xvi. agreements

1.9K 164 52
                                    


























┏━━━━━━━━━┓

( chapter sixteen . . . agreements)
( elizabeth's pov)

┗━━━━━━━━━┛


































"to będziesz z nim spędzać więcej czasu?" wyatt zapytał się mnie, gdy szybko wszystko mu wytłumaczyłam. westchnęłam i pokiwałam głową. "maya jest wymagająca" blondyn przewrócił oczami.

"wiem. trochę też się jej boję, bo jak się wkurzy, to może coś rozwalić" zaśmiał się z mojego komentarza.

"to uważaj, el" uśmiechnął się do mnie. "coś chciałaś mi powiedzieć?" chłopak przypomniał mi o tym, co miałam mu dać. wyjęłam kartkę z numerem millie z kieszeni i podałam ją wyattowi. chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.

"chcę, żebyś zadzwonił do millie i zaprosił ją na randkę" oznajmiłam i uśmiechnęłam się do niego delikatnie. "podobacie się sobie nawzajem, więc czemu nie?" próbowałam go jakoś przekonać.

"od kiedy bawisz się w swatkę?" zapytał się, po czym schował karteczkę do kieszeni spodni.

"od wtedy, kiedy dwie osoby się sobie podobają, ale za bardzo boją się ze sobą o tym pogadać" wyatt przewrócił oczami. rozejrzałam się szybko po korytarzu.

"chcesz mnie po prostu wygonić, żeby spędzać czas z finnem" chłopak powiedział, za co uderzyłam go w ramie. wyatt udał, że go to boli.

"po prostu to zrób, okej?" uniosłam jedną brew do góry. blondyn westchnął.

"okej"

siedziałam przy biurku i robiłam moje zadanie. matematyka zajmowała mi dość sporo czasu, od kiedy jej nie rozumiałam. nie lubiłam jej też za bardzo, co tylko pogarszało całą sprawę.

"betty!" usłyszałam krzyk mojej mamy. zamknęłam zeszyt, upewniając się, że na odpowiedniej stronie jest ołówek i wstałam z krzesła. nawet nie zastanawiałam się, dlaczego moja mama mnie woła.

wyszłam z pokoju, po czym ruszyłam w stronę schodów. schodząc po nich usłyszałam, jak moja mama mówi coś do osoby zza drzwi. podeszłam bliżej i zauważyłam, że rozmawia z finnem. uniosłam moje brwi do góry, nie spodziewając się go tutaj.

"no dobrze. to porozmawiasz z betty" moja mama odwróciła się do mnie i lekko uśmiechnęła. "tutaj jest" podeszła do mnie. "zaraz wam coś przyniosę. idźcie na górę" rodzicielka położyła na chwilę dłoń na moim ramieniu.

"okeej" przeciągnęłam, uśmiechająć się lekko. mama wyszła z przedpokoju i w końcu mogłam zobaczyć całego finna. brunet miał czerwoną twarz i jego włosy opadały mu na czoło. nie odzywając się, wszedł do środka i ściągnął swoje buty. "coś się stało?" zapytałam, gdy zaczęłam się o niego martwić.

"zaraz ci powiem" finn złapał mnie za rękę, przez co poczułam lekkie mrowienie. postanowiłam jednak to zignorować i iść za nim. zabrał nas do mojego pokoju. puścił mnie dopiero w środku, po czym westchnął. przeczesał swoje włosy dłońmi i dalej był cicho.

"finn?" spojrzałam na niego zmartwiona. brunet usiadł na moim łóżku i patrzył na podłogę. "co jest?" podeszłam trochę bliżej dalej na niego patrząc.

"po prostu... uh" zamilknął na chwilę. "pokłóciłem się z mayą" wytłumaczył cicho. finn dalej miał głowę w dół. stanęłam teraz tak blisko niego, żeby położyć mu dłoń na ramieniu. potem usiadłam. moje serce tylko się kruszyło, gdy patrzyłam na jego smutną posture. wiedziałam, że mimo wszystko i tak zależało mu na tej dziewczynie.

"o co?" zapytałam.

"nieważne" wzruszył ramionami. obserwowałam to, jak się zachowałam. chciałam wiedzieć trochę więcej o tym, co się stało, ale na pewno nie był to zbyt dobry moment.

przez dłuższą chwilę siedzieliśmy cicho. finn nie był już taki czerwony i wydawało mi się, że się uspokoił. mi samej zrobiło się lżej na sercu, gdy to zobaczyłam. dopiero wtedy zauważyłam, że dalej trzymam moją dłoń na jego ramieniu, więc postanowiłam ją spóścić.

"ona ze mną zerwała" finn odezwał się w końcu. spojrzałam na niego powoli i zmarszczyłam brwi.

"jak to?"

"powiedziała, żebym już do niej nie dzwonił. to chyba jednak coś znaczy. i raczej nic dobrego" westchnął i w końcu na mnie spojrzał. jego oczy wyglądały smutno, przez co mnie samą uderzyła fala smutku. musiałam się uspokoić, bo moje serce zaczynało wariować. "nic już z tym nie zrobię" położył się na łóżku. ja dalej miałam oczy na nim, bo nie mogłam oderwać wzroku.

"może coś-"

"mam ciasteczka" moja mama weszła do pokoju. pokręciłam głową, próbując się ogarnąć. kobieta położyła talerzyk ze słodyczami na moim biurku i spojrzała na nas. "i jak tam?" zapytała. zacisnęłam usta na chwilę.

"wszystko w porządku, mamo" uśmiechnęłam się do niej delikatnie. brunetka odwzajemniła mój uśmiech i otrzepała swoję ręce.

"jakbyście jeszcze czegoś potrzebowali, to przyjdźcie na dół" poinformowała nas. pokiwałam głową i czekałam, aż wyjdzie. później ponownie nastała cisza. nie pamiętałam, co miałam powiedzieć.

"dalej je masz" finn odezwał się. spojrzałam na niego i później na to, na co pokazywał.

były to gwiazdki nad moim łóżkiem, które przylepiałam razem z moim tatą. po tym, jak to zrobiliśmy, poszłam właśnie do finna, żeby mu się pochwalić. tamten dzień był jednym z moich ulubionych w dzieciństwie. w końcu nie codziennie masz szanse na powieszenie świecących w ciemności gwiazdek.

"nie mogłabym ich zdjąć" uśmiechnęłam się, po czym położyłam się obok chłopaka. "zawsze przypominają mi o dzieciństwie" dodałam.

"mi teraz też" odpowiedział krótko.

i cisza ponownie zawitała. zagryzłam wargę, bo poczułam się dziwnie. jakbym miała coś powiedzieć, ale nie mogło mi to przejść przez gardło.

"to z mayą" zaczęłam. "jeszcze do siebie wrócicie" powiedziałam, odwracajac głowę do bruneta. poczułam, jak coś uciska mnie w brzuchu. finn również na mnie spojrzał.

"nie po tym co zrobiłem. jestem dupkiem" westchnął i spojrzał w dół.

"to aż takie złe, że nie możesz mi powiedzieć?" zapytałam, unosząc jedną brew. poczułam, jak finn dotyka moją dłoń swoją.

"to jest na pewno głupie. nie chce o tym mówić" spojrzał mi w oczy i poczułam jak złącza nasze palce razem. wciągnęłam świstem powietrze, po czym zagryzłam wargę. "przepraszam" wyszeptał.

"w porządku, finn. chociaż nie uważam, że zmieniłoby to tego, jak na ciebie patrze" odpowiedziałam, równie cicho.

jego oczy zaczęły świecieć tymi uroczymi iskierkami. nie mogłam przestać myśleć o tym, jak bardzo chciałam go ponownie pocałować. to uczucie pojawiało się tylko, gdy na niego spojrzałam lub o nim pomyślałam. zawsze rozgrzewał moje serce, ale za razem to mnie irytowało.

chłopak uśmiechnął się do mnie delikatnie, ale nic nie odpowiedział. sama uśmiechnęłam się na myśl o tym, że już jest lepiej.

"oh, i tak ci nie powiem"











































pierwsza wersja tego rozdziału była taka inna i próbowałam dojść do tego samego, ale jestem w to słaba XD chociaż to co tu jest, chyba jest lepsze???
ale tytuł już tak nie pasuje ahahahah

boże, co ja robie z moim życiem.....................

wattpad to zło

MADE UP! WOLFHARDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz