┏━━━━━━━━━┓
( chapter three . . . explanations)
( elizabeth's pov)┗━━━━━━━━━┛
"nie spodziewałem się" wyatt powiedział po tym, jak wytłumaczyłam mu, co stało się wczoraj wieczorem. w tym momencie opierałam się łokciami o stolik w stołówce i miałam głowę w dłoniach. jak tylko przypominałam sobie co zrobiłam, to czułam zażenowanie.
"ja też, wyatt. uwierz, ja też" wymamrotałam, a ten poklepał mnie po plecach.
"liz!" podniosłam głowę, gdy usłyszałam głos any. dziewczyna szła z szerokim uśmiechem w stronę naszego stolika. w rękach trzymała tacę z sałatką i wodą mineralną. "czy zapytałaś się już finna? bo chosen i ja już ustaliliśmy datę spotkania. ten piątek" mówiła podekscytowana, gdy już usiadła.
"nie, ana. nie zapytałam" odpowiedziałam, wzdychając. "finn ma dziewczynę"
"nie gadaj!" nagle uderzyła obiema dłońmi w stół. podskoczyłam w miejscu, tak samo jak wyatt, siedzący obok mnie. spojrzałam wielkimi oczami na anę. "ale jaja" zaśmiała się i wróciła do jedzenia lunchu.
"co w tym takiego 'jajowatego'?" blondyn zapytał się brunetki. dziewczyna wskazała na chłopaka widelcem, chcąc zaczyć tłumaczenie.
"po pierwsze - nie ma takiego słowa. i po drugie - w sumie nic fajnego. ale jestem pewna, że finn i tak się zgodzi"
"co?"
"no tak. możesz trochę go poszantażować. skoro nikt nie wiedział, że ma dziewczyne, to pewnie nie chce, żeby ktoś o tym wiedział" powiedziała z pełną buzią. zmarszczyłam brwi i opuściłam swoje ręce.
"po co się tak męczyć? mogłem iść z wami od samego początku" odezwał się wyatt. postanowiłam nie odpowiadać.
"niby tak, ale chosen wie, że jesteście przyjaciółmi. a finn i liz nie pokazują się ze sobą, co jest wręcz idealne" przewróciła oczami, jakby to było logoczne.
"oh, no błagam! wymyśliłaś to dlatego, że chciałaś zobaczyć finna i el razem!"
"ale wy wiecie, że ja decyduje o moim życiu?" odezwałam się, ale mnie zignorowali.
"to nie prawda!" ana próbowała przekrzyczeć wszystkich na sali. pokręciłam głową po czym położyłam ją na stoliku. z kim ja się zadaje.
"oczywiście" mogłam przysiąc, że chłopak właśnie przewracał oczami.
"no ta-"
"hej" zamarłam, gdy usłyszałam głos finna. podniosłam głowę do góry i mogłam zobaczyć go stojącego przede mną. dzielił nas tylko stolik. patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę.
"hej, finn" odchrząknęłam i kopnęłam lekko wyatta w nogę, żeby też się odezwał.
"tak. dzień dobry, wolfhard" powiedział, przez co spojrzałam na niego wzrokiem co ty pieprzysz, ale blondyn już nie patrzył na mnie.
"okej" finn tylko westchnął. zwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. "lizzy, możemy porozmawiać?" zapytał, a ja przęłknęłam gulę w gardle.
"jasne" odpowiedziałam, wiedac co się szykuje. wstałam od stolika i podeszłam do chłopaka. finn kiwnął głową, na znak, żebym poszła za nim. po chwili staliśmy przed stołówką. na zewnątrz nie było wielu uczniów, bo większość była już w środku. spojrzałam na bruneta, który też na mnie patrzył. "to co tam?" postanowiłam zacząć najbardziej żenujacą rozmowe w moim życiu. chociaż nie. najbardziej żenującą rozmową zawsze będzie ta o seksie z rodzicami.
"czemu wczoraj do mnie przyszłaś?" zapytał. zagryzłam wargę i spojrzałam na ścianę obok mnie. powiedzieć prawdę, czy nie? w koń- a cholera.
"chciałam się ciebie zapytać, czy..." no dalej, mów.
"czy...?" uniósł obie brwi.
"czy pobawiłbyś się jeden dzień w mojego chłopaka, bo ana mnie zmusza, żebym z nią poszła na randkę z chosenem, a nie chce mnie puścić z wyattem" zamknęłam oczy, zaciskając po chwili usta. musiałam się przygotować na cokolwiek, co finn miał powiedzieć.
"oh," otwarłam jedno oko. "a czemu ja wpadłem ci na myśl?" uśmiechnął się, gdy moje oczy były już w pełni otwarte.
"nie pochlebiaj sobie, wolfhard. to ana sobie ciebie wymarzyła, nie ja" prychnęłam, a ten się zaśmiał. oh tak, bo to było takie zabawne. mogłam poczuć, jak moje policzki się nagrzały przez tą głupią rozmowę.
"jasne, anderson" zrobił 'zabawny' ruch ręką. "ale nie wiem, czy to taki dobry pomysł. tak jakby, umawiam się z mayą" ostatnie zdanie wypowiedział ciszej. patrząc na niego, anastasia chyba miała racja co do sekretnego związku.
"nie chcesz, żeby inni wiedzieli" westchnęłam. "dobra, to nie ważne. w końcu to randka any, a nie moja" zaśmiałam się nerwowo. czy serio było mi przykro, bo ktoś mnie odrzucił? znaczy, to nie było naprawdę, ale zawsze. boże, jestem głupia. "ja już do nich wrócę, bo za chwilę znowu zacznie się kłótnia o to, kto ma ładniejsze włosy" zażartowałam, a finn dalej się nie odzywał. "okej, pa" postanowiłam zwinąć się jak najszybciej, ale brunet w końcu zareagował, chwytając mnie za rękę. spojrzałam na niego zaskoczona.
"nie bądź taka" zmarszczyłam brwi.
"jaka?"
"nie rób takiej miny, bo mi się przykro robi" prychnęłam na jego wytłumaczenie.
"aha. dzięki, finn. to bardzo pocieszające" chciałam być obrażona, ale się zaśmiałam. "a tak konkretniej?"
"zaraz się zgodzę"
"o to ja mogę robić tak dalej" zrobiłam minę smutnego szczeniaczka. "proszę finn, to tylko jedna głupia, nawet nie prawdziwa randka" pociągnęłam go lekko za rękaw, gdy zauważyłam, że dalej nie póścił mojego nadgarstka.
"okej" odpowiedział. "ale tylko jeden raz"
•
dodaje rozdział, bo wszyscy się tym ff tak jarają, że jestem w szoku
ale następny rozdział na 100% będzie dopiero w przyszłym tygodniu
CZYTASZ
MADE UP! WOLFHARD
Fanfiction༄⋆.࿐ 𝐌𝐀𝐃𝐄 𝐔𝐏 ! ❝ it's not living, if it's not with you ❞ elizabeth anderson myślała, że pomysł jej przyjaciółki nie był taki zły. myliła się? ( finn wolfhard × fem! oc ) ( theodeckerr, 2018 ) 50 w #fanfiction 25.08.19