Niespodzianka

1.1K 63 3
                                    

Właśnie wróciliśmy z misji. Pieczętowanie nie było zbyt trudne, a pozatym wyeliminowałem wraz z drużyną wszystkie zagrożenia. Neji powiedział że zaniesie raport z misji, a my możemy iść do domów. Odrazu poszedłem do domu by się rozpakować.
Kiedy to zrobiłem ruszyłem potrenować.
Na byłem po kilku minutach, lecz nie byłem sam. Na polu na którym trenuję była białooka Hinata. Uderzał z całych sił w drzewo. Postanowiłem że przerwę to. Po chwili satłem już za nią. Dotknąłem jej ramienia, a ta zaatakowała. Zablokowałem jej atak, a ta jak mnie zobaczyła zrobiła się cała czerwona.
- Nnaruto-kun, bbbbardzo przprzepraszam.
- Nic się nie stało, może potrenujemy razem.
- Młody, co ty kurwa kombinujesz?
- Spokojnie, nic nie kombinuje, chcę jej tylko pomóc.
W tamtym momęcie przerwałem rozmowę z Kuramą, i wróciłem do swojego świata.
- To jak będzie?
- Ddobrze
- W takim razie morze mały sparing.
Hinata nic nie powiedział tylko aktywowała byakugana, po czym ruszyła na mnie. Każdy jej cioś umikałem, albo blokowałem. Musiałem przyznać że jest silna, tylko o tym nie wiem.
Postanowiłem zobaczyć jak zachowa się podczas walki.
- Brawo Hinata, dobrze ci idzie.
Tak jak przypuszczałem, gdy zapomina o całym świecie walczy bardzo dobrze, lecz jeśli wyrwie się ją z tamtąd, zaczyna się wachać.
Zatrzymałem się, a gdy ona to zauwarzyła zaprzestała ataków. Spojrzałem na nią zacząłem mówić.
- Hinata, jesteś bardzo silną dziewczyną , a w przyszłości możesz stać się wspaniałą kunoichi..
Odrazu po moich słowach zrobiła się czerwona, lecz dalej kontynuowałem.
- Lecz masz pewien problem. Gdy walczysz, jesteś bardzo skupiona na tym co robisz, ale gdy ktoś wyciągnie cię z transu można zauwarzyć na twojej twarzy. Z skupionej stajesz się rozluźniona przez co głównie zwracasz uwagę na to co się w koło ciebie dzieje.
Hinata zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, a na twarzy pojawił się smutek.
- Dlatego chcę ci pomóc w treningach. Jeśli uda ci się to opanować, w trakcie jakiej kolwiek walki nie bedziesz reagować na nic poza twoją walką. Będzie to ciężkie, ale jestem na 100% pewny że ci się uda.
Hinata kiwnęła głową, po czym wróciliśmy do walki.

Jakiś czas później
Walczyłem z Hinatą już ponad godzinę. Po jej twarzy wiadć że jest zmęczona. Odskoczyłem od niej i powiedziałem.
- Na dzisiaj koniec. Jutro przyjdź o 11:00, i będziemy kontynuowali.
- Dobrze Naruto-kun, dozobaczenia.
- Dozobaczenia.
W tamtym momencie teleportowałem się do swojego mieszkania. Poszedłem do kuchni, i zrobiłem sobie ramen na szybko, oraz herbatę malinową.

Kiedy zjadłem,wyszedłem pochodzić po wiosce. Pogoda była piękna, wszędzie biegały dzieci, kwiaty zakwitały, a szum liści i śpiew ptaków
tworzył ze sobą miłe dla uszu dziwięki.
Po piętmastu minutach znalazłem się na polanie. Było tam przepięknie, wszędzie były kwiaty różnych rodzajów. Po chwili pojawił się anbu, w masce kruka. Wiedziałem że to Itachi, lecz nie chciałem tego po sobie poznać.
- Uzumaki Naruto proszony jest do gabinetu Hokage.
- Przekaż jej że za chwilę będę.
W tamtym momęcie anbu zniknął, a ja zrobiłem to co on, i po chwili byłem na miejscu. Zapukałem do drzwi, i po usłyszeniu pozwolenia wszedłem do środka. Stanąłem na przeciwko głowy wioski, i powiedziałem.
- Wzywałaś?
- Tak Naruto, usiądź proszę.
Zrobiłem to co powiedziała, wtedy zaczęła mówić.
- Tak więc, mam dla ciebie bardzo, ale to bardzo fajną njespodziankę.
- Mogę wiedzieć jaką?
- Zaraz się dowiesz, a teraz chodź za mną.
Wstałem za piątą, po czym poszliśmy jakimś korytarzem. Szliśmy w zupelnej ciszy, i mimo że byłem ciekawy co jest tą niespodzianką, nie pokazałem tego po sobie.

W końcu doszliśmy do końca korytarza. Z daleka było widać światło. W tamtym momencie piąta powiedziała że muszę iść sam, więc tak zrobiłem.
Po chwili stałem już na jakiejś polanie, w oddali płynęła rzeczka, a niedaleko niej było dwoje ludzi. Zacząłem się kierować w tamtą stronę. Gdy byłem już blisko, moim oczom ukazała się kobieta. Miała piękne czerwone włosy sięgające prawie do ziemi, fioletowe włosy. Była szczupłą piękną kobietą. Miała na sobie jasną koszulką z wysokim kołnierzem, a na to załorzoną ciemnozieloną suknię.
Mężczyzna który obok niej stał, i obejmował ramieniem był wysoki, dobrze zbudowany. Posiadał blond włosy, oraz niebieskie oczy. Miał na sobie standardowy strój shinobi składający się z munduru shinobi z dwoma paskami na obu rękawach, ciemne spodnie 3/4, oraz niebieskie buty shinobi.

Nagle usłyszałem głos Kuramy.
- O kurwa, jak to jest możliwe?
- Co jest Kurama?
- Młody, możesz mi nie wierzyć, ale przed tobą stoją twoi rodzice.

Byłem zaskoczony tą informacją, przecież moi rodzice nie żyją. Po chwili dwujka ludzi odwróciła się w moją stronę. Moje oczy rozszerzyły się bardziej na widok ich twarzy. Mężczyzna był czwartym Hokage, a kobieta obok niego była jego żoną.
Pierwszy odezwał się mężczyzna.
- Kim jesteś chłopcze, znasz może naszego syna. Ma na imię Naruto.

Spojrzałem na niego z łzami w oczach, po chwili nie wytrzymałem i pobiegłem do nich zamykając ich w slinym uscisku.
- Mamo, tato, to ja Naruto.
Mówiąc to, z moich oczu zaczęły lecieć łzy szczęścia. Po chwili odwazjemnili uścisk. Teraz odezwała się moja mama.
- Naruto synku, nawet nie wiesz jak nam przykro. Przepraszam za to co musiało cię spotkać.
- Nie musisz przepraszać. Zrobiliście wszystko co musieliście zrobić. Nie mam wam tego za złe.
Teraz odezwał się mój tata.
- Może usiądziemy i porozmawiamy.
Karzdy usiadł na ziemi i zaczeliśmy rozmawiać. Pierwsza opowiadała moja mama, o tym jak się poznali, później tata opowiedział mi wszystko na temat tytułu Hokage. Następnie przyszła moja kolej.
- Po waszej śmierci opiekował się mną trzeci Hokage. Zawsze do mnie przychodził i rozmawiał ze mną. Co miesiąc przynosił mi pieniądze, oraz jedzenie. Mimo że wszyscy uważali mnie za demona,było dobrze.
Kiedy poszedłem do akademii, byłem najsłabszy, oras miałem najsłabsze oceny. Zawsze zwracałem na siebie uwagę robiąc różne psikusy. Kiedy skończyłem akademię należałem do drużynu siódmej w której skład wchodził Sasuke Uchiha, który był uwarzany za geniusza, Haruno Sakura, jest uczennicą piątej Hokage, a na koniec ja Uzumaki Naruto. W tamtych czasach uwarzany za najsłabszego shinobi w wiosce.
Naszym senseiem był twój były uczeń, kopiujący ninja Hatake Kakashi.
Wszystko jednak się zmieniło, kiedy wróciliś z misji w Kirigakure.
Gdy stałem przed budynkiem administracyjnym, zderzyłem się z wnukiem trzeciego, Konohamaru. Rozmawiałem z nim chwilę o tytule Hokage. Kiedy skończyłem odwróciłem się i zobaczyłem moją drużynę z gniewem wymalowanym na twarzy. Sakura powiedział coś wtedy że miałem ochotę ją zabić gołymi rękoma, a mianowicie nazwała mnie potworem. Przez to odszedłem z wioski. W trakcie tej podróży ciężko trenowałem, a to dzięki Kyubiemu który mi pomagał, oraz dzięki kilku innym osobą.
Po tem wróciłem do wioski, lecz nie byłem wesołym chłopakiem tak jak kiedyś, tylko zimny i nie okazywałem rzadnych uczuć.
Tak wyglądało moje życie.

Moja mama aż zakryła usta i powiedziała.
- Boże Naruto, naprawdę nam przykro.
- Nie musisz przepraszać, jest już wszystko dobrze, a teraz chodźmy, ponieważ robi się ciemno.

Do domu wróciliśmy w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się.

I jak wam się podobał rozdział. Starałem się aby dobrze się go czytał, ale znając mnie robiłem sporo błędów.
Tak więc jeśli się wam spodba, to zagwiazdkujcie, oraz zkomentujcie.
Narka 😁💪😎👍😃👌

Naruto. W Poszukiwaniu SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz