pov. Rose
piątek, 4:15
Budzik z telefonu obudził mnie o tej porze, nawet nie wiem po co go sobie ustawiłam. Po patrzeniu w sufit przez 5 minut jeszcze zaspanym wzrokiem uderzyłam się i to dosłownie w czoło. Przecież dzisiaj wycieczka klasowa, pieewsze co zrobiłam to włączyłam instagrama i napisałam do Lisy czy już wstała, ponieważ wiem jaka ona jest czasem..nieogarnięta, oczywiście pozytywnie.
@rosegirl: lisa, żyjesz?
@lisanalisa: a żyje
@rosegirl: spotykamy sie przed
moim domem tak
jak ustaliłyśmy?@lisanalisa: tak, będę o 5:00
@rosegirl: okej, uważaj
na siebie, jeszcze jest
trochę ciemno@lisanalisa: dobrze mamo
Ubrałam się w ciuchy, które przygotowałam sobie już wczoraj by dzisiaj się nie śpieszyć. Zeszłam na dół do kuchni po cichu, tak by nie obudzić rodziców i zjadłam śniadanie, spojrzałam na zegarek znajdujący się na mojej lewej ręce.
- 4:50, pewnie Lisa już prawie jest pod domem
Szybko zebrałam się, uczesałam włosy tak jak zawsze, zgarnęłam plecak i wyszłam z domu.
- Ten dzień zapowiada się świetnie, coś tak czuje
Czekając na dziewczynę, patrzyłam na rozjaśniające się powoli niebo, w końcu jest prawie lato i wtedy ktoś mi pstryknął palcami przed oczami.
- Jezu Lisa, na zawał zejde - powiedziałam trzymają się za klatkę
- To ty się zamyśliłaś, i hej - przywitałyśmy się i ruszyłyśmy na dworzec autobusowy, gdzie miała być zbiórka. Daleko nie mieszkałyśmy więc szłyśmy ,,na luzie,,
Przez drogę rozmawiałyśmy o ubraniach, jak to dziewczyny.
- Kocham pastelowe kolory - stwierdziłam
- Pasują do ciebie, są słodkie, jak ty
- Czy ty mnie próbujesz poderwać? - powiedziałam śmiejąc się
- Może tak, może nie - spojrzała na mnie i puściła mi oczko, na co ja tylko odwróciłam wzrok, zbyt szybko się rumienie.
- Rumienisz się
- Nie rumienie
- Spokojnie, przy mnie nie musisz się niczego wstydzić - ku mojemu..dość dużemu zaskoczeniu złapała mnie za ręke.
I tak szłyśmy przez cały czas rozmawiając o drobiazgach. Po 20 minutach drogi, stałyśmy na dworcu. Większość osób już była, w tym wychowawca.
Kiedy nauczyciel podliczył uczniów, wsiadłyśmy do autobusu i zajęłyśmy pierwsze-lepsze miejsce, obojętne mi to, chciałam się jedynie zdrzemnąć, bo wstawanie o 4:00 to nie moja działka zdecydowanie.
- Idziesz spać? - spytała Lisa
- Tak, raczej tak, jestem zmęczona
- Okej, to idź
Nawet nie pamiętam kiedy odleciałam, ale obudziłam się śpiąc na ramieniu przyjaciółki.
- Przepraszam, pewnie ci było niewygodnie - powiedziałam zaspanym głosem
- Niee, nie przejmuj się, wcale mi to nie przeszkadzało - uśmiechnęła się w moją stronę
Dojechaliśmy całą grupą po 3 godzinach jazdy. Ja i Lisa wysiadłyśmy pierwsze, w konću każdy chciał mieć przyzwoity domek. Wybrałyśmy pierwszy jaki znajdował się przy wejściu. W środku było bardzo przytulnie, na szczęście te domki miały już łazienkę, kto by chciał latać na drugi koniec całego obiektu. Rozpakowałyśmy się i usiadłyśmy na łóżkach patrząc na siebie.
- Łączymy łóżka? - wypaliła Lisa
- Tak, tylko mnie nie zgwałć w nocy -odpowiedziałam dziewczynie na co się zaśmiała.
- A już miałam w głowie cały plan.. - zrobiła udawaną smutną mine
- Idź się lecz człowieku - parsknęłam śmiechem i położyłam się na jednej stronie połączonych przez nas łóżkach a Lisa po drugiej.
Zamknęłam oczy i po prostu leżałam, a dziewczyna przysunęła się do mnie i się wtuliła a ja ją tylko objęłam i tak obie leżałyśmy
CZYTASZ
please, love me | chaelisa |
Fanfictionco się stanie gdy nieśmiała dziewczyna zacznie pisać z jej zupełnym przeciwieństwem?