➳ 11

315 26 5
                                    

Kira zerknęła przez okno na Ashtona, który wysiadał z samochodu na ulicy. Pomachała mu, ale ten był tak wpatrzony jakieś kartki, które trzymał w dłoni, że nawet tego nie zauważył. Przyjechał już jakiś czas temu, ale w został w pojeździe na jakiś czas i pojawił się na zewnątrz dopiero przed chwilą. Zmarszczyła brwi, zastanawiając się, o co chodzi, ale gdy trzasnął drzwiami od kamienicy stwierdziła, że na pewno nie było to nic dobrego. Ostatnio opowiadał jej, że momentami gorzej się czuł, ale zganiał to na szalejącą pogodę i zły tryb życia. Brown nie była, co do końca tego pewna, bo przecież biegał i w miarę dobrze się odżywiał, ale postanowiła jeszcze nie drążyć tematu. Doszła do wniosku, że jeśli mu się zachce, to jej powie. Poza tym jej myśli teraz były zaprzątnięte ostatnim wieczorem, kiedy to zaproponował jej wyjście na jakąś kolację.

- Halo, Kira - Moonlight klasnęła jej dłońmi przed oczami, na co brunetka się poderwała. 

- Hm, co? - pokręciła głową, wracając świadomością do przyjaciółki. Jeszcze nic jej nie powiedziała o propozycji sąsiada, bo sama nie była pewna, czy się zgodzi. Jasne, Ashton był przystojny i całkiem w jej typie, ale czy to był dobry pomysł, aby umawiać się na jakieś randki prawie zaraz po tym, jak uciekło się spod ołtarza? - Przepraszam, zamyśliłam się - zarumieniła się lekko i zacisnęła dłonie na krawędzi parapetu, na którym siedziała. 

- Zamyśliłaś, czy zakochałaś? - zaśmiała się, unosząc brew, na co Brown posłała jej karcące spojrzenie. Moonlight zawsze mówiła, to co myślała i niekiedy to naprawdę kończyło się źle, bo nie dość, że paplała, to co ślina przyniosła jej na język, to czasem nie potrafiła usiedzieć cicho nawet przez pięć minut. - No co?

- Wytłumacz mi, dlaczego ja się z tobą przyjaźnie, co?

- Napisać ci esej na ten temat? - odpowiedziała pytaniem na pytaniem, opadając na materac. - Byłam cienka z angielskiego, ale dostałabym z tego piąteczkę - dodała, wypinając dumnie pierś.

- Chyba w niemieckiej skali - Kira przewróciła oczami, na co młodsza brunetka się oburzyła. - A tak serio, to wczoraj znowu siedzieliśmy chwilę na dachu - dodała, wracając do tematu swojego zamyślenia. - Było całkiem miło i w ogóle, aż w pewnym momencie się mnie zapytał... o coś. - dodała niepewnie, na co Moon uniosła brew.

- O co? - pociągnęła temat, układając sobie poduszkę pod głową.

- A nie wypaplasz całemu miastu?

- Zobaczę, co da się zrobić - wzruszyła niewinnie ramionami, na co Brown westchnęła ciężko. - No dobra, nikomu nie powiem - dodała i zachęciła ją, aby dokończyła, to o czym zaczęła mówić.

- Zapytał się, czy jest jakaś szansa, abyśmy gdzieś kiedyś razem wyszli - powiedziała, przeczesując palcami włosy. Zagryzła wargę, czekając na reakcję przyjaciółki, bo po Moonlight spodziewała się już wszystko i nie wiedziała, na co ma się nastawić tym razem. 

- Wow - powiedziała najpierw i podrapała się po głowie. Usiadła i oparła się o ścianę. - Nie robisz mnie w balona? - dodała i zerknęła na Kirę.

- A wyglądam? - przewróciła oczami, bo liczyła na jakiś wybuch radości.

- Nie wiem - wzruszyła ramionami, po czym się roześmiała. - Stara, mam nadzieje, że się zgodziłaś! Dobra z niego dupa, musisz korzystać - dodała już bardziej w swoim stylu, na co Brown wzięła oddech. Miała wrażenie, że Moonlight nie była sobą tamtego dnia. 

- Powiedziałam, że muszę się zastanowić, ale szczerze mówiąc mam coraz większą ochotę - podgryzła niepewnie wargę i zarumieniła się lekko - Ale to nie będzie za szybko? Dopiero co spieprzyłam Alanowi spod ołtarza - dodała, pocierając przy okazji swój kark. 

- Daj sobie już spokój z Alanem, nie ma go, pewnie mamusia znalazła mu już inną - machnęła ręką, jakby nie był kimś specjalnym i roześmiała się pod nosem. - Złap go przy okazji i powiedz, że się zgadzasz. Szkoda, aby jakaś laska sprzątnęła ci go sprzed nosa. Poza tym lubisz go, więc czego chcieć więcej?

- Chyba masz rację - przyznała niepewnie i mimowolnie zerknęła przez ramię na sąsiednią kamienicę, a właściwie na to jedno okno na przeciwko. Szatyn krzątał się po kawalerce nie mając na sobie koszuli, w której widziała go jeszcze przed chwilą. - Powiem mu, że chce gdzieś wyjść. Ale nie dzisiaj. Chyba coś się stało, nie chce mu przeszkadzać - dodała, kręcąc głową. 

- Mam nadzieje, że to nic poważnego - Moon położyła się z powrotem. - Pewnie ktoś go wkurwił, albo coś takiego, nie przejmuj się za bardzo - poradziła przyjaciółce. 

- Obyś miała rację - kiwnęła głową i zeskoczyła na ziemię, aby pójść do kuchni i przygotować coś do zjedzenia. - Nie będę pytać, nie wyjdę przynajmniej na jakąś dociekliwą, a przeżyję bez świadomości, co się stało. Jeśli będzie chciał, to mi powie - wzruszyła ramionami, zaglądając do lodówki. - Chcesz coś? - dodała przy okazji.

- Dobre podejście, stara - zaśmiała się brunetka i przekręciła się na brzuch. - Nie wiem, doradź mi coś - dodała, opierając łokcie na poduszce. 

- Mam kilka kawałków pizzy ze wczoraj, odgrzać? 

- Pytasz dzika, czy sra w lesie?

:::

Później dziewczyny rozmawiały już głownie o Ashtonie, ewentualnych miejscach, gdzie wybiorą się na randkę, albo tym, co Kira na nią ubierze. Brunetka była już lekko podekscytowana i miała nadzieje, że szatyn też będzie, gdy usłyszy, że jego propozycja została pozytywnie rozpatrzona. Moonlight z kolei fantazjowała już dosyć mocno i wymyślała najprzeróżniejsze kombinacje połączenia ich imion i umówmy się, że nie nie brzmiały one za dobrze.

- Kiran brzmi prawie jak koran, sugerujesz, abym zaczęła nosić burkę, czy coś w tym rodzaju? - powiedziała Kira, słysząc kolejną 'świetną' według Moonlight oczywiście wersję ich imion razem. - I nie rozpędzaj się tak, bo nawet nie wiadomo, czy coś z tego wyjdzie.

- Nie rozpędzam, po prostu mi się nudzi i nie chce mi się iść do domu - wzruszyła ramionami, na co Kira przewróciła swoimi oczami. - I to nie brzmi, jak koran, głupia po prostu jesteś i nie rozumiesz mojej artystycznej strony, tak? - dodała, na co Brown pokręciła głową.

- Wybacz, maestro za moją niekompetencję i brak szacunku - prychnęła.

- Nie wybaczam.

- Przeżyje bez twojej łaski - wzruszyła ramionami. - Jakoś żyje tez bez ciebie, więc dam sobie radę - machnęła ręką, jakby to nie było nic szczególnego i roześmiała się pod nosem.

- No wiesz ty co - Moonlight udała obrażoną i odwróciła się na drugi bok. Leżały obok siebie, oglądając telewizję, a właściwie jakieś pomieszane odcinki seriali, o których tak naprawdę nie miały pojęcia i nie chciały mieć pojęcia, bo Zbuntowany Anioł nie był zdecydowanie w ich guście. 

- No co wiem? - zaciekawiła się, szturchając młodszą w bok, na co ta prychnęła tylko pod nosem, ale po chwili Kira słyszała jej chichot na co się uśmiechnęła. Wiedziała, że Moon miała w tamtym miejscu łaskotki i zaczęła to wykorzystywać.

- Brown, trzymaj łapy przy sobie! - pisnęła w końcu i wybuchnęła głośnym śmiechem. - Wiem, że jestem apetycznym kąskiem, ale jedyne, co możesz zrobić to przynosić mi jedzenie i je robić, a nie mnie podrywać. Co sobie pomyśli Ashton? Weźmie mnie za lesbijkę, a przecież jestem hetero - dodała, układając dłonie na policzkach.

- Wiesz, co Moon?

- Hm?

- Jedyną osobą, jaką może być, albo jedyna orientacją, jaką możesz mieć to heteropopierdolizm, idealnie cię określa i pasuje. Zacznij szerzyć ten rodzaj, a każdy będzie zadowolony.

- Spadaj.

- Sama spadaj.

~*~

hejka, jak 11?


night sky • irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz