xviii. rights

1.9K 171 66
                                    























┏━━━━━━━━━┓

( chapter eighteen . . . rights)
( elizabeth's pov)

┗━━━━━━━━━┛



































czekałam na dzwonek, będąc w klasie artystycznej. jak zwykle przyszłam trochę zbyt wcześnie. w klasie było jeszcze pare uczniów, a w tym maya i jej przyjaciółka. myślałam, że obejdzie się bez większej rozmowy, ale dziewczyna po paru minutach do mnie podeszła.

chciałam ją ignorować, ale nie było to proste.

"elizabeth anderson" zaczęła, gdy na nią spojrzałam. "jak się sypia z moim byłym chłopakiem?" zapytała, uśmiecjając się szyderczo. zachłysnęłam się powietrzem, marszcząc brwi. będzie tak wszystkim opowiadać? znaczy... inni myślą, że jesteśmy razem.

"o co ci chodzi?" dziewczyna oparła się o stołek. ja poprawiłam moje włosy, które opadły mi na twarz. musiałam lepiej widzieć to, co maya robi.

"finn nie powiedział ci, że to przez ciebie zerwaliśmy?" uniosła jedną ze swoich brwi do góry.

zaniemówiłam i przez kilka dobrych sekund po prostu patrzyłam się na dziewczynę. że przepaszam co? przeze mnie? czy to dlatego finn nie chciał mi o tym powiedzieć? dalej nie zmieniło to tego, jak na niego patrze. to zmieniło to, co ja o sobie myśle. głupia idiotka, która postanowiła pocałować chłopaka, który miał już dziewczynę. gratulacje dla mnie.

"tak myślałam" maya zaśmiała się. "zerwij z nim, bo on i tak zaraz znajdzie sobie kogoś lepszego"

"przecież my nawet nie jesteśmy razem" powiedziałam cicho, zagryzłam mocno wargę i przytrzymałam mocniej stołek, na którym siedziałam. blondynka prychnęła.

"oczywiście" przewróciła oczami i wstała ze stołka. "zerwij z nim. nikt nie potrzebuje kogoś takiego, jak ty" odwróciła się i podeszła do swojej palety.

"o co chodzi liz?" usłyszałam za sobą głos any. zignorowałam ją i przeczesałam palcami moje włosy. przeszukałam wzrokiem całą stołówkę i w końcu znalazłam stolik, przy którym siedział finn i jego przyjaciele. "liz"

ruszyłam w ich stronę, czując zanikającą pewność siebie. jeszcze przed chwilą chciałam wypytać o wszystko finna, nie przejmując się tym, że ktoś nas usłyszy. ale widząc jego twarz, tak samo, jak tą jacka, zaczęłam się kruszyć. bałam się o tym porozmawiać. nie chciałam, żeby coś się zepsuło, ale ja już to zrobiłam. sprawiłam, że finn był załamany.

"jezusie" ana wymamrotała pod nosem, gdy byłam już przy stoliku chłopaków.

"o, hej liz" pierwszy przywitał się ze mną jack. spojrzałam na niego i zobaczyłam szeroki uśmiech na jego twarzy. podrapałam się po policzku.

"uh, hej" odwzajemniłam niepewnie uśmiech. spojrzałam na finna, który teraz wyglądał na zmartwionego. "hej wszystkim" odchrząknęłam, gdy mój głos zabrzmiał dziwnie.

"siadaj" jack , obok którego stałam, pociagnął mnie lekko za rękaw bluzy, jaką miałam ubraną na sobie. nie sprzeciwiłam się i po prostu usiadłam. usłyszałam ciężkie westchnięcie any. "co słychać?" brunet zapytał się mnie.

MADE UP! WOLFHARDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz