Rozdział 1 (1)

5.6K 381 412
                                    

Jęk Harry'ego wyrwał Louisa z głębokiego snu. To nie był jęk z tych dobrych, które oznaczają, że śpi, a Louis może go powoli budzić i potem nie wyjdą z łóżka przez parę godzin. Nie, to nie był ten rodzaj; Harry brzmiał jakby go coś bolało.

- Hazza? - Louis potarł oczy i przewrócił się w jego stronę. Harry leżał na brzuchu z głową podpartą na rękach. - Wszystko w porządku?

- Moje plecy - odpowiedział młodszy z kolejnym jękiem. - To mnie wykańcza.

Louis sięgnął i wsunął dłoń w jego włosy, owijał miękkie loczki wokół palców. Delikatnie drapał skórę głowy.

- Daj mi sekundę na rozbudzenie, kochanie. Przyniosę ci coś.

- Już wziąłem - powiedział Harry, odwracając swoją głowę tak, aby móc popatrzeć na Louisa.

Wciąż było wcześnie, ciemność dopiero zaczynała się przejaśniać. W świetle ranka, Louis mógł dostrzec poświatę na ciele bruneta.

- Nie pomogło - znów zajęczał. - Boże, jest sto razy gorzej niż zazwyczaj. Myślałem, że będzie lepiej, kiedy skończyliśmy trasę i jazdę autobusem, ale to stało się gorsze.

- Może coś sobie naciągnąłeś. Myślę, że powinniśmy pójść do lekarza.

- Tak, dobrze - odpowiedział młodszy.

Louis natychmiast się zaniepokoił. Harry zawsze odrzucał sugestię pójścia do lekarza z bólem pleców. Upierał się, że zawsze miał z tym problemy i potrzebuje tylko dłużej odpocząć, wzmocnić sylwetkę albo kupić lepszy materac. Ale materac już został zmieniony. Dostali go od mamy Louisa na gwiazdkę. Nakazała im przetestować go najpierw, aby upewnić się, że jest odpowiednio twardy jak dla Harry'ego. Louis wiedział, że fani myśleli, że to dziwne, iż jego ulubionym prezentem był nowy materac od jego mamy, ale był on szczerym prezentem. Wiedział, że dla Harry'ego znaczy tak samo wiele. Byli szczęściarzami, że mieli tak wspierające rodziny. Cała ich piątka oczywiście, ale szczególnie on i Harry.

Wzmacnianie sylwetki przez Harry'ego było czymś niesamowitym. Louis był zachwycony jego nowym ciałem. To, jak stał się wysportowany w tak krótkim czasie, było niezwykłe. Zdawać by się mogło, że tak nagle urósł i stał się cały umięśniony i męski. Pracował nad tym, oczywiście. Obydwoje obiecali, że będą regularnie chodzić na siłownię, ale Louis nie był konsekwentny, z łatwością odpuszczał. Harry natomiast był zaangażowany i przyniosło to skutki. Louis wciąż poznawał jego nowe ciało - mięśnie brzucha, tors i silne ramiona. Kochał sunąć po nich rękoma, wyczuwając każdą nową zmianę. Jeszcze bardziej, kochał odkrywać nowe, zachwycające ciało Harry'ego swoim językiem, przygryzając skórę na biodrach i całując brzuch, co sprawiało, że młodszy chichotał.

Większy odpoczynek był zawsze wyzwaniem. Nawet, gdy mieli więcej wolnego czasu, wciąż chodzili do studia i na charytatywne występy. To wstyd, że w czasie jednego z kilku wolnych dni, kiedy nie mają żadnych zobowiązań, Harry nie śpi, bo coś go boli.

- Chcesz, żebym zrobił ci masaż? Zobaczymy, czy jestem w stanie cię rozluźnić?

- Mógłbyś? Byłoby miło, poproszę.

Louis pochylił się bliżej i pocałował Harry'ego, wkładając język w jego usta, zaciskając jego włosy w pięści i przyciskając odrobinę. Uśmiechnął się na cichy dźwięk, który opuścił usta bruneta. Dużo lepszy niż poprzednie jęki.

- Oczywiście - powiedział, odsuwając się odrobinę i delikatnie uśmiechając.

Usiadł okrakiem na udach Harry'ego i pochylił do przodu, zaczynając od szyi, przesuwając kciukami wzdłuż kręgosłupa i wracając z powrotem. Harry zajęczał znowu, ale tym razem w pochwale. Louis powtórzył swoje czynności kilka razy zanim przeniósł się na ramiona młodszego. Masował je, zniżając odrobinę swoje ręce i przez moment pracując na bicepsach. Ponownie zdumiał się, jak bardzo się one powiększyły. Powrócił znów do ramion i zaczął przesuwać się wzdłuż kręgosłupa. Kiedy dotarł do łopatek, Harry wypuścił ciche westchnienie.

Tie Your Heart PL (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz