viii. news

2.4K 166 73
                                    


























┏━━━━━━━━━┓

( chapter eight . . . news)
( elizabeth's pov)

┗━━━━━━━━━┛


































czekałam na wyatta, który właśnie był w toalecie. długo tam siedział, przez co zaczęłam się nudzić. zaraz miała też zacząć się ostatnia lekcja, jaką była historia. a ta lekcja okazuje się być najgorszą od czasu zawalonego projektu.

"o, lizzy!" moja głowa automatycznie zwróciła się w stronę głosu. w moją stronę biegł niski chłopak, a zaraz za nim był finn. zmarszczyłam brwi i poprawiłam się na ścianię, o którą się opierałam. "heeej" przeciągnął i pomachał do mnie ręką. odmachałam, dalej mając ten sam wyraz twarzy. "jesteś dziewczyną finna, prawda?" zapytał i właśnie brunet do nas podbiegł. znowu zaczął dyszeć, przez co się zaśmiałam.

"najwyraźniej" gdy się ogarnęłam, odpowiedziałam na pytanie mniejszego. też miał brązowe loki, jak finn.

"ja jestem jack i zapraszam cię na imprezę. jutro w moim domu" podał mi kartkę z informacją.

"ale jutro jest środa?" odebrałam od niego papier i przeczytałam to, co na niej stoi. na górze stał wielki napis 'impreza u jacka'. był też na niej adres i to, że wszyscy mieli pojawić się w domu minimum po dwudziestej.

"moim rodzicom to nie przeszkadza. poza tym, finn," spojrzał na bruneta. "to twoja dziewczyna. namów ją, no!" uderzył go lekko w ramię, a finn dalej stał cicho, z uchylonymi ustami. "finn!" ponownie go uderzył i wtedy się odezwał.

"uhm, lizzy. proszę?" jego głos trochę się podniósł, jakby nie wiedział co ma mówić.

"ale się postarałeś" jack przewrócił oczami.

"idź popytać resztę, ja ją namówię" finn go poinformował, po czym ten jack odbiegł od nas. uniosłam jedną brew do góry, patrząc na bruneta. "nie musisz przychodzić, jak nie chcesz" wzruszył ramionami.

"nie, mogę przyjść" uśmiechnęłam się. chłopak odwzajemnił uśmiech. "wydaje się fajnę" podniosłam informację. "mogę kogoś zaprosić?" zapytałam, składając kartkę i wkładając ją do kieszeni.

"tak. według jacka - im więcej osób, tym lepiej. lepiej też się z nim nie kłócić" zaśmiał się, a ja dalej się uśmiechałam.

"świetnie" spojrzałam mu krótko w oczy, po czym spojrzałam na drzwi toalety. wyatt właśnie z niej wyszedł i jak zobaczył mnie i finna, to zatrzymał się w miejscu.

"hej, wyatt" finn się z nim przywitał. wystawił też przy tym piąstkę, na co blondyn od razu zareagował, przybijając żółwika. "to ja idę pomóc jackowi" pomachał nam i odszedł.

"co tu się stało?" wyatt zapytał. spojrzałam na niego i wyciągnęłam kartkę z kieszeni i ją rozwinęłam.

"idziemy na imprezę!"

podeszłam do swojej szafki i szybko ją otworzyłam. wyjęłam z niej książkę do matematyki, a książki, których nie potrzebowałam, włożyłam do środka. gdy zamknęłam szafkę, zobaczyłam tę dziewczynę, która ma szafkę obok mnie. szła w moją stronę, więc postanowiłam poczekać.

"hej" przywitałam się, a ona spojrzała na mnie, unosząc jedną brew. "wiem, że się nie znamy, ale nie chciałabyś pójść jutro na impreze do jacka? no chyba, że sam cię zaprosił" zaproponowałam. chciałam poznać też kogoś nowego, a ona pojawiła się w idealnym momencie. "możesz też zabrać swoich przyjaciół"

"uh, wiesz. jestem tutaj nowa, więc nie mam przyjaciół" powiedziała i otwarła swoją szafkę.

"no to dobrze się składa. poznam cię też z moimi przyjaciółmi. no chyba, że nie chcesz" uśmiechnęłam się lekko. wystraszysz ją.

"nawet się nie znamy" spojrzała na mnie kątem oka.

"możemy się poznać. jestem elizabeth, ale większość nazywa mnie liz" wystawiłam dłoń w jej stronę. szatynka zwróciła się w moją stronę i chwyciła moją rękę.

"jestem millie i większość nazywa mnie millie" przedstawiła się. uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła. puściła moją rękę i wróciła do pakowania swoich rzeczy. "ale nie wiem, czy będę mogła iść" westchnęła.

"mam nadzieję, że uda ci się namówić rodziców" oparłam się o swoją szafkę. "jak coś, to będziemy przed domem jacka o dwudziestej" poinformowałam ją. dziewczyna już miała coś mówić, ale ją wyprzedziłam. "tutaj jest adres" wyjęłam kartkę ze spodni i jej ją podałam.

"ale wtedy ty nie będziesz wiedziała" odebrała kartkę, niepewnie.

"spokojnie, najwyżej zapytam finna. oh, on jest przyjacielem jacka. przynajmniej tak myślę" powiedziałam i w tym momencie zadzwonił dzwonek. jednak ja i millie nie ruszyłyśmy się z miejsca.

"a finn to twój chłopak?" zapytała się mnie, a ja uchyliłam usta. po chwili zagryzłam wargę, nie pewna, czy mogę jej powiedzieć o całym tym dziwnym planie.

"skoro wszyscy tak mówią, to pewnie prawda" wzruszyłam ramionami. "dobra, ja lecę. mam matematykę" pomachałam jej wolną ręką i odeszłam.

"cześć" usłyszałam, gdy przechodziłam obok niej.













































mamy millie!

wgl wow walentynki i okazuje się, że to mój nowy najgorszy dzień w tym roku 👌
i nie chodzi o to, że nikt mnie nie kocha ani nie lubi lol

MADE UP! WOLFHARDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz