Cześć. Jestem Uzumaki Naruto. Moim marzeniem jest zostanie Hokage. Należę do drużyny 7, a w jej skład wchodzą Kakashi sensei, Haruno Sakura, Uchiha Sasuke oraz ja. Wróciliśmy niedawno z misji rangi C która odbyła się w kraju fal. Myślałem że ten dzień będzie taki sam jak zawsze, lecz się myliłem. Lecz za nim zacznę opowiadać opowiem wam o umiejętnościach naszej dróżyny.
Kakashi Hatake - jeden z najlepszych Joninów w Wiosce. Posiada on sharingana od swojego przyjaciela który zginął ratując jego przed wielkim głazem.
Haruno Sakura- różowo włosa lafirynda która nie potrafi praktycznie nic. Co chwile klei się do Sasuke. Przez całą akademię udawałem że mi się podoba lecz tak nie jest.
- Uchiha Sasuke- Ostatni ze swojego klanu który przeżył nie wliczając w to jego brata Itachiego. Każdy uważa go za bardzo silnego i najlepszego w wiosce.
No i przyszła moja kolej.
- Uzumaki Naruto- Jinchuriki Dziewięcio ogoniastego demona o imieniu Kurama. Dzięki niemu jestem najlepszy w mojej drużynie lecz nie pokazuję im ile potrafię tylko robię z siebie idiotę.
No dobrze, a teraz zaczynamy opowieść.
Byliśmy przed budynkiem do biura Hokage i postanowiliśmy się rozdzielić. Kiedy miałem już odchodzić wpadł na mnie pewien chłopiec. Jego włosy były brązowe a na nich miał jakby to powiedzieć... pieluchę. Źrenice miał koloru czarnego. Nosił Duży szalik, koszulkę z symbolem wioski, szare spodnie oraz granatowe sandały ninja.
- Hej mały, nic ci nie jest?
- Nie jestem mały. Zobaczysz, w przyszłości zostanę Hokage.
- Bardzo dobrze,lecz jest jeden problem. To ja zostanę Hokage dattebayo!!
-No dobrze więc od teraz jesteśmy rywalami. Muszę już iść.
- Cześć!!
Kiedy miałem już odchodzić zobaczyłem że za mną stoi moja drużyna. Pierwsza odezwał się Sakura.
- Naruto młotku co ty mu zrobiłeś?
- Ja nic. Sam na mnie wpadł.
- Myślisz że ci uwierzę. Ludzie mają rację co do ciebie, jesteś potworem!!
Po jej słowach zawalił się mi świat. Nawet moja drużyna uważała mnie za potwora. Z zamyśleń wyrwał mnie lecąca na mnie Sakura z pięścią. Wykonałem unik i uderzyłem ją tak że wylądowała na po drugiej stronie ulicy wbijając się w ścianę.
Widziałem teraz że każdy skierował wzrok na mnie, lecz się tym nie przejąłem i podszedłem do niej podnosząc ją. Moje oczy zrobiły się czerwone z pionową źrenicą. Patrzyłem na nią z furią a w jej oczach był wdać strach.
- Co ty możesz o mnie wiedzieć. Nie znasz mnie jeśli tak mówisz!! Każdy w wiosce uważał mnie za potwora, lecz kiedy znalazłem przyjaciół ci traktują mnie jak ci wszyscy ludzie!! Mam tego dość!! Nie jestem taki jak ty nie mam rodziców, a teraz nawet przyjaciół.
Widziałem w jej oczach szok i strach. Postanowiłem nią rzucić w stronę mojego senseia by zabrał ją z maich oczu. Nie czekając długo usłyszałem jaj cichy głos.
- N-naruto, j-j-ja przepraszam?!
- Stul pysk szmato!! Nie waż się do mnie zbliżać bo zginiesz.
Po tych słowach poszedłem do Hokage. Kiedy stałem przed drzwiami zapukałem by po chwili wejść do środka.
- Dzień dobry Hokage-sama
- Witaj Naruto, co cię do mnie sprowadza?
- Chciałbym wyruszyć na kilku letni trening po świecie.
- Po co chcesz to zrobić?
- By stać się silniejszym i chronić wioskę z ukrycia.
- No dobrze, a kiedy chcesz wyruszyć?
- Najlepiej dziś, bo mam dość mojej drużyny która uważa mnie za potwora.
Po tych słowach z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
- Dobrze, możesz odejść.
- Hokage-sama, mam jeszcze prośbę. Możesz mnie wypisać z listy mojej drużyny i dać tam kogoś innego?
- Po co?
- Jeśli wrócę, nie chcę patrzyć na nich za to jak mnie potraktowali.
- Ehh... No dobrze, a teraz ruszaj.
- Dziękuję Hokage-sama.
Po wyjściu z biura Hokage ruszyłem do swojego domu by spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
Po spakowaniu się ruszyłem w stronę bramy. Po parunastu minutach wychodziłem już poza wioskę usłyszałem że ktoś mnie woła. Gdy się odwrucilem zobaczyłe Sakurę. Na mojej twarzy pojawił się grymas którego nie kontrolowałem. Gdy podbiegła do mnie spytała.
- Naruto, gdzie się wybierasz?
- A co ciebie to interesuje kurwa!!
- Chciałam cię przeprosić z dzisiaj.
- Powiedzieć ci co lepiej zrób. Zapomnij że należałem do twojej drużyny. Jeszcze lepiej będzie jak wymażesz mnie ze swojego życia.
Widziałem że zaczyna płakać więc ruszyłem w dalszą drogę. Jedyne co mnie zatrzymało na moment to jej krzyk. Odwróciłem się w jej stronę i spojrzałem na nią. Widziałem jak łka lecz nie przejąłem się zbytnio. Po chwili usłyszałem jej załamujący się głos który mówił.
- Naruto, błagam, nie zostawiaj mnie. Nie chcę zostać sama.
- Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej. Ale jeśli chcesz wiedzieć to wyruszam na trening i zamierzam wrócić do wioski. Los się okaże czy zdołam ci wybaczyć czy dalej nie będziesz dla mnie znaczyć.
Po tych słowach ruszyłem dalej w podróż.
Słów 776
mam nadzieję że będzie się podobać kolejne opowiadanie
Do zobaczenia :) ;)
CZYTASZ
Naruto. W Poszukiwaniu Szczęścia
FanficNaruto był chłopcem szczęśliwym mimo że ludzie traktowali go jak demona. Jednak kiedy poznał przyjaciół musiało się coś zdarzyć. Jak potoczą się losy chłopca.