Atak na wioskę, i wyznanie miłości

1.1K 59 5
                                    

Wstałem bardzo szczęśliwy, ponieważ wczoraj poznałem swoich rodziców. Wstałem z łóżka, wziąłem mój strój shinobi, i poszedłem do łazięki.
Po piętnastu minutach wyszedłem z niej, a swoje kroki skierowałem do kuchni. Kiedy tam doszedłem do niej, w niej byli moi rodzice. Tata czytał gazetę i pił kawę, a mama robiła coś do jedzenia.
- Dzień dobry.
Rodzice spojrzeli na mnie, po czym powiedzieli równo, uśmiechając się.
- Dzień dobry Naruto.
Usiadłem do stołu, na przeciwko taty, i czekałem na jedzenie. Już po pięciu minutach miałem mój ulubiony posiłek na stole. Tak było to ramen, i zniknęło tak szybko jak się pojawiło.
Po zjedzonym śniadaniu wyszedłem na trening z Hinatą.

Na miejscu byłem punktualnie, a kilka minut później przyszła Hinata.
- Ohayo Naruto-kun, przepraszam za spóźnienie.
- Ohayo, nic się nie stało, a teraz zacznijmy trening.
Hinata kiwnęła tylko głową, po czym aktywowała byakugana i ruszyła na mnie.

Miesiąc później
Minął miesiąc od kąd trenuję z Hinatą. Przez ten czas zrobiła ogromne postępy. Dalej jest tą samą Hinatą, czyli nieśmiałą i wstydliwą, lecz gdy walczy nie obchodzi ją nic poza jej przeciwnikiem.
Przez ten czas, mój tata wrócił na stanowisko Hokage, a ja nie raz biorę udział w misjach anbu, jako ich tymczasowy członek.

Dzisiaj wraz z Hinatą zrobiliśmy sobie przerwę od treningów, i poszliśmy się przejść po lesie. Pogoda była piękna pogoda. Słońce świeciło na przepięknym błękitnym niebie, ptaki śpiewały.

Co chwila czułem na sobie spojrzenie Hinaty, a gdy patrzyłem na nią ta odwracała wzrok i robiła się czerwona.
Szedliśmy w ciszy, każdy z nas był zajęty swoimi myślami. Po chwili zatrzymaliśmy się na pięknej polanie gdzie był mały staw, a niedaleko jego było drzewo które rzucało ogromny cień.
Usiedliśmy po nim i oglądaliśmy widoki które nas otaczały. Po chwili spojrzałem na Hinatę. Był tak piękna że inne dziewczyny się przyniej chowają. W pewnym momęcie spojrzała na mnie z lekkim rumieńcem w którym wyglądał słodko, i zaczęła mówić.
- Nnnaruto-kun mu..szę ci coś pow...jedzieć.
- Co takiego?
- Naruto-kun, ja ciebie....
W tamtym momęcie przerwał jej wybuch który dochodził z wioski. Wstałem wraz z Hinatą na równe nogi i pobiegliśmy w tamtą stronę.
Gdy byliśmy przy bramie próbowaliśmy przez nią wejść, lecz była zamknięta. Wskoczyliśmy na mury wioski, i to co zobaczyliśmy zmroziło krew w żyłach. Cała wioska została kompletnie zniszczona. Nie było rzadnych budynków. Spojrzałem na Hinatę i powiedziałem.
- Hinata, ktoś przeżył?
Ona tylko kiwnęła głową. Na mojej twarzy pojawił się gniew do człowieka który to zrobił. Usiadłem na ziemi, i zacząłem medytować.
Spojrzałem na Hinate, a ta na mnie z szokowanym wyrazem twarzy.
- Co się stało z twoimi oczami Naruto-kun?
- To jest tryb mędrca, wyjaśnię kiedy indziej. Teraz znajdź ludzi i pomóż im, ja zajmę się osobami odpowiedzialnymi za to.
Hinata tylko kiwnęła głową, a ja teleportowałem się bliżej.

Na samym środku dojrzałem 6 postaci w stroju który noszą Akatsuki, oraz dwujkę shinobi konochy. Jednym z nich był mój ojciec, a drugą była moja mama. Jeden z nich ruszył prosto na nich. Wykonałem moją technikę stylu błyskawic, i przeniosłem się nad niego. W tamtym momęcie zadałem mu cios.
- Rakurai!!
Tą techniką trafiłem prosto w jego głowę, więc nie był mowy o tym by wstał. Wyprostowałem się i spojrzałem już na piątkę osób z brzasku.
Po chwili odezwała się moja mama.
- Naruto, co ty tu robisz. Uciekaj stąd.
Odwróciłem się w ich stronę, a na ich twarzach pojawił się szok. Teraz odezwał się mój tata.
- Naruto, ty posiadasz tryb mędrca. Jak?
- Wyjasnię to kiedy indziej, teraz odejdźcje stąd jak najdalej i nie wtrącajcie się.
- A kim oni są?
- Oni są członkami organizacji zwanej Akatsuki, i polują na ogoniaste bestie.
Na twarzach moich rodziców pojawił się szok, lecz po chwili odezwała się mama.
- Czyli oni..
- Tak, przyszli po mnie, a teraz zostawcie to mnie.

Kiedy rodzice odeszli ja znów spojrzałem się członków brzasku i powiedziałem.
- Radzę wam idejść jeśli chcecie żyć.
- Przyszliśmy po ciebie jinchuriki Kyuubiego. Jeśli nie chcesz by coś im się stało, chodź z nami.
- Po moim trupie.
- Jak chcesz.
W tamtym momęcie w moją stronę biegły dwa przywołańce od rydo włosej kobiety. Złorzyłem kilka pieczęci i powiedziałem.
- Seji gijutsu: Mizunoawa(techniki medrca: Wodne lisy)!!
Z dymu wyłoniły się dwa wielkie lisy z wody, i zaatakowały dwa przywołańce, a ja ruszyłem w stronę tamtej piątki. W ręce stworzyłem technikę stylu wiatru i rzucając nią powiedziałem.
- Fuuton: Rasenshuriken!!!

Kiedy technika dotarła do celu został tylko jeden z nich, w tamtym też momencie złurzyłem całą czakrę mędrca.
- Jesteś silny jak na guwniarza. Ale i tak pójdziesz ze mną. W tamtym momencie poczułem jak coś mnie przyciąga.

Po chwili leżałem przybity do ziemi jakimiś drutami które blokują przepływ czakry. Kiedy ten koleś do mnie podchodził, z nikąd pojawiła się Hinata która go zatrzymała, i stanęła przede mną.
- Hinata kurwa, co ty robisz, uciekaj stad bo on cię zabije.
- Naruto-kun, kiedyś zawsze płakałam i poddawałam się… Zrobiłam wiele złego, nie robiąc nic innego… Ale ty pomogłeś mi znaleźć właściwą drogę… I zawsze ścigałam cię, bo… chciałam dogonić ciebie… chciałam iść obok ciebie cały czas… Po prostu chciałam być z tobą… Zmieniłeś mnie! Twój uśmiech mnie uratował! Dlatego nie boję się umrzeć, chroniąc ciebie! Bo… Kocham cię…”

Ostanie słowo Hinaty mnie zszokowało. Ona mnie kocha, i jest gotowa oddać za mnie życie.

Hinata bez zastanowienia ruszyła na członka brzasku, i próbowała zadać mu jakie kolwiek obrażenia, lecz na marne. Po chwili odepchnął ją od siebie. Ta wstała na nogi, i zamiast ruszyć na niego to próbowała mnie uwolnić.

Po pewnym czasie Hinata nie miała już siły wstać. Podszedł do niej, a z jego ręki wyłonił się jeden z prętów którymi mnie przebił.
Stanął nad jej ciałem i wbił w nią ten pręt. W tamtym momęcie ogarnęła mnie wściekłość.
Wszedłem do swojego umysłu gdzie był mój przyjaciel.
- Kuramo, proszę pomóż mi zajebać tego gnojka za to co zrobił Hinacie.
Ten otworzył swoje oczy i powiedział.
- Pomogę ci, a później wytłumaczę ci coś bardzo ważnego. Tak więc użyj mojej mocy do techniki klanu Uzumaki.

Wyszedłem z umysłu, i zacząłem się uwalniać.
- Kongō Fūsa!!
Ogromne łańcuchy wydobyły się z mojego ciał, po czym zniszczyły wszystkie pręty. Wstałem chwiejnym krokiem, i spojrzałem na mojego przeciwnika. Moje oczy nie były czerwone z pionową źrenicą, a przecinała je źrenica z trybu mędrca.

 Moje oczy nie były czerwone z pionową źrenicą, a przecinała je źrenica z trybu mędrca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na jego twarzy bojawił się szok. Spojrzałem w jego oczy i powiedziałem.
- Teraz zginiesz.
Miał już zareagować, lecz był szybszy i zadałem mu cios prosto w głowę moim Raikorai.

Jego ciało padło na ziemię, a ja ruszłem w stronę Hinaty. Obok niej byli już wszyscy. Dezaktywowałem tryb mędrca, i podszedłem bliżej, lecz zatrzymali mnie ludzie z wioski, i zaczeli podrzucać.
Kiedy to skończyli podszedłem do Hinaty która była podtrzymywana przez Sakurę. Stanąłem na przeciwko niej, a ta zrobiła się cała czerwona. Złapałem ją za rękę, i przysunąłem do siebie. Sakura wiedziała o co chodzi i puściała przyjaciółkę by ta wpadła w moje ramiona. Spojrzałem jeszcze raz na jej przepiękną twarz i powiedziałem.
- Kocham cię Hinata, i chcę być z tobą do końca mojego życia.
W tamtym momencie złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.

Jak się podobał ten rozdział?
Napiszcie mi o tym w komentarzu, lub zagwiazdkujcie.
Narka 😎💪😁👍

Naruto. W Poszukiwaniu SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz