•7•

151 7 0
                                    

                                       —-

Mama: dziecko,czy ty jesteś mądry? - powiedziała trochę głośniej do Leo

Leo: o co ci chodzi? - powiedział zaskoczony

Mama: wiem wszystko. Nie możesz tego zrobić,jesteś za młody na takie rzeczy,zrozum!

Leo chwile się zastanawiał,aż w pewnym momencie odwrócił się do mnie i powiedział

Leo: ty cholerny kablu!

Ja: uspokój się - powiedziałam zaskoczona. Nigdy nie mówił takich słów,a przynajmniej przy nas

Mama: Leo marsz do pokoju! Już! Masz zakaz wychodzenia ze znajomymi po szkole.

Leo: ale mamo! Nie możesz mi tego zabronić!

Mama: a właśnie że mogę. Nie jesteś jeszcze pełnoletni i muszę cię pilnować czy ci się to podoba czy nie. Takie prawa mój drogi. A teraz marsz do pokoju

Leo: nienawidzę was! - pobiegł szybko zły na górę do swojego pokoju

Mama: faktycznie się zmienił.... - powiedziała siadając bezsilnie na krzesło łapiąc się za głowę

Ja: spokojnie mamo,taki wiek... - próbowałam ją trochę uspokoić

Mama: No dobrze,ale on ma 17 lat. Już dawno powinno mu to przejść. Prawie jest pełnoletni a okres buntu? Coś tu nie pasuje Tilly.... Może on ma już mnie dość.. jest zły że nie ma taty przy nas ? Nie mam pojęcia co mam robić - powiedziała załamana

Ja: spokojnie,to mu przejdzie. Pomogę ci z nim

Mama: to miłe,ale co ty dziecko z nim zrobisz.

Ja: dam mu do zrozumienia jak na prawdę jest głupi robiąc takie rzeczy

Mama: dobra,jak chcesz tylko nie przesadź.

Ja: okej,okej.

Po rozmowie zaczęłam znowu zmywać mokry blat. Po paru minutach,kiedy wszystko wytarłam postanowiłam pójść porozmawiać z Leo.
Lekko poddenerwowana weszłam do jego pokoju.

Leo: wyjdź stąd! - krzyknął gdy tylko mnie zobaczył w drzwiach

Ja: Leo,ja chce tylko z tobą porozmawiać. Daj mi szanse

Leo: nie chce z nikim rozmawiać. Czego nie rozumiesz Tilly? Narobiłaś mi problemy!

Ja: jakie niby problemy? - powiedziała i podeszłam do niego z pytającym wzorkiem

Leo: nie ważne. Wyjdź stąd

Ja: jak tylko mi powiesz dlaczego tak się zachowujesz. - ustałam uparta

Leo: daj mi spokój - wziął telefon do ręki,wstał z łóżka i minął mnie w drzwiach

Trochę się zdziwiłam. Pomyślałam że mógłby iść do łazienki,ale z telefonem?

Ja: gdzie ty idziesz? - powiedziałam zaciekawiona

Leo: nie twój zasrany interes SIOSTRO - ostatnie słowo powiedział głośniej i dłużej po czym wyszedł z domu

Mama natychmiast przybiegła na korytarz i się mnie zapytałam o co chodzi

Ja: No bo Leo gdzieś wyszedł. Nie wiem gdzie

Mama: przecież zakazałam mu gdziekolwiek wychodzić! - powiedziała zła i podbiegła do drzwi. Otworzyła je i zaczęła krzyczeć imię Leo,lecz na marne. - nie no ja oszaleje przez niego ...

                                      ...

Siostra rapera / T.D \ /L.D\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz