwie inne osoby, rozcinały jej brzuch i ku jego zaskoczeniu wyciągały... żyjące dziecko. Patrzyła na to wszystko wraz z innymi mężczyznami.

- Co się tutaj, kurwa, stało? Gdzie jest Luna?! - ryknął na całe gardło, ale i tak znał prawdę. Wyczuł zapach tego skurwiela. Był w jego domu, ale jeżeli zrobił coś jego partnerce, rozerwie go na strzępy.

- Alfo - odezwała się niepewnie jedna z kobiet. - Był tutaj kotowaty i zabrał Lunę, oni uśpili ją strzałką, a Rita...

- Rita? - przerwał jej wkurwiony.

- Tak - przytaknęła - ona... to jej sprawka - wskazała na bałagan na podłodze. - Ona nas zdradziła dla niego.

- Już jest, kurwa, martwa! Czuję jego smród, dogonimy ich, a wtedy rozerwiemy na strzępy, wszystkich. 

Nicolas był pewny siebie i zadowolony, że w końcu ją odzyskał. Był kotowatym, a ona pochodziła z rodziny wilków, więc ich związek nie miał szans na przetrwanie. Jej rodzice, prędzej urwaliby mu jaj, ale kiedy od niego odeszła, zrozumiał, że to nie miałoby znaczenia. Żałował, że ją zdradził ale robił wszystko, żeby o niej zapomnieć, jednocześnie trzymając ją przy sobie. Chciał Katy i w końcu ją sobie wziął. Była jego samicą, a on był przywódcą Dumy. Jedyny problem był taki, że śmierdziała zapachem Wolfa. Ten pieprzony pies nie zasługiwał na takiego kogoś jak ona. 

Pogłaskał czule jej włosy i ucałował czoło. Wiedział, że musiał zrobić wszystko, żeby należała do niego na zawsze, czyli musiał skrócić o głowę tego futrzaka i oznaczyć ją jako swoją, zastępując jego oznaczenie swoim. Nie zdawał sobie sprawy, że Katy obudziła się kilka chwil wcześniej, starając się nie napiąć pod jego dotykiem. Obserwowała Nicolasa, jego złociste włosy i te cholernie złote oczy, w których kiedyś była zakochana. Był bardzo przystojny, ale oszukał ją, zdradził, a to było niewybaczalne. Chciała do Wolfa, do swojego mężczyzny. Pierwszy raz pomyślała, że bycie w ciąży i noszenie małego wilczka w sobie nie byłoby takie złe. Z każdą minutą czuła coraz większy ból w ciele, który powoli rozrywał ją od środka. Była tym zdezorientowana do tego stopnia, że ponownie zapadła w ciemność i nie zdając sobie sprawy, że za chwilę rozpęta się piekło w roli głównej z jej partnerem.

 Dwadzieści wściekłych wilków pędziło lasem czekając na pozwolenie do ataku, gdy Wolf wyśledził tego sukinkota. Nicolas zapewne myślał, że ucieknie, ale pomylił się i to bardzo. Wciąż był na ziemiach należących do Wolfa i jego stada, więc jak Alfa miał prawo uczynić z nim i jego ludźmi wszystko, nawet zarżnąć jak świnie.

~ Teraz - wydał mentalne polecenie swoim ludziom, którzy rzucili się na dwa pędzące samochody

Wolf doskoczył do tego, w którym była Katy i łapami przebił szybę, wyrywając z zawiasów drzwi, po czym wyrzucił kierowce. Nastąpił jeden wielki trzask i krzyki, leczy było już za późno, samochód koziołkował, zatrzymując się na drzewie. 

- Wyłaź Nicolas i walcz! - ryknął.

- Naprawdę tego chcesz? - Blond kocia pizda wyłoniła się, na co Wolf rzuciła się na nią.

- Chcę twojej głowy sierściuchu. - warknął, łapiąc kota za ramiona i odrzucając go kilka metrów dalej.

- Wilczek się wkurzył, bo zabrałem jego zabaweczkę? - prychnął prowokacyjnie Nicolas, który zwinnie wylądował. - Dla twojej wiadomości, ona należy do mnie.

- I tu się, kurwa, mylisz! 

Walka rozgorzała na dobre, kiedy dwóch przywódców zaczęło ze sobą walczyć. Na wpół przemienieni używali swoich kłów i pazurów do zadawania bolesnych ran oraz cięć i wyrywania kawałków skóry. Krew toczyła się po męskich ciałach, ale żaden nie chciał ustąpić. Nagroda była dla zwycięzcy i obaj o tym wiedzieli. 

Wolf nie miał zamiaru pozwolić, żeby kocia cipa wygrała, więc przemienił się z i rykiem  przecinającym powietrze powalił Nicolasa, dopadając do jego gardła, w które się w gryz i tym samym uszkodził go na tyle, że tamten nie miał szans na obronę. Wilcze pazury rozrywały ciało kota na kawałki, aż została jednak wielka, krwawa miazga. 

Zdyszany i zakrwawiony przemienił się w swoją ludzka postać. Był cały pokryty krwią swojego przeciwnika, ale nawet to nie powstrzymało go przed wyciągnięciem jego bratniej duszy z rozbitego samochodu. Jednym pociągnięciem wyrwał drzwi i odnalazł skuloną i wciąż nieprzytomną Katy, którą umieścił w swoich ramionach i ruszył w powrotna drogę do domu. 

- Mam cię, kochanie - mruknął przy jej skroni, a jego wilcze ja zaskomlało.

~ Uspokój się, odzyskaliśmy ją - skarcił zwierzę w środku siebie.

~ Łatwo ci mówić - warknął jego wilk - mało jej nie straciliśmy.

~ Wiem, coś mi mówi, że musi być lepiej pilnowana. Nie zostawię jej już ani na minutę.

~ Chciałby to zobaczyć, jak ona ci na to pozwoli - prychnął jego wilk.

~ Zamknij się - warknął Wolf, uciszając swoją drugą naturę. 

Pozwoli czy nie, on i tak miał zamiar mieć ją przy boku przez prawie cały czas, a to oznaczało pewne zmiany w funkcjonowaniu ich głównego domu.

Wolf ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz